Luke Perry, który odszedł w poniedziałek rano w wieku 52 lat, w ostatnim czasie wcielał się w postać Freda Andrewsa w popularnym serialu Riverdale. W środę, 6 marca 2019 roku na antenie CW został wyemitowany pierwszy odcinek po śmierci znanego aktora. Ekipa serialu w wyjątkowy sposób złożyła hołd Perry’emu.
▸ Przeczytaj również: Rihanna w piekielnie seksownej sesji bielizny Savage x Fenty…
Luke w serialu Riverdale jako Fred Andrews, grał od samego początku jego powstania, czyli od 2017 roku. Postać ojca Archiego Andrewsa była bardzo lubiana przez fanów serialu.
W najnowszym odcinku pt. Chapter Forty-Nine: Fire Walk with Me, który został wyemitowany 6 marca br. Luke Perry pojawił się na chwilę w jednej z ostatnich scen. Fred Andrews pomógł Archiemu po tym, jak go zaatakowano. Na samym końcu serialu pojawiła się ciemna strona z napisem: In Memoriam Luke Perry 1966 – 2019.
Kilka godzin przed emisją nowego odcinka Riverdale, twórca Roberto Aguirre-Sacasa napisał specjalną wiadomość o Luke’u.
“Przeglądam zdjęcia w drodze na plan. Od pierwszych dni. Z Luke’iem w środku. W naszych sercach, zawsze. W dzisiejszym odcinku Riverdale Fred robi to, co wychodzi mu najlepiej – pomaga Archiemu. Jest on dedykowany Luke’owi, tak jak będą wszystkie odcinki do końca serii” – czytamy na Twitterze.
Producenci serialu Riverdale, Warner Bros. TV i The CW wydali następujące wspólne oświadczenie tuż po śmierci Luke’a: “Jesteśmy głęboko zasmuceni, gdy dowiadujemy się dzisiaj o śmierci Luke’a Perry’ego. Jako ukochany członek Riverdale, Warner Bros. i rodziny CW, Luke był wszystkim: był niesamowicie opiekuńczym, wytrawnym profesjonalistą o gigantycznym sercu i prawdziwym przyjacielem dla wszystkich. Jako ojciec i mentor młodego aktora, Luke był niesamowicie skromny… To on nadał na planie miłość i życzliwość. Nasze myśli są z rodziną Luke’a w tym najtrudniejszym czasie” – czytamy w oficjalnym komunikacie.
▸ Przeczytaj również: Artyści przeciw nienawiści ONLINE: Zobacz wyjątkowy koncert z łódzkiej Atlas Areny (WIDEO)