Sara James o nadziei na lepsze jutro

0

Sara James bez wątpienia zaskarbiła sobie sympatię milionów słuchaczy. Dla 13-letniej wokalistki 2021 rok okazał się przełomowy, bowiem po sukcesie w finale konkursu Eurowizji Junior na stałe zagościła w pierwszej lidze polskiej branży muzycznej. Teraz młodziutka gwiazda powraca z nową propozycją. Posłuchajcie, jak brzmi!

We wrześniu 2021 roku Sara James zaprezentowała debiutancki singiel zatytułowany „Somebody”, który od miesięcy rozbrzmiewa w czołowych stacjach radiowych. To spory sukces, biorąc pod uwagę że, wokalistka ma dopiero 13 lat. Tymczasem nastolatka zaprezentowała w sieci nowy singiel, czy również okaże się hitem?

▸ Przypominamy także: Inna zrzuciła ubrania! Piosenkarka zaskoczyła swoich fanów: „Jesteś boginią!”   

Sara James z nowym singlem „Nie Jest Za Późno”!

Sara James właśnie zaserwowała swoim fanom kolejny utwór, „Nie Jest Za Późno”. Nowy singiel różni się nieco od poprzedniego, ale jedno pozostaje bez zmian! Sara bowiem znów demonstruje wysoki poziom wokalny i kontynuuje pozytywny przekaz skierowany do swoich słuchaczy.

„Nie Jest Za Późno” to optymistyczna opowieść: nawet doświadczając gorszych chwil nie należy się zniechęcać, a wręcz przeciwnie – z determinacją i wiarą w siebie wierzyć w swoje cele i marzenia. Sara przekonuje, że bez względu na przeciwności losu zawsze warto iść przez życie z przekonaniem, że to co najlepsze jeszcze przed nami.

Do najnowszego utworu Sary powstał także teledysk, w którym wokalistce towarzyszą jej bliskie przyjaciółki. Jak twierdzi Sara, obecność rodziny i przyjaciół to dla niej największy motywator do ciężkiej pracy i dalszego rozwoju, dlatego towarzystwo przyjaciółek na planie było dla niej niezwykłą wartością dodaną.

Zobaczcie również: 

 Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!
▸ Julia Kamińska rozpoczyna karierę muzyczną!

Asaf Avidan już w kwietniu wystąpi w Krakowie i Warszawie!

0

Asaf Avidan powraca do Polski! Izraelski gwiazdor o międzynarodowej sławie i hipnotyzującej barwie głosu już w kwietniu wystąpi w Warszawie oraz Krakowie. Koncerty odbędą się w ramach trasy promującej najnowszy album Avidana, zatytułowany “Anagnorisis”, będący czwartą solową płytą w karierze artysty. Bilety na polskie koncerty są dostępne w sprzedaży!

Asaf Avidan dał się poznać publiczności na całym świecie dzięki swojemu oryginalnemu stylowi, który w unikalny sposób łączy folk z rockiem. Międzynarodową sławę i uznanie bez wątpienia przyniósł mu hit zatytułowany “One Day / Reckoning Song“, nagrany wraz z The Mojos, który dotychczas został odtworzony na YouTube ponad 15 milionów razy.

▸ Przypominamy także: Inna zrzuciła ubrania! Piosenkarka zaskoczyła swoich fanów: „Jesteś boginią!”   

Bezdyskusyjny talent oraz niepowtarzalna barwa głosu przysporzyły mu miliony wiernych fanów na całym świecie, w tym również nad Wisłą. W 2017 roku artysta zagrał w naszym kraju serię doskonale przyjętych koncertów, promujących płytę “The Study On Falling”.

Asaf Avidan już w kwietniu wystąpi w Krakowie i Warszawie!

Już w kwietniu Asaf Avidan ponownie wystąpi w Polsce, tym razem w ramach trasy “Anagnorisis Band Tour Europe 2022“. Europejskie tournée artysty to ponad trzydzieści występów w popularnych salach koncertowych Starego Kontynentu. Trasa rozpoczęła się 28 lutego w Mediolanie, a jej kolejne przystanki to m.in. Rzym, Luksemburg, Bruksela, Paryż, Berlin i Amsterdam. 

Na początku kwietnia izraelska gwiazda przyjedzie do Polski, gdzie zagra m.in. w krakowskim Klubie Kwadrat oraz w warszawskiej ProximieZakończenie europejskiego odcinka trasy zostało zaplanowane na 14 kwietnia koncertem w Wiedniu.

Asaf Avidan w Polsce:

7 kwietnia 2022, Klub Kwadrat, Kraków
9 kwietnia 2022, Klub Proxima, Warszawa

Bilety dostępne w kasie Klubu Stodoła oraz w sprzedaży internetowej:
www.stodola.pl oraz www.ticketclub.pl

Zobaczcie również: 

 Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!
▸ Julia Kamińska rozpoczyna karierę muzyczną!

Tones And I zostawia za sobą toksyczny związek

0

Tones And I, australijska artystka znana z przeboju “Dance Monkey“, wraca z nowym singlem “Eyes Don’t Lie“. Piosenka ukazuje się po długogrającym debiucie wokalistki “Welcome To The Madhouse“, który miał premierę w lipcu 2021 roku.

Utworowi “Eyes Don’t Lie” towarzyszy teledysk, który Tones And I wyreżyserowała z pomocą Nicka Kozakisa i Liama Kelly’ego. W klipie widzimy wokalistkę odcinającą się od toksycznego związku i próbującą pozbierać się na jego gruzach.

To piosenka napisana o stracie kogoś lub czegoś ważnego – wyjaśnia gwiazda.

▸ Przypominamy także: Inna zrzuciła ubrania! Piosenkarka zaskoczyła swoich fanów: „Jesteś boginią!”   

Tones And I zostawia za sobą toksyczny związek

– O cierpieniu po tej osobie czy tym uczuciu, a jednocześnie uzmysłowieniu sobie, że to wszystko było bardzo toksyczne. Ktoś nas wykorzystywał, a co grosze my sami siebie też wykorzystywaliśmy. Najlepiej więc zostawić całą tę gorycz za sobą. Teledysk pokazuje, jak to jest być samym, ale nie samotnym. Uciekać do czegoś, co powoduje ból i być szczęśliwym nawet jeśli związek się skończył. To takie ostatnie spojrzenie na moją historię, nim zacznę kolejny rozdział.

Album “Welcome To The Madhouse” zadebiutował na 1. miejscu australijskiej listy sprzedaży, kontynuując dobrą passę Tones and I. Składający się z 14 utworów zestaw wokalistka sama napisała i współprodukowała. Najważniejsze single z wydawnictwa to “Fly Away”, “Won’t Sleep” i “Cloudy Day”, który “Varierty” nazwał “doskonałym pandemicznym hymnem“.

Pochodząca z hrabstwa Mornington Peninsula w Australii wokalistka, w 2018 roku wybrała się do Byron Bay, by tam spróbować sił, grając i śpiewając na ulicach. Już pierwszego dnia przyciągnęła tłum. Rzuciła więc swoją pracę i postanowiła przez rok mieszkać w vanie i żyć z muzyki wykonywanej dla przechodniów. Jednocześnie szlifowała swoje umiejętności z zakresu pisania piosenek. Rok później miała jeden z największych przebojów na świecie – “Dance Monkey”.

Zobaczcie również: 

 Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!
▸ Julia Kamińska rozpoczyna karierę muzyczną!

„M jak Miłość”: Adriana Kalska świętuje 36 urodziny! Gwiazda serialu „Papiery na szczęście” woli tego dnia pobyć sama

0

Gwiazda popularnego serialu Telewizji Polskiej „M jak Miłość” oraz nowego serialu TVN7 „Papiery na szczęście” przyznaje, że urodziny nie są szczególną okazją do świętowania. To po prostu kolejna kartka w kalendarzu i data jak każda inna – mówi Adriana Kalska.

Adriana Kalska, znana z serialu „M jak Miłość” czy „Papiery na szczęście” 26 lutego bieżącego roku obchodziła 36. urodziny. Z tej okazji aktorka zamieściła na Instagramie urodzinowy post.

Jedyne czego sobie dziś życzę to zdrowia, pokoju na świecie i poszanowania dla ludzkiego istnienia… – napisała pod postem.

Adriana Kalska świętuje urodziny

Adrianna Kalska zaznacza, że w dniu urodzin nie robi żadnych planów ani podsumowań. Dla niej w zasadzie poza cyfrą nic się wtedy nie zmienia, bo bez względu na wiek nadal zamierza prowadzić taki tryb życia jak dotychczas. Chce pracować, rozwijać się i podejmować kolejne wyzwania zawodowe. I choć ciężko jest jej pogodzić się z tym, że czas tak szybko płynie, to zamiast z niepokojem patrzeć w kalendarz, korzysta z tego, co przynosi jej każdy kolejny dzień, i próbuje czerpać z tego radość.

– Czas refleksji to ja mam codziennie, czas zabawy też mam codziennie. Urodziny to dla mnie dzień jak każdy inny. Po prostu idziemy do przodu, z każdą minutą jesteśmy coraz starsi i zbliżamy się do kresu – mówi agencji Newseria Lifestyle Adrianna Kalska.

Gwiazda serialu „Papiery na szczęście” nie ma więc w zwyczaju organizować hucznych imprez okolicznościowych ani też spotykać się ze znajomymi, nawet w kameralnym gronie. W tym dniu wybiera natomiast ciszę i samotność, bo jak przyznaje, czasem potrzebuje chwili na to, by pobyć sama ze sobą.

▸ Przypominamy także: Inna zrzuciła ubrania! Piosenkarka zaskoczyła swoich fanów: „Jesteś boginią!”   

Aktorka z serialu „M jak Miłość” nie lubi otoczki, jaka towarzyszy urodzinom. Jak przyznaje, nie oczekuje również życzeń czy też okolicznościowych prezentów. W tym dniu woli po prostu pobyć w czterech ścianach, sama ze sobą, i poświęcić czas na drobne przyjemności.

– Szczerze mówiąc, tego dnia nie lubię skupiać uwagi na sobie, więc wolę nie pracować i mieć chwilę wyłącznie dla siebie. Ale to różnie bywa, oczywiście nie zawsze da się to zrobić – mówi Adrianna Kalska.

Zobaczcie również: 

 Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!
▸ Julia Kamińska rozpoczyna karierę muzyczną!

Bardziej niż swoje urodziny czy też imieniny aktorka woli celebrować ważne i symboliczne daty dla innych osób.

– Ja jednak wolę obchodzić urodziny czy uroczystości moich bliskich i wtedy sprawiać im przyjemność – zaznacza aktorka .

Adriannę Kalską można oglądać w serialach „M jak miłość” w TVP2 i w „Papiery na szczęście” w TVN7.

Małgorzata Socha: Moja ośmioletnia córeczka ma świadomość, że coś się dzieje.

0

Zdaniem aktorki nie sposób pozostać obojętnym na to, co dzieje się w Ukrainie. Ta niecodzienna sytuacja jest źródłem lęku, paniki i niepokoju, nic więc dziwnego, że wiele osób snuje katastroficzne wizje przyszłości. Małgorzata Socha uważa, że negatywne emocje najlepiej rozładować, skupiając swoją energię na pomocy potrzebującym – zarówno uciekającym przed wojną, jak i tym, którzy pozostali na froncie walki. Ona sama wspiera finansowo Polską Akcję Humanitarną, a w wolnym czasie przygotowuje kanapki dla uchodźców przebywających w Warszawie.

Małgorzata Socha przyznaje, że na bieżąco śledzi najnowsze doniesienia z Ukrainy i zdaje sobie sprawę z tego, że ten konflikt zbrojny ma wpływ również na inne kraje, w tym Polskę. Aktorka stara się jednak oswoić lęk przed zagrożeniem. Stara się więc skupić na dokonywaniu realnej oceny sytuacji i dostosowywaniu się do niej.

– Dzisiaj w Polsce chyba nie ma osoby, przynajmniej pełnoletniej, która z drżeniem ręki nie bierze rano za telefon i nie śledzi najnowszych newsów, co się wydarzyło w nocy. Nie jestem specjalistą od wojny i od polityki, ale to, co się dzieje, jest niewyobrażalną tragedią nas wszystkich, nie tylko narodu ukraińskiego. Jest to też wielka destabilizacja i niepewność – mówi agencji Newseria Lifestyle Małgorzata Socha.

▸ Przypominamy także: Inna zrzuciła ubrania! Piosenkarka zaskoczyła swoich fanów: „Jesteś boginią!”   

W tej trudnej sytuacji aktorka niezwykle docenia ogromne zaangażowanie Polaków w pomoc sąsiadom zza wschodniej granicy

Zauważa też, że reakcja była błyskawiczna. Nie było wahania, zastanawiania się czy kalkulowania. Ci, którzy chcieli wesprzeć uchodźców z Ukrainy, zrobili to najszybciej, jak tylko mogli.

– Całe szczęście my, Polacy mamy w sobie coś takiego, że w trudnych chwilach potrafimy się jednoczyć. Mam nadzieję, że ten duch mobilizacji będzie trwał w nas jak najdłużej, że te dobre emocje, dzięki którym dzieje się teraz tyle dobra, nie opadną. Sama też staram się przekazywać różne informacje u siebie na Instagramie, łączyć ludzi, pomagać i dużo ludzi właśnie w ten sposób uzyskuje pomoc – podkreśla Małgorzata Socha.

Aktorka mocno kibicuje też swoim znajomym z branży filmowej, którzy pojechali na wschodnią granicę i robią co tylko w ich mocy, by zapewnić uchodźcom ciepłe posiłki i tymczasowe schronienie w razie niekorzystnych warunków atmosferycznych.

– To jest też fantastyczne, że nasi przyjaciele z rodziny „BrzydUli”, mówię tutaj o kierowniku planu, Jacku Kozłowskim, który razem ze swoimi kumplami filmowcami pojechali na granicę z wielkim barobusem i tam serwują obiady. Są ustawione czarne namioty, charakterystyczne dla ekip filmowych, gdzie też udzielają schronienia i pomagają. Są tam już ponad tydzień i za każdym razem, kiedy się z nim kontaktuję, jestem niesamowicie porażona jego heroizmem, tym, co zrobił, więc staramy się go wspierać – mówi Małgorzata Socha.

Małgorzata Socha dla Ukrainy

Małgorzata Socha również włącza się w różne akcje, by najlepiej, jak tylko umie, pomóc zarówno osobom, które docierają do Polski, jak i tym, które zmuszone były pozostać w Ukrainie.

– Chyba nie ma teraz Polaka, który by nie znał jakiegoś Ukraińca. Każdy z nas gdzieś w jakiś sposób jest powiązany, więc ta sieć znajomych jest bardzo rozległa i wszyscy staramy się pomagać i wspierać. Ja też przelewam konkretne środki na to, żeby pomóc funkcjonować akcjom humanitarnym. Po godzinach staram się też robić kanapki, szukać kolejnych materacy do spania albo też  zbierać ubranka dla dzieci i wózki. Co mogę, to robię i chyba każdy z nas tak robi – mówi aktorka.

Zobaczcie również: 

 Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!
▸ Julia Kamińska rozpoczyna karierę muzyczną!

Gwiazda zdaje sobie też sprawę z tego, że wielu rodziców staje teraz przed dylematem, jak powiedzieć swoim dzieciom o tym, co się dzieje w Ukrainie, jak wytłumaczyć im, jakie są konsekwencje wojny, a jednocześnie nie siać w nich grozy i paniki.

 – Ja na razie mam jeszcze dość małe dzieci, więc wydaje mi się, że takie informacje trzeba też dawkować stosownie do wieku. Myślę, że moja ośmioletnia córeczka ma świadomość, że coś się dzieje, ale nie dajemy jej na pewno odczuć tego niebezpieczeństwa, bo to chyba najgorsze, co można zrobić dziecku. Pomimo więc tego chaosu, który panuje na świecie, trzeba stworzyć dzieciom w domu poczucie bezpieczeństwa – mówi Małgorzata Socha.

Aktorka nie ukrywa, że w tym roku trudno było świętować Dzień Kobiet z uśmiechem na twarzy

Nie brakowało natomiast ciepłych myśli w kierunku Ukrainek, które w tym czasie muszą wykazać się ogromną siłą, by przezwyciężyć wszystkie trudności, z jakimi muszą się mierzyć z dnia na dzień.

– To był chyba najsmutniejszy Dzień Kobiet w moim życiu. Jednocześnie pokłon chylę dla wszystkich kobiet, dla wszystkich heroicznych matek, które są tutaj w Polsce, a z drugiej strony dla Polek, które fantastycznie wspierają i pomagają kobietom Ukrainkom. Jak widać, w kobietach siła, w kobietach moc. Myślę, że wyjątkowy prezent, jaki możemy sobie życzyć, to żeby nastał pokój – zaznacza Małgorzata Socha.

Michał Meyer: Jako prowadzący program „Mask Singer” jestem zielony jak pietruszka. Trudna rola, bo mam zachowywać się jakbym wszystko wiedział

Prowadzący program „Mask Singer” przekonuje, że ten format ma rację bytu tylko w tym przypadku, gdy wszystko jest tajne. On sam, jako gospodarz też nie wie, jakie gwiazdy kryją się pod maskami i dzięki temu doskonale się bawi. Aktor cieszy się, że ma teraz sporo pracy, bo nie lubi siedzieć bezczynnie. Swój czas dzieli pomiędzy studio telewizyjne, scenę teatralną i plan zdjęciowy nowej komedii.

„Mask Singer” to najchętniej oglądany program rozrywkowy ostatnich lat. Do tej pory podbił serca widzów w 41 krajach świata, teraz trafił również na antenę TVN-u. W tym muzycznym show udział biorą ludzie znani z pierwszych stron gazet – aktorzy, muzycy, celebryci, sportowcy, dziennikarze czy politycy. Ich tożsamość jest jednak ukryta pod oszałamiającymi przebraniami. Na scenie będzie można zobaczyć zwierzęta, ptaki, rośliny, a nawet potrawy. Michał Meyer przyznaje, że rola gospodarza programu, w którym wszystko jest ściśle tajne, to niełatwe, ale bardzo satysfakcjonujące zadanie.

– Niełatwe, szczególnie jako prowadzący, dosyć zielony jak pietruszka, gdzie nie mogę wszystkiego wiedzieć, a mam zachowywać się jak bym wszystko wiedział, trudna rola. Ale wiem, że radzę sobie coraz lepiej. Mam nadzieję, że wystarczająco dobrze – mówi agencji Newseria Lifestyle Michał Meyer.

▸ Przypominamy także: Inna zrzuciła ubrania! Piosenkarka zaskoczyła swoich fanów: „Jesteś boginią!”   

Aktor przyznaje, że producenci robią wszystko, by jak najwięcej rzeczy utrzymać w tajemnicy. Kulisy programu, personalia uczestników czy też barwy ich głosów są bardzo strzeżone. Tożsamość gwiazd znają tylko nieliczni.

– Nie mogę wchodzić do garderób, gdzie nasze zamaskowane gwiazdy się przebierają. Nie mam więc pojęcia, kto jest pod maskami. Zresztą nawet, gdyby była opcja, że bym mógł wiedzieć, to bym nie chciał, bo to raz – zepsułoby mi zabawę, dwa – bardzo utrudniło rolę prowadzącego, bo bym miał cały czas: a ja wiem, a ja wiem  i bym się nudził chyba – mówi Michał Meyer.

Prowadzący „Mask Singer” zauważa z kolei, że uczestnikom zadania nie ułatwiają ani maski, ani kostiumy wykonane z dbałością o każdy detal.

– Czasem im współczuję, bo tu jest dosyć gorąco, a niektóre z tych kostiumów są naprawdę imponujących rozmiarów, z futrem na przykład. A z kolei zazdroszczę im w ten dobry sposób, że mogą śpiewać, bo lubię bardzo, ale ja też mogę trochę tutaj śpiewać, chociaż więcej nie zdradzę – mówi Michał Meyer.

Aktor zaznacza, że po przerwie związanej z sytuacją epidemiologiczną, ruszył do pracy ze zdwojoną siłą. Teatry nadrabiają zaległości, a jego grafik zawodowy jest wypełniony po brzegi.

– Współpracujemy z Michałem Walczakiem, który został teraz dyrektorem Teatru Rampa. Tylko jest kłopot z terminami, bo tak się stało, że mam taką dosyć intensywną passę, mam teraz dużo pracy, więc są jakieś pomysły na spektakle, są jeszcze sztuki, które już miały premierę, w których miałem grać, a jeszcze nie zdążyłem, bo nam się terminy nie poukładały po pandemii, a dodatkowo te wszystkie drabinki premier się na siebie ponakładały. W zeszłym roku w czerwcu miałem chyba 4 albo 5 premier teatralnych odłożonych w czasie – mówi Michał Meyer.

Zobaczcie również: 

 Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!
▸ Julia Kamińska rozpoczyna karierę muzyczną!

Poza nagraniami do programu „Mask Singer” Michał Meyer pracuje także na planie nowego filmu.

– Dzieje się całkiem sporo. Ten film „Porady na zdrady 2”, nie wiem, czy taki pozostanie jego tytuł i wcielam się tam w trochę stłamszonego przez dominującą żonę, chociaż nie kapciowatego, ale powiedzmy, z miłości poświęcającego się rockmana. Poświęca on karierę i zostaje takim kurem domowym, gotuje obiady, dba o dom z miłości dla swojej żony, ale to troszeczkę trzeszczy – mówi Michał Meyer.

Julia Kamińska: Jestem ogromną fanką talentu Mai Hirsch. Stworzyła w „BrzydUli” niesamowitą postać i mam nadzieję, że szybko spotkamy się znów na tym planie

0

Paulina Febo to jedna z barwniejszych postaci „BrzydUli”, która miała bezpośredni wpływ na losy Uli (Julia Kamińska) i Marka (Filip Bobek). Ich wątek był wciąż rozwijany i podsycany, a widzowie chętnie śledzili losy całej trójki. W nowych odcinkach serialu bohaterka grana przez Maję Hirsch przebywa teraz we Włoszech, a producenci zdecydowali ponoć, że fizycznie już nie pojawi się w tym projekcie. Tą decyzją zszokowani są przede wszystkim fani, którzy domagają się powrotu aktorki.

Maja Hirsch gra w tym serialu od samego początku i stanowi mocny punkt obsady. Postaci Pauliny Febo zabrakło jednak w nowych odcinkach „BrzydUli”. I choć koledzy z planu czekają na jej powrót, to jednak na razie nie ma precyzyjnej informacji, czy jej wątek będzie kontynuowany i w jakiej formie.

– Chciałabym móc odpowiedzieć na to pytanie „tak”, ale nie wiem. Zresztą to nie jest pytanie do mnie, tylko do osób decyzyjnych – mówi agencji Newseria Lifestyle Julia Kamińska.

▸ Przypominamy także: Inna zrzuciła ubrania! Piosenkarka zaskoczyła swoich fanów: „Jesteś boginią!”   

Pojawiły się nawet pogłoski, że ta lubiana przez widzów bohaterka zostanie uśmiercona i w ten sposób pożegna się z serialem. Tymczasem na powrót Mai Hirsch czekają nie tylko widzowie i fani, którzy już publikują specjalne prośby do producentów, ale także jej koledzy aktorzy.

– Osobiście bardzo kibicuję i mam nadzieję, że spotkamy się na tym planie szybko, a jeżeli nie na tym, to na jakimś innym, bo jestem fanką Mai, jestem fanką jej talentu. Uważam, że stworzyła tutaj niesamowitą postać i czekam z niecierpliwością na to, jak ta sytuacja się rozwiąże – mówi Julia Kamińska.

Aktorka miło wspomina wspólne chwile na planie. Dobrze pamięta też, ile emocji towarzyszyło im podczas nagrywania sceny pocałunku.

– Mnie z Mają pracuje się bardzo dobrze. Ja zawsze ją podziwiałam i obserwowałam, w jaki sposób ona pracuje. Jest osobą bardzo charyzmatyczną, bardzo zabawną i byłam bardzo podekscytowana sceną, kiedy się całowałyśmy. Maja też była bardzo zestresowana, ale myślę, że wyszło naprawdę super. To był jeden z ciekawszych snów Uli – mówi.

Chociaż wątek Pauliny Febo mocno zakorzenił się w scenariuszu, a sama postać była obecna aż do przerwy wakacyjnej, to wiele wskazuje na to, że rozmowy agentki gwiazdy z producentami „BrzydUli 2” nie przyniosły oczekiwanego rezultatu.

Na swoim Instagramie do zaistniałej sytuacji odniosła się sama Maja Hirsch: „Ponieważ otrzymuję mnóstwo pytań na temat tego, czy pojawi się ponownie postać Pauliny Febo w dalszych odcinkach serialu «BrzydUla» – odpowiadam. Ostatnia rozmowa z moim agentem na temat dalszego mojego udziału odbyła się dwa miesiące temu… Od tamtej pory nikt się do niego nie odezwał. (…) Czekam więc cierpliwie na decyzję, czy postać zostanie uśmiercona czy rozmowy będą wznowione”.

Zobaczcie również: 

 Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!
▸ Julia Kamińska rozpoczyna karierę muzyczną!

Koncertowy rarytas Aerosmith

0

Legendarna rockowa grupa Aerosmith z okazji 50-lecia działalności opublikuje jedno ze swych najwcześniejszych nagrań. Historyczny zestaw „Aerosmith – 1971: The Road Starts Hear” 8 kwietnia po raz pierwszy ukaże się na CD oraz w formacie cyfrowym.

Rarytas, stanowiący zapis niepowtarzalnego występu dla ekipy i przyjaciół, został niedawno odnaleziony w archiwach zespołu zwanych Vindaloo Vaults. Oryginalnie materiał ukazał się w limitowanym nakładzie na kasecie oraz winylu z okazji Record Store Day w 2021 roku. Wydawnictwo szybko się wyprzedało, debiutując w zestawieniu Billboard 200 i docierając na 2. pozycję listy Top Hard Rock Albums.

▸ Przypominamy także: Inna zrzuciła ubrania! Piosenkarka zaskoczyła swoich fanów: „Jesteś boginią!”   

„Aerosmith -1971: The Road Starts Hear” zawiera 7 numerów, w tym „Somebody”, „Movin’ Out”, „Walkin’ The Dog” i „Mama Kin” oraz wczesną wersję przeboju „Dream On”, który ostatecznie ukazał się w 1973 roku i do dziś pozostaje jednym z najważniejszych utworów zespołu. Na wydawnictwo trafił również numer „Reefer Head Woman”, później nagrany na potrzeby albumu „Night In The Ruts” (1979) oraz „Major Barbara”, który później znalazł się na „Classic Live” (1986).

Materiał powstał w oryginalnym, a zarazem obecnym składzie, który tworzą: Steven Tyler, Joe Perry, Tom Hamilton, Joey Kramer i Brad Whitford. Za produkcję odpowiadają Steven Tyler, Joe Perry i Steve Berkowitz. Do zarejestrowania piosenek posłużył szpulowy magnetofon Joe Perry’ego, a całość na taśmie zarejestrował Mark Lehman. Nagrania ukazują surowy talent kapeli i młodych, głodnych sławy rockmanów na rok przed podpisaniem kontraktu z Columbia Records oraz dwa lata przed premierą studyjnego debiutu.

Zobaczcie również: 

 Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!
▸ Julia Kamińska rozpoczyna karierę muzyczną!

W trakcie 50-letniej kariery Aerosmith sprzedali 150 milionów płyt. Zespół, który jest członkiem Rock & Roll Hall of Fame, wylansował co najmniej kilka ponadczasowych rockowych szlagierów, do których powstały przełomowe teledyski, jak chociażby „Amazing”, „Crazy”, „Janie’s Got A Gun”, „Livin’ on the Edge” czy „Love in an Elevator”. Grupa przekroczyła wiele granic, by przypomnieć tylko hiphopową kooperację z Run DMC przy „Walk This Way”. W 2001 roku Aerosmith byli gwiazdami Super Bowl Halftime Show, a w 1999 roku zostali pierwszym zespołem ze swoim atrakcjami w Disney World na Florydzie, a potem w Paryżu, gdzie uruchomiono Rock ‘N’ Roller Coaster starring Aerosmith.

Lista utworów „Aerosmith – 1971: The Road Starts Hear”:

1. Intro – Somebody
2. Reefer Head Woman
3. Walkin’ The Dog:
4. Movin’ Out
5. Major Barbara
6. Dream On
7. Mama Kin

Stefano Terrazzino odpadł z „Mask Singer”: Ten program trzeba oglądać z przymrużeniem oka

Stefano Terrazzino zapewnia, że udział w „Mask Singer” był dla niego niezwykle ciekawym doświadczeniem i bardzo cieszy się z tego, że mógł zaprezentować się widzom w zupełnie nowym formacie. W stu procentach przypadł mu też do gustu kostium ośmiornicy. Nie dość, że spodobał mu się wizualnie, to jeszcze wywołał pozytywne emocje i dobre skojarzenia. Żałujecie, że odpadł?

Stefano Terrazzino przyznaje jednak, że pod ogromną maską nieco trudno mu się śpiewało, ale dostosował się do sytuacji najlepiej, jak tylko potrafił. Z kolei widzom, którzy krytykują show, radzi, by nabrali dystansu i spojrzeli na program z przymrużeniem oka.

▸ Przypominamy także: Inna zrzuciła ubrania! Piosenkarka zaskoczyła swoich fanów: „Jesteś boginią!”   

Stefano Terrazzino odpadł z „Mask Singer”

Artysta przekonuje, że ośmiornica doskonale odzwierciedla jego charakter, osobowość i styl życia. Dużo radości dało mu więc chwilowe przeobrażenie się w nią właśnie na potrzeby programu „Mask Singer”.

– Ośmiornica to był pierwszy kostium, który mi zaproponowano, i od razu powiedziałem: „Tak, podoba mi się, trafiony”. Czyli produkcja naprawdę dobrze zna mnie i moją historię. Od razu trafili w sedno. Kiedyś oglądałem taki dokument „Czego nauczyła mnie ośmiornica” i od tamtego momentu jestem jej wielkim fanem, nawet nie jem ośmiornicy. I dlatego teraz coś mnie rozczuliło i powiedziałem: to jest dobry znak, chcę być ośmiornicą. Jest zwinna, ma dużo nóg, ja też nie tylko tańczę, ale też śpiewam, jestem krawcem, różne rzeczy robię w życiu, stoję na różnych nogach i bardzo dobrze umiem się dopasować do różnych sytuacji – mówi agencji Newseria Lifestyle Stefano Terrazzino.

Tancerz był przekonany, że kostium ośmiornicy pozwoli mu na sceniczny rozmach i umożliwi stworzenie wyrazistej choreografii. Niemały kłopot sprawiała natomiast maska.

– Uważam też, że to jest jeden z najpiękniejszych kostiumów, jak patrzę na te wszystkie, oczywiście z całym szacunkiem do reszty. Ośmiornica od razu mnie zainspirowała, bo fajnie się rusza, więc ruchowo szybko się zaadaptowałem. Trochę trudniejsze było dla mnie natomiast śpiewanie, ponieważ w tej masce robi się taka mała aula i akustyka była dziwna. Choć technicy świetnie pomagali, to miałem takie wrażenie, jakbym śpiewał do ściany. Ale po paru próbach dopasowałem się i poradziłem sobie, na ile się dało – mówi Stefano Terrazzino.

Zapewnia jednak, że jest zadowolony z efektu końcowego i żałuje, że tak szybko odpadł z programu.

– I tak wyszło nieźle jak na te wszystkie warunki, na pierwszy raz, w miarę byłem zadowolony z występu, ale szkoda, że mogłem się jeszcze rozkręcić, bo aż się chciało. Miałem jeszcze tyle pomysłów, jak zmienić głos, jak tę piosenkę robić inaczej, chciałem różnych rzeczy – mówi.

Artysta jest pod wielkim wrażeniem tego formatu, który robi furorę w wielu innych krajach. „Mask Singer” spełnił jego oczekiwania i zaostrzył apetyt na więcej.

– Ten program łączy moje ulubione formy, a ja po prostu lubię być na scenie, lubię występować i płynąć trochę między śpiewaniem, grą aktorską i tańczeniem. Uwielbiam wyrażać się na scenie. A poza tym to jest coś nowego, nie to, co robisz 15 lat tak samo, znasz formułę, to jest nowe i tutaj musisz przekroczyć swoje granice. I pokazać dystans do samego siebie – mówi Stefano Terrazzino.

Zobaczcie również: 

 Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!
▸ Julia Kamińska rozpoczyna karierę muzyczną!

Po dwóch pierwszych odcinkach widzowie mają jednak mieszane uczucia co do tego programu. Nie wszystkich zachwyciła jego formuła, kostiumy, sposób realizacji, a także zachowanie i komentarze jurorów-detektywów. Zdaniem tancerza ta krytyka jest nieco na wyrost.

– Każdy to czuje inaczej i każdy ma do tego prawo. Myślę, że warto wrócić do swojego dzieciństwa, bo jak jesteśmy dziećmi, trochę mniej oceniamy, a po prostu pozwalamy rozumieć coś bardziej od serca i próbujemy widzieć coś pozytywnego: ładne kostiumy, ładne światło albo cokolwiek innego. A teraz w ostatnich czasach ludzie wszędzie widzą coś złego. Trzeba trochę odpuścić, trochę przymrużyć oko, no, a jeżeli nie rozśmiesza, to nic na siłę – dodaje Stefano Terrazzino.

Program „Mask Singer” można oglądać na antenie TVN-u w soboty o godz. 20.00.

Sylwia Gliwa: „Zajęłam się trollowaniem”. Gwiazda „Na Wspólnej” codziennie wysyła wiadomości z informacją o wojnie w Ukrainie

0

Sylwia Gliwa na własną rękę walczy z rosyjską dezinformacją. Swój osobisty apel, a także fakty i zdjęcia z wojny w Ukrainie gwiazda „Na Wspólnej” wysyła za pośrednictwem social mediów do właścicieli największych i najpopularniejszych restauracji w Rosji.

Choć aktorka z „Na Wspólnej”, czyli Sylwia Gliwa nie otrzymuje odpowiedzi, to nie zamierza rezygnować z tej internetowej działalności. Jej zdaniem to bardzo cenna, potrzebna i słuszna inicjatywa, bo Rosjanie są odcięci od rzetelnych źródeł informacji i nie mają świadomości tego, co dzieje się tak niedaleko nich.

▸ Przypominamy także: Inna zrzuciła ubrania! Piosenkarka zaskoczyła swoich fanów: „Jesteś boginią!”   

Sylwia Gliwa zapewnia, że chce wykorzystać wszystkie możliwości pomocy Ukraińcom. Dlatego też między innymi zajęła się trollowaniem w sieci.

– Trolluję, czyli siedzę na Google Maps i wyszukuję rosyjskie restauracje. One są bardzo piękne, bardzo wystawne, robione na bogato, z wielkim przytupem. I tam znajduję kontakt na Instagram. Napisałam swój osobisty apel do ludzi w Rosji, żeby po prostu informować ich o tym, co się dzieje. Wysyłam więc zdjęcia i wiadomości, po około 30 dziennie. Niestety nikt nie odpisuje – mówi agencji Newseria Lifestyle Sylwia Gliwa.

Aktorka nie zniechęca się brakiem jakiejkolwiek reakcji i odpowiedzi

Nadal zamierza rozsyłać swój apel i wierzy, że dotrze on do jak największej liczby osób. Podobną akcję już kilkanaście dni temu zorganizowali internauci. Zachęcali oni do tego, by za pośrednictwem Google Maps losowo wybierać rosyjskie restauracje, hotele czy inne popularne miejsca, na przykład w centrum Moskwy, w opiniach dodawać im 5 gwiazdek i wpisywać recenzję z informacją o tym, że Putin prowadzi w Ukrainie wojnę, w której giną również kobiety i dzieci.

– To bardzo ważne, bo oni mają bardzo ograniczony dostęp do wiadomości, myślę, że tam panuje jedna wielka dezinformacja i chaos – dodaje aktorka z „Na Wspólnej”.

Sylwia Gliwa, jak wielu innych artystów, wykazuje pełną gotowość do pomocy tym, którzy są zmuszeni uciekać z Ukrainy i szukać schronienia w Polsce.

– Pierwszym działaniem, które podjęłam, był telefon do dziewczyny, która prawie dwa lata u mnie pracowała. Przemiła, bardzo serdeczna osoba, która ma syna w wieku mojego syna. I w zasadzie już drugiego dnia zadzwoniłam do niej i zaproponowałam, że gdyby musiała uciekać, to pokój u mnie w domu na nią czeka. Natomiast ona jest ze Lwowa, więc odkładają ten moment ucieczki – mówi gwiazda serialu „Na Wspólnej”.

Widząc, że potrzeby uchodźców z Ukrainy są ogromne, aktorka postanowiła również oddać im wiele rzeczy, które mogą jeszcze posłużyć im w trudnej sytuacji.

– Pozbieraliśmy z moim kochanym rzeczy z piwnicy, za małe ubranka dziecięce, jakieś łóżeczka, materacyki, pościele i zawieźliśmy to do urzędu w Łodzi – mówi Sylwia Gliwa.

Zobaczcie również: 

 Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!
▸ Julia Kamińska rozpoczyna karierę muzyczną!

Natalia Janoszek w SPEKTAKULARNEJ SUKNI za 100 tysięcy złotych! (FOTO)

0

Natalia Janoszek wystąpiła w sukni znanego projektanta Michaela Cinco, której wartość przekracza 100 tys. zł. Część środków ze sprzedaży banknotu zostanie przeznaczona na rzecz wybranej organizacji charytatywnej, ze szczególnym uwzględnieniem pomocy dla matek z dziećmi z ogarniętej wojną Ukrainy.

Natalia Janoszek, polska artystka robiąca międzynarodową karierę i pierwsza polska aktorka nagrodzona indyjską nagrodą filmową, została ambasadorką projektu „Kobiety na banknoty”, wspierającego osiągnięcia kobiet i ich wkład w rozwój świata, zainicjowanego przez Banknoty Pamiątkowe, polskiego emitenta pamiątkowych banknotów 0 Euro Souvenir. 

▸ Przypominamy także: Inna zrzuciła ubrania! Piosenkarka zaskoczyła swoich fanów: „Jesteś boginią!”   

Kobiety na banknotach pojawiają się rzadko, a na polskich współczesnych banknotach obiegowych nie ma ich wcale – projekt „Kobiety na banknoty” zwraca uwagę na tę sytuację i inicjuje jej zmianę. Podczas inauguracji akcji 15 marca zaprezentowano promujący ją międzynarodowy spot z udziałem Natalii Janoszek oraz banknot pamiątkowy z jej wizerunkiem.

Kobiety na banknotach

Wizerunki kobiet znajdują się na zaledwie 8 proc. wszystkich banknotów na świecie, na polskich banknotach obiegowych nie ma ich w ogóle. Banknoty Pamiątkowe postanowiły dołożyć swoją cegiełkę do zmiany tej sytuacji. Pierwszym krokiem jest emisja banknotu pamiątkowego 0 Euro Souvenir z wizerunkiem Natalii Janoszek, który będzie dostępny w sprzedaży od 19 marca. Inauguracja akcji „Kobiety na banknoty” odbyła się 15 marca w warszawskiej Kinotece. Podczas eventu miał miejsce premierowy pokaz międzynarodowego spotu promującego projekt. 

Prezes Banknotów Pamiątkowych, Szymon Bereska, wylicytował spotkanie ze mną podczas ubiegłorocznego finału WOŚP. Przy tej okazji zaproponował mi udział w akcji promującej umieszczanie kobiecych wizerunków na pieniądzach papierowych i zaprojektowanie specjalnego banknotu, a ja namówiłam go, byśmy poszli dalej i nagrali spot – mówi Natalia Janoszek 

– Chociaż rola kobiet w dziedzinach życia postrzeganych niegdyś jako niedostępne dla nich wciąż wzrasta, to nadal ich dokonania są lekceważone i spychane na dalszy plan. Wiele z nas musi ciągle walczyć o swoją pozycję i poważne traktowanie. W historii Polski i świata jest tyle wartych uhonorowania kobiet, ale na współczesnych pieniądzach, które są stałym elementem naszej codzienności, ich nie znajdziemy. Czas zacząć to zmieniać – dodaje Natalia Janoszek.

Aktorka jest znana ze swojej działalności charytatywnej oraz wspierania inicjatyw na rzecz kobiet i walki o ich prawa, jak np. budowa w New Delhi ośrodka dla ofiar przestępstw seksualnych. Angażuje się również w akcje ochrony oceanów, budowę szkół na Jamajce czy wspieranie domów pomocy dla osób starszych w Polsce. Regularnie wspiera Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. 

Wykorzystany na banknocie wizerunek Natalii Janoszek powstał na podstawie zdjęcia z sesji okładkowej dla październikowego numeru 2021 L’Officiel Arabia – dostępnej na Bliskim Wschodzie edycji znanego na całym świecie francuskiego magazynu poświęconego modzie. Aktorka zarówno na banknocie, jak i na inauguracji projektu pojawiła się w wartej ponad 100 tys. zł sukni projektu Michaela Cinco, jednego z największych arabskich projektantów, ubierającego takie gwiazdy jak Jennifer Lopez czy Lady Gaga. 

Banknot będzie dostępny w sprzedaży od 19 marca

Jego nakład wynosi 3000 sztuk i jest nakładem zamkniętym, co oznacza, że nie ma możliwości jego dodruku. Cena emisyjna wyniesie 30 zł, a część środków ze sprzedaży zostanie przeznaczona na rzecz wybranej organizacji charytatywnej, ze szczególnym uwzględnieniem pomocy dla matek z dziećmi z ogarniętej wojną Ukrainy. Pierwszy egzemplarz, o symbolicznym numerze 30, z dedykacją aktorki został w tym roku wystawiony na aukcję wspierającą 30. finał WOŚP. Banknot można też zobaczyć na wystawie „Kobiety na banknotach świata” w siedzibie Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego. W przyszłości planowane są emisje kolejnych banknotów poświęconych wybitnym kobietom.

Warto pamiętać, że obecność kobiet w świecie numizmatyki nie ogranicza się wyłącznie do ich wizerunków na pieniądzach. Przy projektowaniu naszych banknotów współpracujemy z bardzo utalentowanymi, nagradzanymi artystkami i graficzkami – Roussaną Alex Nowakowską, Małgorzatą Pławecką-Jasek, Ritą Lazaro, Joanną Franczykowską oraz Moniką Alicją Żak, która zaprojektowała banknot z Natalią Janoszek.

Sama pani Natalia, ze względu na jej ogromne zaangażowanie w działalność na rzecz kobiet, jest doskonałą ambasadorką projektu „Kobiety na banknoty” – mówi Szymon Bereska, prezes spółki Banknoty Pamiątkowe.

Zobaczcie również: 

 Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!
▸ Julia Kamińska rozpoczyna karierę muzyczną!

Pierwsza emisja banknotu pamiątkowego 0 euro miała miejsce we Francji w 2015 r. Projekt szybko zyskał popularność, poszerzając swój zasięg o kolejne kraje Europy. W Polsce zadebiutował w 2020 r. – cały nakład 5000 sztuk pamiątkowego banknotu „Warszawa” sprzedano w ciągu jednego dnia. Poprzez promocję historii i kultury różnych regionów Europy i świata banknoty pamiątkowe pełnią rolę tzw. biletu turystycznego i swoją specyfiką skierowane są również dla szeroko rozumianej branży turystycznej, a produkowane we francuskiej drukarni Oberthur Technologies, odpowiedzialnej za produkcję oryginalnych, obiegowych banknotów euro oraz innych druków wartościowych. Dotychczas w Polsce wydano w sumie 44 banknoty pamiątkowe. Banknot z Natalią Janoszek jest 45. z kolei.

Natalia Janoszek w SPEKTAKTULARNEJ SUKNI za 100 tysięcy złotych! (FOTO)
Natalia Janoszek w SPEKTAKTULARNEJ SUKNI (fot. materiały prasowe)
Natalia Janoszek w SPEKTAKTULARNEJ SUKNI za 100 tysięcy złotych! (FOTO)
Natalia Janoszek w SPEKTAKTULARNEJ SUKNI (fot. materiały prasowe)
Natalia Janoszek w SPEKTAKTULARNEJ SUKNI za 100 tysięcy złotych! (FOTO)
Natalia Janoszek w SPEKTAKTULARNEJ SUKNI (fot. materiały prasowe)

Honorata Skarbek trenuje pięć razy w tygodniu! Wokalistka zachwyca figurą (ZDJĘCIA)

0

Jak podkreśla Honorata Skarbek sport pomaga jej w radzeniu sobie z wieloma problemami, które ma wewnątrz siebie.

Honorata Skarbek to bez wątpienia jedna z najpiękniejszych wokalistek młodego pokolenia. Artystka nie narzeka na złe samopoczucie, a dodatkowo może się pochwalić idealną sylwetką. To wszystko w dużej mierze zawdzięcza regularnym ćwiczeniom. Często też wrzuca do sieci zdjęcia z różnych sal treningowych i przekonuje, że sport pomaga jej zadbać o formę fizyczną i psychiczną. W ten sposób najlepiej się relaksuje i oczyszcza swój umysł z negatywnych myśli.

Honorata Skarbek uprawia różne dyscypliny sportu

Czasem decyduje się na lekkie ćwiczenia odprężające, a innym razem na mordercze treningi modelujące sylwetkę. Choć ma filigranową posturę, to nie boi się również boksu, który poprawia wytrzymałość i pozwala zapanować nad oddechem.

– Wychodzę z założenia, że w zdrowym ciele zdrowy duch i bardzo zależy mi na moim komforcie psychicznym, takiej stabilizacji wewnętrznej, a jeśli chodzi o jakąkolwiek aktywność fizyczną, to niesamowicie pomaga mi w tym przede wszystkim sport – mówi agencji Newseria Lifestyle Honorata Skarbek.

▸ Przypominamy także: Inna zrzuciła ubrania! Piosenkarka zaskoczyła swoich fanów: „Jesteś boginią!”   

Wokalistka zdaje sobie sprawę z tego, że choć wiemy, jakie korzyści zarówno dla naszej psychiki, jak i kondycji przynosi regularna aktywność fizyczna, to jednak ciężko jest nam zmotywować się do uprawiania sportu.

– Bardzo dobrą motywacją jest to, żeby wyjść z założenia, że sport pomaga nam w radzeniu sobie z wieloma problemami, które mamy wewnątrz siebie. I to na pewno była jedna z moich motywacji, a później już chyba też wyniki, które widziałam po sobie – mówi gwiazda.

Zobaczcie również: 

 Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!
▸ Julia Kamińska rozpoczyna karierę muzyczną!

Jak zaznacza, sport zawsze był obecny w jej życiu. Nauczył ją sumienności, pokory i systematyczności. Teraz trenuje niemal codziennie.

– Ja też od dziecka byłam związana ze sportem, natomiast obecnie ta intensyfikacja jest o wiele większa, niż była, bo trenuję pięć razy w tygodniu i czuję się świetnie – mówi wokalistka.

Honorata Skarbek na Ibizie! Kusi w stroju kąpielowym (FOTO)
fot. instagram.com/honkabiedronka