Sylwester telewizyjny od lat pozostaje bowiem ważnym punktem ramówki największych stacji. Polsat również tym razem postawił na sprawdzoną formułę. Impreza odbyła się na toruńskim rynku. Publiczność dopisała, a lista gwiazd była wyjątkowo długa.
Sylwester Polsatu w Toruniu przyciągnął tłumy i wielkie nazwiska
“Sylwestrowa Moc Przebojów” ponownie zgromadziła tysiące widzów pod sceną. Wydarzenie transmitowano na żywo. Koncert poprowadzili znani prezenterzy Polsatu. Na scenie pojawiły się polskie gwiazdy muzyki rozrywkowej.
Wśród wykonawców znaleźli się m.in. Beata Kozidrak, Edyta Górniak, Doda, Zenek Martyniuk oraz Skolim. Pojawiła się także zagraniczna gwiazda wieczoru. Był nią Thomas Anders, znany z zespołu Modern Talking.
Jego obecność zapowiadano jako jeden z najmocniejszych punktów programu. Organizatorzy liczyli na sentymentalny powrót do przebojów sprzed lat. Widzowie oczekiwali widowiskowego otwarcia sylwestrowej zabawy.
Thomas Anders zgarnął około 400 tysięcy złotych za sylwestrowy występ
Nazwisko Thomasa Andersa od razu wzbudziło zainteresowanie. Według ustaleń portalu “Fakt” artysta miał otrzymać około 100 tysięcy euro. To daje ponad 400 tysięcy złotych. Kwota natychmiast stała się tematem dyskusji.
Honorarium zrobiło wrażenie na widzach. Zwłaszcza gdy porównywano je z czasem spędzonym na scenie. Anders wykonał swoje największe przeboje. Wszystko odbyło się zgodnie z planem transmisji.
Jednak gdy emocje po występie opadły, w sieci zaczęło się robić gorąco. Widzowie zaczęli komentować jakość koncertu. Krytyka pojawiła się bardzo szybko. Dotyczyła głównie sposobu wykonania utworów.
Widzowie grzmią po koncercie. Pojawiły się zarzuty o playback
W mediach społecznościowych zaroiło się od komentarzy. Część widzów nie kryła rozczarowania. Zarzuty dotyczyły playbacku. Internauci zwracali uwagę na brak spójności ruchu ust z dźwiękiem.
Pojawiły się ostre opinie. Cytowano je masowo. “Ja wszystko rozumiem, ale tak bezczelnego playbacku to żem się nie spodziewał”. Inni dodawali: “Na dzień dobry playback od gwiazdy Modern Talking, brawo Polsat”.
Kolejni komentowali: “Thomas Anders z playbacku nawet się z tym nie kryje”. Padały też słowa o “śpiewaniu za gruby hajs”. Krytyka była bezlitosna. Zwłaszcza w kontekście wysokiego honorarium.
Widzowie porównywali występ do innych koncertów wieczoru. Wielu zauważało różnicę w energii. Pojawiały się sugestie, że Polsat powinien lepiej dobierać zagraniczne gwiazdy.
Fala krytyki nie cichnie, a występ nadal budzi emocje
Choć koncert zakończył się kilka godzin wcześniej, dyskusja trwała dalej. Komentarze nadal przybywały. Widzowie analizowali nagrania. Fragmenty występu krążyły w sieci. Część internautów broniła artysty. Inni pozostawali nieugięci. Wskazywano na różnice między studyjnym brzmieniem a występem na żywo. Krytyka jednak dominowała.
Podsumowując – Sylwester Polsatu miał być muzycznym świętem. Jednak występ Thomasa Andersa stał się jednym z najbardziej komentowanych momentów wieczoru. Głównie ze względu na pieniądze i zarzuty o playback. Czy organizatorzy odniosą się do sprawy? Na razie brak oficjalnych komentarzy. Jedno jest pewne. Ten występ na długo pozostanie w pamięci widzów.
Zobacz też: