MUZOTAKTMuzykaSzokujące kulisy największego świątecznego przeboju! Mariah Carey i jej współautor nie byli zgodni

Szokujące kulisy największego świątecznego przeboju! Mariah Carey i jej współautor nie byli zgodni
S

"All I Want for Christmas Is You" to bez wątpienia największy świąteczny hit współczesnej muzyki pop. Jednak mało kto zna prawdziwą historię jego powstania, kulisy pracy w studiu oraz napięcia między Mariah Carey a współautorem utworu Walterem Afanasieffem. Dziś wracamy do źródeł i odkrywamy, jak narodziła się piosenka, która co roku bije kolejne rekordy popularności.

REKLAMA
REKLAMA

Geneza utworu i ryzyko stworzenia nowego świątecznego hitu

Rok 1994. Mariah Carey jest już wielką gwiazdą światowego popu, a jej albumy zdobywają szczyty list przebojów. W tym czasie artystka decyduje się na krok, który wielu twórcom wydawałby się ryzykowny — nagranie świątecznej płyty “Merry Christmas”. Większość albumu wypełniły klasyczne kolędy i standardy bożonarodzeniowe, takie jak “Silent Night” czy “Joy to the World”. Jednak Mariah chciała wnieść do płyty coś własnego — nowe kompozycje.

Wśród nich znalazły się trzy premierowe utwory: “Miss You Most (At Christmas Time)”, “Jesus Born on This Day” oraz “All I Want for Christmas Is You”. To ostatnie nagranie miało stać się jednym z najbardziej rozpoznawalnych utworów świątecznych na świecie — choć początkowo nikt tego nie przewidział.

Współautorem kompozycji był producent i pianista Walter Afanasieff, który towarzyszył Carey przy tworzeniu jej największych wczesnych przebojów. To właśnie on zwrócił uwagę, że pisanie nowej piosenki świątecznej to zadanie wyjątkowo trudne.

Jak podkreślał w wywiadach, łatwo wpaść w kicz, przeładować aranżację świątecznymi kliszami lub stworzyć zbyt prosty motyw, by pozostał zapamiętany. Dlatego praca nad “All I Want for Christmas Is You” wymagała równowagi pomiędzy klimatem świąt a ponadczasową melodią.

Dalsza część artykułu pod materiałem reklamowym
REKLAMA

Jak powstawał największy świąteczny przebój

Proces twórczy miał charakter spontaniczny. Afanasieff wyznawał, że zwykle siadał do instrumentu i improwizował, a Mariah dopasowywała melodię i frazy wokalne. Artyści określali to jako “muzyczny ping-pong”. Carey prowadziła linię wokalną, on natychmiast odpowiadał zmianą harmonii — i tak powstawał szkic kompozycji.

Co ciekawe, pierwotnie producent uważał piosenkę za zbyt prostą. Dopiero gdy dodał kilka bardziej nietypowych akordów, zyskała charakterystyczne brzmienie. To właśnie ta subtelna odmienność sprawiła, że nagranie nie przepadło wśród tysięcy świątecznych utworów.

Jeszcze bardziej zaskakuje fakt, że większość aranżacji powstała… na komputerze. Nie było wielkiej orkiestry, sekcji instrumentów dętych, ani nawet wielu muzyków w studiu. Afanasieff pracował sam. Jedynym w pełni “żywym” elementem nagrania był wokal Mariah Carey.

Efekt? Piosenka brzmi jak pełnowymiarowy, bogato zaaranżowany przebój świąteczny. To dowód nie tylko na talent producenta, ale również na umiejętność przekazywania emocji przez Mariah.

Kontynuacja artykułu pod materiałem reklamowym
REKLAMA

Dwie wersje historii. I cień konfliktu

Mariah Carey twierdzi, że inspirowała się domową atmosferą świąt. W rozmowach wspominała o małym pokoju, lampkach, oglądaniu filmu “To wspaniałe życie” i pracy przy prostym keyboardzie. Afanasieff natomiast podkreśla, że tworzyli wspólnie, krok po kroku.

Obie wersje nie muszą się wykluczać, jednak producent przyznaje, że z czasem relacje między nim a Carey ochłodziły się. Oficjalnie oboje mają po 50% praw do utworu, ale Afanasieff sugerował w wywiadach, że nie zawsze czuł się odpowiednio doceniony.

Mariah natomiast pozostaje ikoną świąt — i to bez żadnych wątpliwości.

Droga na szczyty list przebojów — trwająca 25 lat

Choć już w latach 90. utwór był popularny, dopiero w 2019 roku po raz pierwszy trafił na szczyt listy Billboard Hot 100. Od tamtej pory powtarza ten wyczyn co roku.

Dziś to najczęściej streamowana piosenka świąteczna w historii, z rekordami odnotowywanymi przede wszystkim w Wigilię. Rok 2023 przyniósł ponad 23,7 mln odtworzeń w ciągu jednego dnia na Spotify.

To wynik, którego nie pobił żaden inny świąteczny przebój — nawet klasyki sprzed dekad.

Film, który przywrócił piosenkę do kultowego statusu

Utwór ponownie wystrzelił w popkulturę dzięki filmowi “To właśnie miłość” (“Love Actually”) z 2003 roku. Scena, w której Olivia Olson wykonuje go podczas szkolnego koncertu, na nowo rozkochała widzów w piosence Carey. Co interesujące — artystka rzadko zgadza się na takie licencje, ale w tym wypadku zrobiła wyjątek.

Zobacz też:

REKLAMA
OBSERWUJ W WIADOMOŚCIACH GOOGLE

WYBRANE DLA CIEBIE

WARTO ŚLEDZIĆ

Ekskluzywne materiały, premiery i rankingi — raz w tygodniu, prosto na Twój e-mail.
Dołącz do grona czytelników i otrzymuj treści, których nie znajdziesz nigdzie indziej.

Zapisując się, akceptujesz nasze Warunki korzystania z serwisu oraz Politykę prywatności. Korzystamy z zaufanych dostawców usług, którzy mogą przetwarzać Twoje dane w celu obsługi newslettera. Twoje dane są bezpieczne i wykorzystywane wyłącznie w celu świadczenia naszych usług.

Materiał opracowany przez redakcję muzotakt.pl na podstawie dostępnych źródeł.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Chcesz podzielić się interesującym newsem lub zaproponować temat?
Chcesz zamówić artykuł sponsorowany? Napisz do nas

REKLAMA

ZOBACZ RÓWNIEŻ