Justin Bieber od ponad dekady pozostaje jednym z najpopularniejszych artystów światowej sceny pop. Choć debiutował jako nastolatek, dziś ma 31 lat i za sobą setki koncertów, kilka globalnych tras, miliony sprzedanych płyt oraz niezliczone nagrody. Jego kariera to nie tylko sukcesy, ale również wyczerpujący tryb życia, o którym rzadko mówił tak otwarcie, jak podczas swojego ostatniego streamu na platformie Twitch.
W trakcie transmisji, która odbyła się 31 października, Justin Bieber pozwolił fanom zajrzeć za kulisy swoich przygotowań do przyszłorocznego występu na festiwalu Coachella. Ku zaskoczeniu widzów, rozmowa zeszła jednak na temat presji i zmęczenia, jakie od lat towarzyszą mu na scenie.
„Zawsze zaczynam z pasją, ale kończę wypalony” – Bieber o trasach koncertowych
W pewnym momencie artysta wprost przyznał:
„Tyle lat spędziłem w trasie. Sama myśl o tym, żeby znowu wyjechać na dwa lata… to brzmi jak coś ogromnie przytłaczającego.”
Jak wyjaśnił, każda trasa rozpoczyna się euforią i satysfakcją z kontaktu z publicznością. Z czasem jednak intensywność podróży, presja perfekcyjnego występu oraz nieustanny brak prywatności sprawiają, że pojawia się wypalenie.
„Zaczynam to kochać, a kończę totalnie wyczerpany. I to się powtarzało za każdym razem.”
Nie jest to pierwszy raz, gdy artysta otwarcie mówi o swoim zdrowiu psychicznym. W ostatnich latach zmagał się m.in. z depresją oraz zespołem Ramsaya Hunta, który spowodował czasowy paraliż części twarzy i doprowadził do przerwania jego trasy „Justice World Tour” w 2022 roku.
Koncerty „punktowe”, zamiast światowych tras. Nowa strategia Justina Biebera
Jak podkreślił podczas streamu, jego podejście do koncertowania zmieniło się diametralnie:
„Chcę teraz wybierać pojedyncze miasta, grać kilka koncertów, zamiast wiązać się z ogromnymi trasami na dwa lata.”
To oznacza odejście od modelu, który dominuje w światowej branży muzycznej – globalne tournee po kilkudziesięciu krajach, setkach hal i stadionów.
Justin Bieber mówi teraz o „spot dates”, czyli ograniczonej liczbie specjalnych występów. Taka forma koncertowania pozwala mu zachować energię, kontrolę nad życiem osobistym i większy komfort psychiczny.
Coachella 2026 – nowy rozdział?
Mimo ograniczenia planów koncertowych, gwiazdor nie wycofuje się całkowicie z występowania. Wręcz przeciwnie – już w kwietniu 2026 roku stanie na jednej z najważniejszych scen świata.
Justin Bieber będzie jednym z headlinerów Coachella Valley Music and Arts Festival, występując obok takich artystów jak Sabrina Carpenter, Karol G czy producent Anyma. Zaplanowano jego koncerty na 11 i 18 kwietnia.
„Chcę dać temu występowi wszystko. Wykonam utwory z projektów ‘Swag’ i połączę je z klasykami. Jeszcze nigdy nie grałem ich wszystkich w takiej formie. To będzie coś wyjątkowego.”
Artysta dodał też, że Coachella ma dla niego wymiar osobisty:
„Zawsze o tym marzyłem. Pustynia mnie uspokaja – to miejsce, które koi duszę.”
Stream jako narzędzie kontaktu z fanami: „Chcę, żeby widzieli, że jestem obecny”
Osoba z jego otoczenia przekazała amerykańskim mediom, że Twitch stał się dla Justina Biebera sposobem na zbudowanie bliższej relacji z fanami, bez presji sceny czy wywiadów.
Na streamach artysta rozmawia z widzami, gra w koszykówkę, pokazuje pracę w studiu czy konsultuje choreografię koncertu. To codzienność, którą jego publiczność rzadko mogła wcześniej zobaczyć.
Co dalej z karierą Justina Biebera?
Choć wielu fanów obawia się, że jego słowa mogą oznaczać zbliżający się koniec intensywnej działalności muzycznej, eksperci uważają, że mamy do czynienia raczej z redefinicją tego, jak wygląda życie gwiazdora. To świadome, dojrzałe podejście – od artysty, który w branży jest od dziecka i wie, jak wysoka jest cena sukcesu.
Zobacz też:
- Justin Bieber ZDEMASKOWANY. Co naprawdę dzieje się za kulisami?
 - To Justin Bieber pisał te piosenki?! Lista znanych hitów może was ZASKOCZYĆ
 - Hailey Bieber w CIĄŻY?! Justin Bieber podsyca plotki serią rodzinnych zdjęć