Sandra Kubicka przeżywa kryzys w swoim związku. Sama przyznała, że musi odpocząć od dotychczasowego życia, ponieważ potrzebuje więcej przestrzeni. Modelka zdecydowała się na powrót do Polski i jak zdradza będzie to przede wszystkim czas przemyśleń oraz refleksji nad jej relacjami z narzeczonym. Dlaczego podjęła decyzję o przeprowadzce i rozstaje się z narzeczonym?
Sandra Kubicka (25 l.) i Kaio Goncalvesa (39 l.) zaręczyli się w sierpniu 2019 roku i zamieszkali wspólnie w Miami, gdzie w ostatnim czasie trwały przygotowania do ich ślubu. Wszystko było na dobrej drodze do zawarcia małżeństwa, lecz pandemia koronawirusa pokrzyżowała plany i para zmuszona była odwołać ceremonię. Może wówczas to już był zły omen dla ich związku?
Modelka zaskoczyła wszystkich publikując na instagramowym profilu post oraz serię filmików, w których rzetelnie tłumaczy powód swojej decyzji. Sandra zdecydowała się nie tylko ujawnić przyczyny rozstania z narzeczonym, ale również zakomunikować, że wraca do kraju. Jak zapewnia łodzianka to tylko “przerwa”.
Tak to prawda, wyprowadzam się do Polski, potrzebujemy przestrzeni i musimy się zastanowić czego chcemy – wyznała Sandra Kubicka.
▸ PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Gwiazda disco polo w kusej bieliźnie. Opadły nam szczęki! Jej kadry zachwyciły nie tylko fanów z Polski!
Jak się okazuje, od pewnego czasu Sandra Kubicka nie jest szczęśliwa w Stanach Zjednoczonych i najwyraźniej potrzebuje zmiany. Głównym powodem, dla którego chce opuścić wybrzeże Oceanu Atlantyckiego i wrócić do Polski, to styl życia Kaio, który jej nie odpowiada. Jak przyznała gwiazda “Tańca z gwiazdami” sposób bycia w Miami znacznie ją przytłacza. Modelka ma teraz inne priorytety i wyznaczone cele do zrealizowania.
Niestety nie jestem w Miami szczęśliwa – zdradza modelka.
Ja tak żyć nie mogę, w Miami czuję, że nie robię nic produktywnego. Ile razy można iść na plażę? – informuje z żalem Sandra Kubicka.
Przerwa w związku to najlepsze rozwiązanie dla modelki. Według niej tęsknota może pozytywnie wpłynąć na polepszenie relacji z narzeczonym.
Musimy chyba za sobą zatęsknić. Traktujemy to jako przerwę – dodaje.
Sytuacja, z jaką spotkała się Sandra Kubicka nie jest łatwa. 25-latka w serii filmików opublikowanych na Insta Stories opowiada o notorycznych wizytach kolegów swojego partnera, w związku z czym nie mogła zaznać spokoju pod własnym dachem. Bardzo ubolewa nad faktem, że nie mogła mieć domu jedynie dla siebie i swojego ukochanego. Przejęta zdecydowała się uciec od tego wszystkiego, co ją drażni. Mimo, że bardzo kocha Kaio uznała, że w obecnej sytuacji jej wyjazd to konieczność, ponieważ zdecydowanie potrzebuje normalności.
Kaio jest osobą, która kocha żyć na ‘kupie’… Chciałby, żeby koledzy mieszkali z nami, ja tak nie mogę… Chciałabym, żeby dom był dla nas, od jakiegoś czasu to jest niemożliwe. Wszystko się zmieniło, gdy wróciliśmy tutaj razem. Tu ciężko jest nie imprezować, a ja lubię mieć obowiązki i skupiać się na pracy – mówi gwiazda “Tańca z gwiazdami”.
Celebrytka poprosiła również swoich odbiorców, aby nie drążyli dalej tego tematu. Nie chce, aby emocje, które towarzyszą im teraz potęgowały jeszcze bardziej. Jednocześnie zapewniła fanów, że nie zniknie z mediów społecznościowych. Pod jej wpisem pojawiło się mnóstwo słów wsparcia: “Trzymaj się kochana, idź za głosem serca”, “Na pewno ułoży się dobrze”, “Trzymam za was mocno kciuki!! Jesteście najcudowniejszą parą jaką tylko znam! Ale w głębi duszy wiem, że to przetrwacie, bo ten wasz wzrok kiedy na siebie patrzycie mówi wszystko”, “Jeśli to prawdziwa miłość to przezwycięży wszystko” – czytamy w komentarzach.
Mama Sandry najwyraźniej bardzo przeżywa obecną sytuację. Pod wpisem córki na Instagramie napisała:
Będzie dobrze. Wiem, że nawzajem kochacie się bardzo i to jest tylko kwestia krótkiej przerwy żeby zrozumieć jeszcze bardziej, że jesteście dla siebie stworzeni. Kocham was oboje
Miejmy nadzieję, że Sandra Kubicka i Kaio Goncalvesa przetrwają ten kryzys. Kibicujecie im?!
▸ PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Dua Lipa zdecydowała się na niezwykłą zmianę! W takim wydaniu jeszcze jej nie widzieliśmy! Zobaczcie sami