Selena Gomez wraca z nową muzyką, ale nie o tym mówi Internet
Selena Gomez ma za sobą niezwykle intensywne miesiące. Najpierw głośny ślub z producentem Bennym Blanco, zorganizowany w hollywoodzkim stylu, z gwiazdorską listą gości i trzema spektakularnymi sukniami. Następnie pojawił się kolejny rozdział medialnego konfliktu z Hailey Bieber, który po raz kolejny rozgrzał sieć i ramówki plotkarskie. W tym wszystkim Gomez – mimo potężnego zainteresowania jej życiem prywatnym – kontynuuje działalność artystyczną i wydaje nową muzykę.
Kilka dni temu opublikowała teledysk do utworu „In The Dark”, który znalazł się na soundtracku drugiego sezonu serialu Netflix „Nobody Wants This”. Klip miał być cichym, nastrojowym dopełnieniem lirycznej piosenki, jednak – jak często bywa w przypadku gwiazd tego formatu – całą uwagę skradło coś zupełnie innego.
Przeczytaj również: Benny Blanco udostępnia zdjęcia zza kulis wystawnego ślubu z Seleną Gomez
Klip, który miał być subtelny. Stał się punktem zapalnym
W teledysku widzimy Gomez w ciemnych kadrach, w mocnym makijażu i stylizacji bazującej na czerni. Całość utrzymana jest w minimalistycznej, nieco mrocznej konwencji. Produkcja zdobyła miliony wyświetleń w krótkim czasie.
Jednak komentarze pod materiałem nie dotyczą kadru, światła czy koncepcji artystycznej.
Uderzają w jeden punkt: wygląd Seleny.
„Przesadziłaś z wypełniaczami.”
„Wygląda inaczej. To smutne.”
„To już nie jest Selena, którą kochałam”
– można przeczytać w sekcji komentarzy.
Internauci podzielili się natychmiastowo: część twierdzi, że to efekt medycyny estetycznej, inni podkreślają, że Selena od lat walczy z chorobą autoimmunologiczną – toczniem, który może powodować puchnięcie twarzy, zmiany struktury tkanek czy zwiększoną retencję wody.
Zdrowie kontra presja wizerunku
Warto zaznaczyć, że Selena Gomez wielokrotnie mówiła publicznie o swoich problemach zdrowotnych, zarówno fizycznych, jak i psychicznych. Przeszła przeszczep nerki, zmaga się z toczniem, a także otwarcie opowiadała o diagnozie choroby afektywnej dwubiegunowej. To sprawia, że każdy komentarz dotyczący jej wyglądu ma znacznie głębszy kontekst. Niektórzy fani bronią idolki:
„Ona walczy o zdrowie. To jest choroba, nie wypełniacze. Trochę empatii.”
Recenzja MUZOTAKT.pl
Sam utwór „In The Dark” to melancholijna propozycja popowa, oparta na subtelnych syntezatorach i wokalnej przestrzeni. Tekst opowiada o akceptacji i bliskości nawet w momentach najgorszych kryzysów emocjonalnych. To piosenka nie o pozorach, ale o byciu z kimś „nawet w ciemności”, kiedy wszystko inne pęka.
Paradoks? Właśnie przy tym utworze – jednym z najbardziej emocjonalnych i intymnych – Gomez zmierzyła się z największą falą komentarzy dotyczących wyglądu.
A gdzie w tym wszystkim muzyka?
Po pierwsze: Selena Gomez należy do tych gwiazd, które publiczność traktuje jako „bliskie”, „normalne”, „naturalne”. Gdy zachodzą zmiany w jej prezencji, nawet subtelne – reakcje stają się gwałtowniejsze. Po drugie: w erze filtrów i nieustannej autoprezentacji, wygląd celebrytów stał się walutą popkultury. Gdy muzyka wychodzi na drugi plan, a w centrum ląduje twarz – mówimy już o kulturze obrazu, nie o kulturze dźwięku. Po trzecie: Internet jest bezlitosny. I szybki.
Selena Gomez to jedna z nielicznych gwiazd młodego pokolenia, które trwale utrzymały pozycję w wielu branżach jednocześnie: muzyka, film, produkcja, biznes kosmetyczny czy aktywizm. „In The Dark” to nie chwilowa premiera, a element większego projektu artystycznego. Pytanie, czy fani będą gotowi mówić o muzyce – a nie o twarzy.
Zobacz też: Taylor Swift zachwyciła na ślubie Seleny Gomez! Dwie kreacje warte fortunę – kwota zwala z nóg
