Zaskakujące wyznanie Mandaryny
Mandaryna od wielu miesięcy ponownie budzi ogromne zainteresowanie mediów. Wokalistka i tancerka, która kilkanaście lat temu była jedną z najbardziej komentowanych gwiazd polskiego show-biznesu, znów przyciąga uwagę nie tylko muzyką, ale i życiem prywatnym. Jej występy na scenie w ostatnich latach udowadniają, że potrafi podnieść się po trudnych doświadczeniach zawodowych. Jednak – jak sama przyznała – w sferze uczuć nie wszystko układało się tak kolorowo.
Od 2022 roku artystka związana była z Adrianem Szlażewiczem – młodszym od niej o dekadę specjalistą od oświetlenia scenicznego. Para chętnie pokazywała się razem na czerwonym dywanie, wrzucała wspólne zdjęcia do sieci i sprawiała wrażenie naprawdę szczęśliwej. Wielu fanów wróżyło im trwały związek, który przetrwa próbę czasu.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Leonardo DiCaprio zatrzymany przez policję na Ibizie! Funkcjonariusze… nie wiedzieli, kim jest
Plotki, które okazały się prawdą
Od kilku miesięcy w kuluarach mówiło się jednak, że między Mandaryną a jej partnerem coś się zmieniło. Internauci szybko zauważyli, że wspólne zdjęcia zniknęły z profili społecznościowych, a wokalistka przestała obserwować Adriana na Instagramie. Te sygnały tylko podsycały domysły, że w ich związku pojawił się poważny kryzys.
Teraz artystka rozwiała wszelkie wątpliwości. W podcaście „Bliskoznaczni”, prowadzonym przez Katarzynę Nosowską i jej syna Mikołaja Krajewskiego, padło pytanie, które od dawna nurtowało fanów:
– A propos relacji romantycznych, bez żadnych szczegółów, czy masz serduszko szczęśliwe? – zapytała Nosowska. Mandaryna odpowiedziała krótko, ale wymownie: – No… takie otwarte – rzuciła z uśmiechem, rozwiewając tym samym wszelkie spekulacje.
Ciepłe słowa od Katarzyny Nosowskiej
Na szczere wyznanie Mandaryny prowadząca zareagowała wyjątkowo ciepło: – To jest bardzo dobre. Jakby było zamknięte i wychłodzone, to bym ci życzyła, żeby się pilnie rozmroziło i otworzyło – powiedziała Nosowska.
Te słowa spotkały się z dużą aprobatą wśród słuchaczy podcastu. Wielu fanów uznało, że takie podejście pokazuje, jak ważna jest otwartość na nowe doświadczenia – nawet wtedy, gdy relacja, w którą włożyło się serce, nie przetrwała próby czasu.
Dlaczego rozstanie tak zaskoczyło fanów?
Historia Mandaryny i Adriana Szlażewicza od początku budziła emocje. Nie tylko ze względu na różnicę wieku, ale też dlatego, że oboje sprawiali wrażenie osób, które naprawdę się wspierają i rozumieją. W świecie show-biznesu, gdzie trwałe związki należą do rzadkości, ich relacja była postrzegana jako powiew szczerości i normalności.
Tym bardziej wielu fanów zaskoczyła wiadomość o rozstaniu. W komentarzach w mediach społecznościowych nie brakuje słów wsparcia, a także pytań, co tak naprawdę doprowadziło do zakończenia tej relacji. Sama Mandaryna na razie nie zdradza szczegółów – ograniczyła się jedynie do symbolicznego „otwartego serca”.
Mandaryna – kobieta, która zawsze się podnosi
To nie pierwszy raz, gdy życie uczuciowe Mandaryny staje się przedmiotem publicznej debaty. Po głośnym rozwodzie z Michałem Wiśniewskim artystka wielokrotnie musiała mierzyć się z falą zainteresowania ze strony mediów i fanów. Jednak za każdym razem udowadniała, że potrafi stanąć na nogi, odnaleźć się na scenie i iść do przodu.
Dziś, mimo że znów jest singielką, wydaje się bardziej pewna siebie niż kiedykolwiek wcześniej. Jej postawa może być inspiracją dla wielu kobiet, które po trudnych doświadczeniach zaczynają nowy etap w życiu.
Co dalej z Mandaryną?
Czy po rozstaniu z Adrianem artystka ponownie skupi się wyłącznie na karierze muzycznej? A może niedługo znów usłyszymy o nowym rozdziale w jej życiu uczuciowym? Tego na razie nie wiadomo. Jedno jest jednak pewne – Mandaryna wciąż potrafi zaskakiwać i wzbudzać emocje.