W polskim show-biznesie już od kilku lat obserwujemy niepokojące zjawisko. Twórcy coraz częściej stają się zakładnikami politycznych nastrojów, a ich praca wartościowana jest nie na podstawie talentu, lecz tego, dla której telewizji akurat występują. Jedną z osób, które doświadczyły takiego podejścia, jest Katarzyna Zielińska. To aktorka z ogromnym dorobkiem, znana z konsekwentnej pracy na scenie i przed kamerą. W najnowszym wywiadzie gwiazda nie owija w bawełnę i wprost wskazuje na problem, który od dawna narastał po cichu w środowisku artystycznym.
Zielińska podkreśla, że współczesny odbiorca natychmiast przypisuje artystom polityczne intencje – nawet wtedy, gdy ich decyzje wynikają wyłącznie z zawodowych obowiązków. Według aktorki taka ocena jest nie tylko krzywdząca, ale i pozbawiona podstaw, bo pomija realia pracy w branży kreatywnej.
Mocne słowa Katarzyny Zielińskiej o presji i ocenach
Aktorka z wyjątkową szczerością zauważa, że w dzisiejszych czasach twórcy funkcjonują na polu minowym, na którym każdy publiczny ruch może skutkować falą hejtu. Jak podkreśla w rozmowie z Newseria:
– “My jako aktorzy, artyści mamy bardzo trudno w tych czasach, kiedy tyle opcji politycznych walczy ze sobą. Ktoś pójdzie do jednej telewizji, a ktoś inny do drugiej i wówczas jesteśmy oceniani, kto jest za jaką partią (…). A na koniec dnia nikt na nas nie patrzy jako na ludzi, którzy mają rodziny, kredyty i wykonują swój zawód najlepiej, jak potrafią”.
Katarzyna Zielińska mówi więc otwarcie o zjawisku, które wielu obserwatorów show-biznesu dostrzegało od dawna – o politycznym etykietowaniu aktorów, które narasta wraz z medialnymi podziałami. Jej słowa są o tyle ważne, że pochodzą od osoby obecnej w branży od dwóch dekad, pamiętającej czasy, kiedy aktor mógł pojawić się w dowolnym projekcie, nie ryzykując natychmiastowej krytyki.
Media społecznościowe jako narzędzie szybkiego osądu
Katarzyna Zielińska zwraca także uwagę na kluczową rolę, jaką w tym wszystkim odgrywają media społecznościowe. Dawniej komentarz widza kończył się na rozmowie w domowym zaciszu, dziś – w ciągu kilku sekund – staje się publicznym wpisem, widocznym dla tysięcy osób. Aktorka trafnie zauważa:
– “Teraz jest to wszystko bardziej oceniane, ponieważ istnieją media społecznościowe. Bardzo łatwo jest napisać opinię, wcisnąć ‘wyślij’ i skrytykować kogoś, nie podając swojej prawdziwej tożsamości”.
Hejt rozprzestrzenia się błyskawicznie, a celujące w artystów komentarze często nie mają nic wspólnego z ich pracą. Zielińska zauważa, że dzisiejsza publiczność bardziej interesuje się tym, jak wyglądają, z kim się spotykają czy jakie publikują zdjęcia, niż tym, co tworzą. To jeden z powodów, dla których – jak przyznaje – od trzech lat ograniczyła czytanie social mediów, by zachować zdrowie psychiczne i zawodowy dystans.
Jak internetowe sądy wpływają na artystyczne życie?
Słowa aktorki otwierają dyskusję o mentalnym obciążeniu, które dotyka wielu twórców. Celne wydaje się zwłaszcza jej spostrzeżenie o niewidzialnej presji, jaka ciąży na osobach publicznych. Jedno nieprzemyślane zdjęcie, jedna współpraca z telewizją utożsamianą z konkretną opcją polityczną – i rusza lawina ocen.
Zielińska zwraca uwagę, że hejt sprawia, iż wielu artystów zamyka się w sobie, rezygnując z publicznych działań, które mogłyby rozwijać ich karierę. Jej słowa opisują to doświadczenie niezwykle obrazowo:
– “Często niesłusznie zamykamy się w sobie, bo jak czytamy o sobie to wszystko, to kolejnego dnia nie chce nam się wyjść z domu”.
Powrót do sedna – sztuka i pasja
W rozmowie aktorka bardzo wyraźnie podkreśla, że kluczowe jest dla niej pielęgnowanie tego, co najważniejsze – teatru, pracy artystycznej i pasji, z jaką tworzy projekty od lat. Choć mówi o hejcie i presji, równie mocno akcentuje siłę wsparcia, jakie otrzymuje od najbliższych. To właśnie oni namówili ją do tego, by nie przejmowała się nadmiernie opiniami internautów.
– “Kaśka, rób to, co kochasz” – usłyszała od bliskich. Jak podkreśla, te słowa stały się dla niej ważnym drogowskazem.
Gdzie dziś można zobaczyć Katarzynę Zielińską?
Aktorka aktualnie występuje na scenie Teatru Roma w spektaklu “Aniołki Mussoliniego”, opowiadającym historię słynnego włoskiego tria wokalnego Trio Lescano. To poruszająca opowieść o karierze trzech sióstr, które zdobyły szczyty popularności w latach 30. i 40., jednocześnie funkcjonując w cieniu faszystowskiego reżimu. Ich historia – pełna napięć, emocji i prób budowania artystycznej tożsamości w trudnych czasach – w naturalny sposób koresponduje z refleksjami Zielińskiej na temat współczesnych artystów i ich zmagań.
Zobacz też kolejny interesujący temat:
- Takiej Ariany Grande jeszcze nie widzieliśmy! Zjawiskowa suknia sprzed 73 lat przyćmiła wszystkich na premierze!
- Kim jest Mikołaj Bagiński? Nie tylko wygrał ‘Taniec z Gwiazdami’. Na czym 24-latek zarabia miliony?
- Billie Eilish nie wytrzymała! Nazwała Elona Muska “żałosnym tchórzem”. Internet eksplodował
- Afera po odcinku LIVE “The Voice of Poland”! Gwiazdy jurorami, ale werdykty… kompletnie zaskoczyły