Szósty odcinek 22. edycji programu „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” emitowanego w Polsacie ponownie udowodnił, że ten format wciąż potrafi zaskakiwać. Tym razem na scenie pojawiły się wcielenia muzycznych ikon – od Prince’a, Eltona Johna i Troye’a Sivana, po legendy polskiej sceny, takie jak Wanda Kwietniewska czy Jerzy Połomski. Jednak to Julia Żugaj była tą, o której po emisji mówiło się najwięcej.
- PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Julia Żugaj jako Dua Lipa w “Twoja twarz brzmi znajomo”. Jej występ wywołał lawinę komentarzy
Influencerka i wokalistka młodego pokolenia, znana głównie z popowych, lekkich interpretacji, tym razem zmierzyła się z utworem, który wymagał zupełnie innego podejścia. Wcielając się w Anitę Lipnicką, wykonała klasyczny hit z 1996 roku – „Wszystko się może zdarzyć”. Występ, który początkowo budził wątpliwości fanów, zakończył się jednym z największych zaskoczeń sezonu.
Jurorzy pod ogromnym wrażeniem: „Naprawdę ci uwierzyłam!”
Po zakończeniu występu na twarzy Małgorzaty Walewskiej pojawiło się autentyczne wzruszenie. Jurorka znana z wymagającego podejścia do wokalistów nie szczędziła Julii ciepłych słów:
– Słuchaj, ja jestem zaskoczona dojrzałością twojego głosu. Miałaś bardzo szlachetny dźwięk, naprawdę bliski oryginału. Byłaś przekonująca – naprawdę ci uwierzyłam w tej piosence – powiedziała z uznaniem.
Publiczność nagrodziła występ gromkimi brawami, a jurorzy jednogłośnie uznali, że Julia zrobiła ogromny postęp wokalny. Sama artystka nie kryła wzruszenia i wdzięczności, przyznając, że wykonanie utworu Lipnickiej było jednym z najtrudniejszych zadań w programie.
Julia Żugaj: „Nie wiedziałam, kim jest Anita Lipnicka”
Podczas rozmowy z prowadzącą, Agnieszką Hyży, Julia Żugaj wyznała coś, co natychmiast wywołało burzę w sieci. Na pytanie, czy znała wcześniej twórczość Lipnickiej, odpowiedziała szczerze:
– Cztery lata przed moim urodzeniem… Zanim dostałam to zadanie w programie, nie wiedziałam, kim jest Anita, choć piosenkę kojarzyłam. Musiała się gdzieś przewijać, jak byłam mała – przyznała z uśmiechem.
Choć ta wypowiedź wywołała lawinę komentarzy w mediach społecznościowych, wielu internautów pochwaliło Julię za autentyczność i dystans. Dla młodszej widowni była to też okazja do przypomnienia twórczości jednej z najbardziej rozpoznawalnych polskich wokalistek lat 90.
Od Britney Spears po Thomasa Andersa – Julia pokazuje różne oblicza
Julia Żugaj z każdym odcinkiem udowadnia, że potrafi wyjść poza swoją strefę komfortu. W poprzednich tygodniach wcielała się w postacie tak różnorodne, jak Britney Spears, Justin Bieber czy Thomas Anders z zespołu Modern Talking. Wówczas również przyznała, że nie znała dobrze tej twórczości – co, jak sama mówi, było dla niej częścią edukacyjnego doświadczenia w programie.
– Ten występ dał mi ogromnego kopa. Dodał odwagi, żeby uwierzyć w siebie jeszcze bardziej – wyznała Julia Żugaj po nagraniu.
Drugie miejsce i gest, który wzruszył widzów
Mimo ogromnej konkurencji Julia Żugaj zajęła w szóstym odcinku drugie miejsce, tuż za zwycięzcą odcinka. Swoją nagrodę – 5000 złotych – przekazała Fundacji Kosmos dla Dziewczynek, wspierającej rozwój młodych kobiet i edukację w zakresie równości.
Widzowie docenili ten gest, komentując, że „nie tylko głosem, ale i sercem” Julia potrafi zaskoczyć. To właśnie autentyczność, empatia i dystans do siebie sprawiają, że młoda artystka wciąż zdobywa sympatię nowych fanów – mimo że nie brakuje jej krytyków.
Fala komentarzy po emisji. „Nie zna Anity Lipnickiej?! Skandal czy znak czasów?”
Po emisji programu w sieci rozgorzała dyskusja. Część internautów była zaskoczona wyznaniem Julii: „Jak można nie znać Anity Lipnickiej? To klasyka!” – pisali użytkownicy X (dawniej Twittera). Inni bronili artystki: „To pokazuje, jak zmienia się muzyczny świat. Młode pokolenie odkrywa polskie legendy na nowo – i o to chodzi!”
Pod jednym z klipów na Instagramie Julii Żugaj pojawiły się setki komentarzy, wśród których dominowały pozytywne reakcje:
„Julka, pokazałaś klasę! Piękny występ, zero fałszu.”
„Nie musisz znać każdego klasyka, ważne, że potrafisz oddać emocje.”
To nie pierwszy raz, gdy Julia musi mierzyć się z krytyką. Wcześniejsze występy – m.in. jako Britney Spears – spotkały się z falą negatywnych opinii. Widzowie zarzucali jej brak emisji głosu i słabe odwzorowanie oryginału.
„Żugajki” kontra krytycy – wierna armia fanek
Choć każda emisja odcinka przynosi falę komentarzy, Julia może liczyć na swoje fanki – tzw. Żugajki. To właśnie one w sieci bronią swojej idolki, reagują na każdy hejt i przypominają, że artystka nie jest zawodową wokalistką, lecz rozwijającą się artystką. Ich wsparcie widać przy każdej publikacji – od komentarzy, po akcje hashtagowe w mediach społecznościowych. – Julka się nie poddaje, i to jest najważniejsze! Każdy występ to progres – piszą wierne fanki.