Związek, który długo pozostawał poza światłem reflektorów
Choć zarówno Edyta Zając, jak i Michał Mikołajczak są postaciami dobrze znanymi polskiej widowni, przez długi czas starannie oddzielali życie zawodowe od prywatnego. Zając, modelka i osobowość medialna, w przeszłości była szczególnie ostrożna w eksponowaniu swojego życia uczuciowego, co wynikało m.in. z medialnych doświadczeń związanych z jej poprzednim związkiem. Mikołajczak natomiast, aktor znany m.in. z serialu „Na Wspólnej”, od lat funkcjonuje w branży, ale należy do osób, które rzadziej dzielą się życiem prywatnym publicznie.
Wszystko zaczęło zmieniać się stopniowo. Szczególnie w kontekście udziału pary w programie „Afryka Express”, którego emisja wywołała w ostatnich tygodniach duże zainteresowanie. To tam widzowie mogli zobaczyć, jak wyglądają ich relacje poza czerwonym dywanem i sesjami zdjęciowymi. Ich wzajemne wsparcie, ciepło i sposób, w jaki mówili o sobie nawzajem, zostały szeroko komentowane w sieci.
Zmiana podejścia do prywatności
Jeszcze rok temu trudno było znaleźć wspólne zdjęcia tej dwójki na profilach społecznościowych. Teraz jednak coraz częściej decydują się pokazywać wspólne momenty — choć robią to w sposób subtelny, daleki od typowego „instagramowego epatowania”.
Nie ma tu przesadnego pozowania, przesadnego wystudiowania kadrów — jest za to lekkość, bliskość i naturalność. Takie podejście spotyka się z pozytywnym odbiorem, co widać po reakcjach internautów. Coraz częściej pod fotografiami pojawiają się komentarze w stylu:
„Wyglądacie na prawdziwie szczęśliwych”,
„Piękna energia między Wami”,
„Jesteście świetną parą”.
Romantyczny wyjazd na Maltę – czas tylko dla siebie
Edyta Zając i Michał Mikołajczak wyraźnie stawiają na jakość, nie na ilość — i to działa. Tym razem para postanowiła na chwilę odciąć się od zawodowych zobowiązań i udała się na Maltę. Miejsce, które coraz częściej wybierają osoby poszukujące słońca, spokoju i malowniczych krajobrazów. Na profilach aktora pojawiła się seria zdjęć z podróży, które szybko przyciągnęły uwagę fanów.
Widzimy tam pastelowe uliczki, skalne wybrzeża, lokalne kawiarnie oraz krótkie momenty codziennej bliskości. Od wspólnego rejsu łodzią, aż po zdjęcie, na którym aktor trzyma Zając na rękach, co natychmiast zostało ochrzczone przez internautów jako „kadr jak z filmu”. Pod postem zaroiło się od komentarzy:
„Jacy Wy szczęśliwi!”,
„Miłość Wam służy”,
„Fajnie patrzeć na coś takiego bez nadęcia”,
„Idealnie do siebie pasujecie”,
„Wspaniałego wyjazdu, przepiękna para”.
Widać, że dla wielu obserwujących ta para stała się jednym z ulubionych duetów show-biznesowych — i co ważne, nie poprzez kontrowersje, a naturalność.
Wpływ „Afryka Express” na ich relację
Podróże i programy typu reality mają to do siebie, że potrafią zweryfikować nawet bardzo silne relacje. Wspólne zmagania, intensywne sytuacje, stres, zmęczenie — to wszystko wystawia związki na próbę. W przypadku Zając i Mikołajczaka ta próba wydaje się działać na ich korzyść.
W jednym z odcinków programu aktor przyznał, że udział w show pozwolił mu lepiej zrozumieć, jak ważna jest komunikacja i wzajemne wsparcie w związku. Zając natomiast podkreślała, że podróż nauczyła ją „odpuszczania perfekcjonizmu”. Te wyznania zostały odebrane z dużą sympatią, bo były szczere — pozbawione typowego telewizyjnego patosu.
Choć fani już pytają o plany na kolejne wspólne projekty, przeprowadzki czy nawet ślub — para konsekwentnie unika jednoznacznych deklaracji. Ich relacja rozwija się w swoim tempie, bez presji mediów. I to również podoba się fanom.
Bo prywatność, która jest świadomie dawkowana, budzi większą ciekawość niż nachalna reklama uczuć.
Zobacz też: