Od „DDTVN” do własnego imperium kosmetycznego po maraton podróżniczy przez Ameryki
Kinga Rusin to jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiego dziennikarstwa i show-biznesu. Po latach spędzonych w programie „Dzień Dobry TVN”, w 2020 roku postanowiła odejść z telewizji. Skupiła się na własnej marce kosmetyków naturalnych i realizacji pasji, którą od zawsze były podróże.
Choć widzowie mogą ją niebawem znów zobaczyć na antenie – z okazji obchodów 20-lecia śniadaniówki – na razie całą energię inwestuje w kolejne wyprawy.
Ostatnie tygodnie to dla Rusin i jej partnera prawdziwy podróżniczy maraton. Wszystko zaczęło się od Amazonii, gdzie celebrytka relacjonowała swoje przygody prosto z dżungli. Później odwiedziła Ekwador, a następnie przeniosła się do Kanady, gdzie zachwycała się przyrodą i lokalną kulturą.
Nie poprzestała jednak na tym. Po intensywnych wojażach w Ameryce Południowej i Północnej, para wylądowała w Bostonie, a następnie ruszyła na wyspę Barbados. To właśnie tam Kinga otrzymała niespodziankę, którą od dawna zapowiadał jej ukochany.
- Przeczytaj również: Polacy oszaleli na punkcie tego serialu. Ponad milion widzów przed ekranami!
„Marek dotrzymał obietnicy” – romantyczna niespodzianka na Barbadosie
Na Instagramie dziennikarka podzieliła się osobistym wpisem: „Marek dotrzymał obietnicy. Wylądowaliśmy na Barbadosie i od razu pojechaliśmy na plażę, żeby uroczyście rozpocząć krótki karaibski odpoczynek po półtoramiesięcznym maratonie podróżniczym. To ta obiecana niespodzianka, bo poszłam na kompromis w sprawie Kanady. Będę to celebrować i prężyć się w kostiumie na plaży”.
Do słów dołączyła serię zdjęć w stroju kąpielowym z głębokim dekoltem. Fani nie mogli oderwać wzroku od jej sylwetki i energii, którą emanuje.
Na Barbadosie Kinga Rusin nie ograniczyła się jedynie do pozowania. Jak to ma w zwyczaju, zaprezentowała swoją imponującą formę i gibkość – skacząc na plaży w charakterystycznym dla siebie stylu. Widać, że 54-latka czuje się świetnie i nie zamierza zwalniać tempa, nawet po tygodniach intensywnej podróży.
Pięć stanów w cztery dni – tempo godne podziwu
W dalszej części wpisu Rusin podsumowała też swój pobyt w USA: „Po stanie Maine i po Bostonie, przejechaliśmy jeszcze najpiękniejsze trasy w New Hampshire, Vermont i w północnej części stanu Nowy York. W zabójczym tempie zwiedziliśmy więc pięć stanów w cztery dni. Było pięknie!”.
Relacji towarzyszyła galeria fotografii, które pokazują nie tylko miejsca, ale też ogromną pasję Kingi do odkrywania świata.
Kinga Rusin – inspiracja czy luksusowy styl życia?
Dla jednych Kinga Rusin jest symbolem wolności, odwagi i spełniania marzeń. Dla innych – przykładem luksusowego stylu życia, który trudno naśladować. Jedno jest jednak pewne: dziennikarka od lat budzi emocje, a jej każda podróż to gotowy materiał na newsy, które natychmiast rozchodzą się po mediach.