MUZOTAKTWywiadyJustyna Steczkowska bez zahamowań o seksie po 50-tce. Jej wyznanie o "świątyni ciała"...

Justyna Steczkowska bez zahamowań o seksie po 50-tce. Jej wyznanie o “świątyni ciała” wywołało burzę

Wyznanie Justyny Steczkowskiej o seksie po 50-tce zelektryzowało fanów i media. Artystka od lat uchodzi za ikonę kobiecości, lecz tak szczerego komentarza o intymności jeszcze nie udzieliła. W rozmowie z Magdą Mołek ujawniła, jak naprawdę wygląda jej życie erotyczne po pięćdziesiątce.

REKLAMA
REKLAMA

Justyna Steczkowska od lat należy do grona najbardziej rozpoznawalnych artystek w polskim show-biznesie. Od początku kariery budzi emocje nie tylko muzyką, ale także wizerunkiem, który konsekwentnie tworzy od lat 90. Jej charakterystyczny styl, smukła sylwetka i pewność sceniczna sprawiły, że media nazwały ją symbolem zmysłowości. Równie wiele uwagi przyciąga jej życie prywatne.

Od ponad 25 lat związana jest z Maciejem Myszkowskim. Para pobrała się w 2000 roku, a następnie doczekała się trójki dzieci: Leona, Stanisława i Heleny. Oboje długo uchodzili za małżeństwo idealne, lecz w 2017 roku ich relacja stanęła na krawędzi. Kryzys zakończył się separacją, o której artystka poinformowała w mediach społecznościowych. Podkreśliła jednak, że to jedynie czasowa przerwa, a nie definitywny rozpad małżeństwa.

Po kilku miesiącach wrócili do siebie. Od tamtej pory znów tworzą stabilny związek, co wielokrotnie podkreślała w wywiadach. Wspierają się zawodowo i prywatnie. Wiele osób zastanawiało się, jak wpływa to na ich bliskość. Artystka odpowiedziała na to dopiero teraz.

Justyna Steczkowska o intymności po pięćdziesiątce. “Niedobry seks to skandal”

W rozmowie z Magdą Mołek Steczkowska zaskoczyła wszystkich. Zwykle unikała tak szczerych zwierzeń o życiu seksualnym. Tym razem opowiedziała otwarcie o własnych zasadach i doświadczeniach.

Dalsza część artykułu pod materiałem reklamowym
REKLAMA

Wyznała, że bliskość z mężem nadal jest dla niej ważna. Podkreśliła, że dojrzałość daje kobiecie większą świadomość własnych potrzeb. Dlatego oczekiwań nie zamierza ukrywać. W jej słowach brzmiała pewność i akceptacja, których wielu widzów się nie spodziewało.

Powiedziała:
“Oczywiście, że bliskość romantyczna jest dla mnie ważna. W wieku 50 lat niedobry seks to byłby skandal. W końcu znasz siebie tak dobrze”.

Dodała też, że seks jest źródłem pięknych emocji, które nadal w jej życiu odgrywają dużą rolę. Zrobiła to z charakterystyczną dla siebie szczerością, lecz bez przesady i wulgaryzmów.

“To bardzo ważne. Seks daje mi piękne uniesienia. Co ja tu będę mówić o seksie, wszyscy wiedzą, o co tam chodzi” – dodała, lekko zmieszana.

Czułość jako fundament relacji. Artystka nie ukrywa swoich wartości

Justyna Steczkowska podkreśliła, że dla niej najważniejsze są momenty po akcie. Uważa, że pełnia intymności pojawia się dopiero w czułości, która pojawia się tuż po bliskości. Opowiedziała, że tak wygląda jej małżeństwo i nie wyobraża sobie innego modelu.

“Inaczej to nie działa tak pięknie. To, co jest najpiękniejsze, to ta czułość tuż po. Bez tego sobie nie wyobrażam” – przyznała.

Artystka zdecydowanie odcięła się też od krótkich relacji. Powiedziała, że nigdy nie przeżyła takiej sytuacji. Nie czuła takiej potrzeby. Dla niej kontakt fizyczny musi wynikać z głębokiego uczucia.

“Jak już z kimś wchodziłam w głęboką relację, którą wiąże się z seksualnością, to naprawdę musiałam głęboko coś do niego czuć” – wyjaśniła.

Następnie dodała szczere refleksję o ciele kobiety:
“Uważam, że jednak ciało kobiety to świątynia piękna i nie chciałabym, żeby każdy w tej świątyni przebywał”.

Kontynuacja artykułu pod materiałem reklamowym
REKLAMA

Jej słowa odbiły się szerokim echem. Wielu internautów pochwaliło ją za autentyczność i brak tabu.

Steczkowska o flirtowaniu. Przyznaje, że lubi komplementować mężczyzn

W dalszej części rozmowy gwiazda odniosła się także do swojego podejścia do flirtyzmu. Zaskoczyła stwierdzeniem, że lubi flirtować. Dodała jednak, że dla niej flirt to uśmiech, miłe zdanie i akcent sympatii. Nie jest to forma zdrady ani gra z uczuciami.

“Ja jestem flirciarą. Lubię ludziom mówić, że pięknie wyglądają. Nie widzę w tym nic złego” – powiedziała.

Przyznała, że jej mąż nie jest o to zazdrosny. Ceni jej otwartość i naturalność. Podkreśliła też, że potrafi komuś obcemu powiedzieć komplement, bo uważa to za normalny gest.

Artystka pokazała, że dojrzałość nie oznacza rezygnacji z namiętności. Przeciwnie – pozwala lepiej zrozumieć swoje ciało i potrzeby. Fani przyjęli to jako ważny głos w dyskusji o kobiecej seksualności.

Zobacz też:

WYBRANE DLA CIEBIE

WARTO ŚLEDZIĆ

Ekskluzywne materiały, premiery i rankingi — raz w tygodniu, prosto na Twój e-mail.
Dołącz do grona czytelników i otrzymuj treści, których nie znajdziesz nigdzie indziej.

Zapisując się, akceptujesz nasze Warunki korzystania z serwisu oraz Politykę prywatności. Korzystamy z zaufanych dostawców usług, którzy mogą przetwarzać Twoje dane w celu obsługi newslettera. Twoje dane są bezpieczne i wykorzystywane wyłącznie w celu świadczenia naszych usług.

Materiał opracowany przez redakcję muzotakt.pl na podstawie dostępnych źródeł. Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Chcesz podzielić się interesującym newsem lub zaproponować temat? Chcesz zamówić artykuł sponsorowany? Napisz do nas

ZOBACZ RÓWNIEŻ

NAJNOWSZE

Lista najnowszych artykułów...