Zwycięzca „The Voice of Poland” i początek wielkiej kariery
Damian Ukeje to nazwisko, które widzowie polskiej sceny muzycznej poznali w 2011 roku, gdy artysta triumfował w pierwszej edycji programu The Voice of Poland. Jego charakterystyczny głos, charyzma i sceniczna energia sprawiły, że niemal natychmiast zdobył serca publiczności. Wygrana otworzyła mu drzwi do kariery – debiutancki album „Ukeje” ukazał się w 2013 roku i zebrał pozytywne recenzje, a kolejne lata przyniosły mu udział w prestiżowych festiwalach, m.in. w Opolu i na Woodstocku.
Nikt wtedy nie przypuszczał, że kilka lat później artysta stanie przed największym wyzwaniem swojego życia – walką o własny głos i zdrowie.
Diagnoza, która zmieniła wszystko
Podczas pandemii Damian Ukeje usłyszał diagnozę, która dla wokalisty mogła oznaczać koniec kariery. Jak sam przyznał w rozmowie w Pytaniu na śniadanie, przełomowym momentem okazała się uwaga jego przyjaciółki, Anny Karwan. To właśnie ona zasugerowała mu wizytę u specjalisty, gdy zauważyła, że jego głos brzmi inaczej niż dotychczas.
Lekarze nie mieli wątpliwości – na strunach głosowych pojawił się nowotwór. Choć nie był złośliwy, rokowania były trudne, a ryzyko utraty głosu bardzo realne.
„Dowiedziałem się, że mam nowotwór na strunach głosowych. To oznaczało, że mój głos dosłownie gaśnie” – wyznał artysta.
- Przeczytaj również: Niewiarygodne! Gwiazda przedwojennego kina nie zginęła w Powstaniu. Ukrywała prawdę do śmierci!
13 operacji i życie w cieniu choroby
Diagnoza była dopiero początkiem dramatycznej drogi. Damian Ukeje trafił do specjalistycznej kliniki w Kajetanach pod Warszawą, gdzie przeszedł serię zabiegów ratujących jego głos. Łącznie było ich aż 13.
„Miałem problemy z mówieniem, finalnie przestałem nawet odbierać telefony i siedziałem zamknięty w domu. To był najtrudniejszy czas w moim życiu” – opowiadał w programie.
Każda kolejna operacja była obarczona stresem, czy wokalista będzie mógł jeszcze kiedykolwiek śpiewać. Ukeje nie ukrywa, że dla osoby, której całe życie związane jest z muzyką, był to cios w samo serce.
Powrót na scenę i nowe spojrzenie na życie
Dziś Damian Ukeje podkreśla, że sytuacja jest stabilna. Od roku nie musiał poddawać się żadnemu zabiegowi i może ponownie cieszyć się śpiewaniem.
„Powiedziano mi, że na ten moment wszystko jest super. Jestem rok bez operacji i mogę śpiewać, więc to nadaje mi światełko na tej krętej drodze” – mówił ze wzruszeniem.
Co dalej z karierą Damiana Ukeje?
Muzyk nie zamierza się poddawać i już planuje kolejne projekty artystyczne. Choć priorytetem pozostaje zdrowie, wokalista zapowiada, że będzie tworzył nową muzykę i stopniowo wracał do koncertów.
„Kiedy stajesz oko w oko z taką diagnozą, zaczynasz inaczej patrzeć na życie i twórczość. Doceniam każdy dzień, w którym mogę zaśpiewać” – podsumował.
- Przeczytaj również: Burza wokół Margaret w TVP. Jej stylizacja przebiła nawet występy uczestników!