Świat rozrywki przywykł do kontrowersji, ale rzadko kiedy wydarzenia z czerwonego dywanu wywołują aż tak intensywne emocje, jak dramatyczny incydent, do którego doszło 13 listopada podczas oficjalnej premiery filmu “Wicked: For Good” w Singapurze. Ariana Grande, jedna z najpopularniejszych artystek współczesnej popkultury, stała się obiektem agresywnego ataku, który błyskawicznie rozszedł się po mediach społecznościowych.
Wydarzenie nie tylko zwróciło uwagę opinii publicznej, ale również postawiło poważne pytania o poziom bezpieczeństwa podczas prestiżowych imprez filmowych.
Jak ustalono, sprawcą był 26-letni Australijczyk Johnson Wen, internetowy performer znany w mediach społecznościowych jako “Pyjama Man”. Mężczyzna od lat próbował zdobywać rozgłos poprzez wtargnięcia na sceny, eventy i koncerty gwiazd, ale tym razem jego działania skończyły się poważnymi konsekwencjami prawnymi.
Kim jest Johnson Wen – prowokator, który dopadł Arianę Grande?
Według doniesień medialnych Johnson Wen od dłuższego czasu prowadził działalność polegającą na wdzieraniu się na sceny i publiczne eventy celebrytów. W internecie funkcjonuje jako “Pyjama Man”, a jego konto wypełniają nagrania z wcześniejszych incydentów m.in. podczas koncertów Katy Perry czy The Weeknd.
Specjaliści od bezpieczeństwa podkreślają, że tego typu działania stanowią zagrożenie zarówno dla artystów, jak i publiczności. Skala prowokacji Wen’a rosła z roku na rok.
W Singapurze posunął się jednak o krok za daleko. Gdy Ariana Grande pojawiła się na czerwonym dywanie, elegancko pozując przed fotoreporterami, Wen nagle wbiegł w jej stronę, obejmując ją ręką i próbując przyciągnąć do siebie. Całe zdarzenie zostało uchwycone na wielu kamerach, w tym… na własnym nagraniu napastnika, które sam zamieścił na Instagramie.
Nagły atak sprawił, że gwiazda była wyraźnie przerażona, a obsługa premiery musiała natychmiast wkroczyć do akcji. Na pomoc Ariana Grande ruszyła jej filmowa partnerka z “Wicked”, Cynthia Erivo, razem z ochroną.
Sąd w Singapurze nie miał wątpliwości. Padł wyrok!
Już cztery dni po incydencie, 17 listopada, w singapurskim sądzie zapadł wyrok w sprawie Johnsona Wen’a. Mężczyzna usłyszał zarzut “publicznego zakłócania porządku” i przyznał się do winy. Sędzia, cytowany przez zagraniczne media, określił Wen’a jako “poszukującego atencji”, zaznaczając, że działał z przekonaniem, że jego wycieczki w stronę celebrytów nie będą miały żadnych konsekwencji.
Wymierzona kara to dziewięć dni więzienia. Stosunkowo szybka, ale stanowcza reakcja systemu, który słynie z surowego podejścia do naruszeń bezpieczeństwa publicznego. Prokuratura podkreśliła dodatkowo “rażący brak skruchy” ze strony Wen’a, zauważając, że opublikowanie w sieci nagrania z ataku w dniu wydarzenia było jednoznacznym sygnałem, że chodziło mu wyłącznie o wywołanie sensacji.
Wen, jeszcze przed procesem, chwalił się w relacjach, że “jest wolny po zatrzymaniu”, co tylko potwierdziło nastawienie, które zarzucono mu w sądzie.
Jak zareagowała Ariana Grande?
Wbrew oczekiwaniom internautów Ariana Grande nie wydała oficjalnego stanowiska. Nie skomentowała ataku, nie odniosła się bezpośrednio do sprawy — zamiast tego, dzień po incydencie opublikowała serię zdjęć z trasy promocyjnej filmu, pisząc jedynie: “thank you, Singapore. we love you”.
Fani interpretują to jako próbę zachowania spokoju i niepodsycania rozgłosu napastnikowi. Niektórzy zwracają uwagę, że artystka od lat stara się unikać kontrowersji i publicznego komentowania afer, które mogłyby przyćmić jej pracę.
Reakcje współpracowników z planu “Wicked”
Znacznie ostrzej wypowiedziała się Marissa Bode, która również występuje w filmie “Wicked”. W nagraniu opublikowanym na TikToku odniosła się bezpośrednio do incydentu:
“To jest właśnie to, co mam na myśli, gdy mówię, że social media wydobywają z ludzi to, co najgorsze. O, zdobyłeś swoje wyświetlenia? Zdobyłeś swoje lajki? A wiesz, co jeszcze zrobiłeś? Sprawiłeś, że ktoś poczuł się niezwykle niebezpiecznie, bez żadnej skruchy. Jesteś złym człowiekiem”.
Jej słowa szybko zdobyły popularność, podkreślając realne emocje i strach, jaki wywołał atak.
Czy czerwone dywany są wciąż bezpieczne?
Eksperci od bezpieczeństwa eventowego coraz częściej apelują o zwiększenie liczby ochroniarzy i stosowanie barier fizycznych. Zwłaszcza w epoce mediów społecznościowych, gdzie każdy może zdobyć sławę poprzez jeden kontrowersyjny filmik.
Incydent z Arianą Grande w Singapurze może okazać się początkiem szerszej dyskusji w branży filmowej o standardach ochrony. Tym bardziej że sprawca był znany z podobnych zachowań wcześniej, a mimo to udało mu się zbliżyć do jednej z największych gwiazd współczesnej sceny pop.
Premiera “Wicked: For Good” nadal trwa, a fani wyczekują kolejnych wydarzeń promocyjnych. Pytanie jednak pozostaje: czy branża wyciągnie odpowiednie wnioski z tego, co spotkało Arianę Grande? Jedno jest pewne — napastnik już poniósł konsekwencje, ale temat bezpieczeństwa na czerwonych dywanach dopiero zaczyna się rozkręcać.
Zobacz też kolejny interesujący temat:
- Takiej Ariany Grande jeszcze nie widzieliśmy! Zjawiskowa suknia sprzed 73 lat przyćmiła wszystkich na premierze!
- Kim jest Mikołaj Bagiński? Nie tylko wygrał ‘Taniec z Gwiazdami’. Na czym 24-latek zarabia miliony?
- Billie Eilish nie wytrzymała! Nazwała Elona Muska “żałosnym tchórzem”. Internet eksplodował
- Afera po odcinku LIVE “The Voice of Poland”! Gwiazdy jurorami, ale werdykty… kompletnie zaskoczyły
@estilodf Un fan corrió hacia Ariana Grande en la premiere de ‘Wicked: Part 2’ en Singapur y Cynthia Erivo reaccionó al instante para protegerla.👀 CC: @lanagrandes en X #ariana #arianagrande #cynthiaerivo #wicked #wickedmovie ♬ sonido original – EstiloDF