Plakaty z filmów i seriali – każdy kinomaniak powinien mieć choć jeden

0

Pokoje większości nastolatków miały kiedyś pewną wspólną rzecz – u każdego wisiał przynajmniej jeden plakat. Przyklejony nad łóżkiem lub nad biurkiem, a czasami na drzwiach, ostentacyjnie informował innych o tym, kto jakiej słucha muzyki i z kim się utożsamia. Wchodząc w dorosłość, warto zamienić plakat z ulubionym zespołem na elegancki plakat filmowy.

Niektóre plakaty filmowe są dekoracją samą w sobie. Te z klasycznych, kultowych filmów możemy wieszać na ścianach wnętrz nawet wtedy, gdy nie jesteśmy ich absolutnymi wielbicielami. Grafiki z takich filmów jak Pulp Fiction, Batman, Mission Impossible czy Igrzyska śmierci wyglądają imponująco w różnych wnętrzach i spokojnie mogą zawisnąć nad kominkiem lub sofą zamiast obrazu czy też serii modnych, ale niezbyt interesujących grafik.

Plakaty filmowe – do jakich wnętrz pasują?

Niektórzy dekoratorzy nie lubią plakatów i nie uwzględniają ich w swoich projektach. Uważają, że to coś, co czyni wnętrze nieeleganckim i budzi skojarzenia z pokojem nastolatka. Inni na szczęście widzą w plakatach filmowych elementy wystroju, które nadają wnętrzu charakter i przykuwają uwagę.

Plakat w salonie lub w sypialni będzie pierwszą rzeczą, którą zauważą goście. Jeśli znają film, z którego pochodzi, od razu pojawia się pretekst do dyskusji. Plakaty i grafiki filmowe we wnętrzach to zatem niebanalny sposób na przełamanie nudy – nie tylko tej wizualnej. Podobnie działają w przestrzeni publicznej.

Weźmy chociażby murale, które coraz częściej ostatnio prezentują zbliżające się premiery kinowe i telewizyjne. Wiele z nich, jak np. te wykonywane przez https://goodlooking.pl/, to prawdziwe dzieła sztuki, na które nie sposób nie zerknąć, przechodząc obok nich ulicą. Mini efekt tego typu możemy zapewnić sobie, wieszając u siebie świetnie wyglądający plakat.

plakaty z filmów, plakaty filmowe
fot. goodlooking.pl

Plakaty filmowe pasują jednak przede wszystkim do wnętrz z charakterem. Mogą zawisnąć zarówno w salonie, w strefie wypoczynkowej z telewizorem, jak i w sypialni. Za pomocą kilku plakatów Marvela możemy genialnie ozdobić ścianę korytarza w przedpokoju.

Jeśli zależy nam na stylowej kuchni, a jednocześnie jesteśmy wielbicielami kina, warto wygospodarować w niej trochę miejsca na plakat z filmu Czekolada lub Julie&Julia. Sypialnia z kolei to idealne miejsce na plakat ze Śniadania u Tiffany’ego lub inny romantyczny – z filmu Amelia lub Pretty Woman.

Jak wieszać plakaty filmowe we wnętrzach?

To już nie te czasy, kiedy plakaty mocowało się na ścianie za pomocą pinezek i taśmy klejącej. Jeśli nasz plakat ma wyglądać gustownie, przygotujmy dla niego wymiarową ramę! Dopiero w takiej formie może znaleźć się na honorowym, dobrze wyeksponowanym miejscu. Tak przygotowany niekoniecznie musi też wisieć na ścianie. Plakat filmowy w ramie możemy postawić na półce lub na podłodze, w towarzystwie innych elementów dekoracyjnych lub w otoczeniu książek.

▸ Zobacz również: Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!

Coverem „Zombie” podbiła YouTube! Teraz Clödie powraca z nowym autorskim singlem „Hold On”

0

Zespół Clödie przede wszystkim znany jest polskim i zagranicznym słuchaczom dzięki coverowi „Zombie” z repertuaru The Cranberries. Na platformie YouTube kawałek ma już ponad 30 milionów wyświetleń i wciąż cieszy się dużą popularnością. Kilka dni temu w sieci odbyła się premiera nowego singla zatytułowanego „Hold On”. Wokalistka grupy, czyli Klaudia Trzepizur ponownie zachwyca swoim głosem! Posłuchajcie sami.

Clödie to bez wątpienia jeden z najciekawszych polskich zespołów rockowych. Utwory zespołu nagrane w języku angielskim chociażby takie jak „Devil in disguise” czy „Let Me Go” emitowane były w rozgłośniach w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji, Norwegii, Belgii, Luxemburgu, Irlandii, Austrii, Rumunii, na Litwie czy Słowacji. W zeszłym roku grupa wydała mini album „Memories”, na którym znalazło się siedem kompozycji. Teraz powracają ze świeżutkim, autorskim singlem.

▸ Przypominamy także: Inna zrzuciła ubrania! Piosenkarka zaskoczyła swoich fanów: „Jesteś boginią!”   

Clödie prezentuje nowy teledysk do singla „Hold On”

Zespół Clödie zdobył popularność coverem “Zombie” – The Creanberries, który cieszy się pozytywnymi recenzjami z całego świata i dużą popularnością na YouTube. Po ciepłym przyjęciu ich poprzednich singli przez radia i słuchaczy, zespół Clödie przedstawia nowy singiel pt. “Hold On”.

Hold On to utwór o kimś zagubionym, nieszczęśliwym, przygnębionym. Słowa piosenki wypływają z perspektywy anioła stróża, bardzo wyjątkowej osoby/istoty, którą każdy z nas ma obok siebie, która jest zawsze przy nas i zrobi wszystko, abyśmy poczuli się lepiej.  

Wielu z nas bywa smutnych, zlęknionych, samotnych w realiach dzisiejszego Świata. Szukajmy więc dobrych stron życia i cieszmy się każdym dniem, tak jak miałby być to dzień ostatni. Pamiętajmy, też o miłości bo to ona potrafi pokonać każde złe chwile, każdy zły czas – czytamy w komunikacie.

Tekst do piosenki „Hold On” napisał Nikos Sofis, najbardziej znany ze swoich ofert w Konkursie Piosenki Eurowizji. Zaś muzykę polski skład: Olaf Olszewski, Ada Karpińska oraz Jakub Mańkowski.

▸ Zobacz również: Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!

Katarzyna Sawczuk zapowiada debiutancki album! Kiedy premiera?

0

Katarzyna Sawczuk już nie może się doczekać premiery swojej debiutanckiej płyty, ale zależy jej, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik, dlatego też musi uzbroić się w cierpliwość. Prace nad albumem są w toku, a w studiu artystka spotyka się z wieloma utalentowanymi twórcami. Jej debiutancki singiel „Tak to widzę” ukazał się ponad dwa i pół roku temu.

Katarzynie Sawczuk dużą popularność przyniósł udział w programie „The Voice of Poland” w TVP2, w którym pod skrzydłami Edyty Górniak dotarła do ścisłego finału, zajmując drugie miejsce. Wokalistka zachwyciła jury oraz publiczność barwą i skalą głosu, udowadniając, że drzemie w niej ogromny potencjał sceniczny. Jeśli chodzi o najbliższe plany, to artystka przede wszystkim chce się skupić na pracy nad swoją płytą. Na razie jest na etapie kompletowania materiału.

– Podpisałam umowę z wytwórnią Warner Music, pracuję nad debiutanckim albumem, który mam nadzieję, że szybciej niż później będzie mógł ujrzeć światło dzienne. Mamy dużą część materiału, ale działamy dalej – mówi agencji Newseria Lifestyle Katarzyna Sawczuk.

▸ Przypominamy także: Inna zrzuciła ubrania! Piosenkarka zaskoczyła swoich fanów: „Jesteś boginią!”   

Cały czas pracuję nad nowymi piosenkami i myślę, że im więcej materiału, tym łatwiejszy wybór później. Rozwijam się, spotykam z supermuzykami, z którymi tworzę, i chyba trzeba tworzyć jak najwięcej – dodaje.

Kiedy premiera albumu

Wokalistka na razie nie zdradza, w jakiej stylistyce będzie utrzymany album ani też jakim tytułem go opatrzy. Nie jest też jeszcze ustalona oficjalna data jego premiery.

– Pracujemy teraz nad planem wydawniczym, nie wiem jeszcze, czy przed nowym rokiem, czy świeżo po, ale małymi krokami się zbliża data – mówi Katarzyna Sawczuk.

Niewykluczone też, że w sezonie wiosenno-letnim wokalistka zaprezentuje premierowe utwory podczas koncertów. Teraz jednak jest jeszcze za wcześnie na takie plany.

– Na razie skupiamy się na skompletowaniu materiału i wydaniu płyty, a myślę, że koncerty będą późniejszym etapem – mówi wokalistka.

Popularność

Drugą pasją Katarzyny Sawczuk jest aktorstwo. Ma już na koncie role w popularnych polskich serialach takich jak: „Barwy szczęścia”, „Na dobre i na złe”, „Ojciec Mateusz”, „Czas honoru. Powstanie” i „Belfer”. Pojawiła się również na wielkim ekranie. Zagrała w głośnej produkcji Jana Komasy, „Miasto 44” i w „Córkach dancingu” w reżyserii Agnieszki Smoczyńskiej. Niedługo będzie ją można również zobaczyć w filmie „Dziewczyny z Dubaju” w reżyserii Marii Sadowskiej. Na tym etapie kariery artystka nie chce jednak precyzować, czy w kolejnych latach bardziej chce pójść w stronę aktorstwa, czy też muzyki. Na razie spełnia się na obu płaszczyznach.

– A czy muszę się weryfikować, klasyfikować? Robię jedno i drugie – mówi Katarzyna Sawczuk.

▸ Zobacz również: Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!

sanah i Michał Szpak w wyjątkowym projekcie! Razem przełamują tabu dotyczące śmierci

0

Kilka temu pisaliśmy, że Michał Szpak bierze udział w niezwykłym projekcie, który ratuje bowiem polskie pieśni ludowe przed wyginięciem. Gwiazdor poruszył również niezwykle ważny, ale trudny temat. Teraz do tego przedsięwzięcia dołącza zdolna i młoda artystka, czyli sanah.

sanah i Michał Szpak we wspólnym projekcie! Tryptyk zatytułowany „O jak fałszywe wszystko” to trzy utwory, będące nade wszystko nowoczesną odsłoną polskich pieśni ludowych, cennej części polskiej kultury.

Pierwsze dwie odsłony zaśpiewali Matylda Damięcka i Michał Szpak, a z jej trzecią częścią zmierzyła się młoda wokalistka, czyli królowa list przebojów i muzycznych podsumowań. ostatnich miesięcy

sanah w utworze „Przyjdzie Panie zaginąć”.

sanah to bez wątpienia jedna z najbardziej rozchwytywanych wokalistek młodego pokolenia. Jej piosenki pokochały tysiące słuchaczy w Polsce. Teraz artystka została zaproszona do projektu Polskie Znaki. Efektem ich współpracy jest świeżutki numer, który pojawił się w sieci pt. „Przyjdzie Panie zaginąć”, w którym wokalistka przełamuje bowiem tabu dotyczące śmierci.

▸ Przypominamy także: Inna zrzuciła ubrania! Piosenkarka zaskoczyła swoich fanów: „Jesteś boginią!”   

Projekt Polskie Znaki

Polskie Znaki tworzą Radek Łukasiewicz (Bisz/Radex, Pustki, Artur Rojek), Jarek Ważny (Kult) oraz Janusz Zdunka (Kult). Wszystkie utwory stanowią zapowiedź płyty „Rzeczy ostatnie”, która ukaże się w marcu 2022 roku. W jej nagraniu udział wzięli czołowi polscy (i nie tylko) artyści. Ogólnie mówiąc jest na co czekać.

Wszystko zaczęło się od Radka Łukasiewicza, Jarka Ważnego i Janusza Zdunka, którzy postanowili zmierzyć się z tematem przemijania, śmierci i żałoby. Mimo, iż to elementy nieuchronne, będące częścią codzienności, stanowią w naszym kraju kulturowe tabu. Muzycy stworzyli niezwykłe kompozycje, które pomogą słuchaczowi spojrzeć na kwestie ostateczne z innej perspektywy. Dzięki temu pomóc mu w oswajaniu trudnych doświadczeń.

– Taka właśnie jest idea albumu „Rzeczy ostatnie”. Chcemy przełamać związane ze śmiercią tabu, która w świecie kultury obrazkowej jest na wielu poziomach estetyzowana. Próbować ją oswoić. Jako społeczność robimy dziś wszystko żeby jej nie oglądać, żeby wszystko odbyło się za zamkniętymi drzwiami domu pogrzebowego. Coraz rzadziej towarzyszymy bliskim w odchodzeniu, często jesteśmy pozostawieni sami sobie w przeżywaniu trudnego czasu żałoby. Chcielibyśmy, żeby nasze utwory pomogły patrzeć na odchodzenie jako rzecz zwyczajną i codzienną, jako na część życia  – mówią członkowie Polskich Znaków.

Tryptyk „O jak fałszywe wszystko”

Na podstawie zebranych przez Jarka Ważnego tekstów i zrębów melodii (nagrywanych na dyktafon w kole gospodyń wiejskich czy podczas bezpośrednich spotkań ze śpiewakami) powstały kompozycje skierowane do współczesnego odbiorcy.

– Od początku rozumieliśmy trudność zadania, żeby współczesna „piosenkowa” produkcja nie pozbawiła pierwotnych pieśni ich właściwego ducha i sensu. Zdajemy też sobie sprawę, jaka ciąży na nas odpowiedzialność: niektóre z tych utworów nigdy nie zostały profesjonalnie nagrane, nie posiadały także aranżacji – wszystkie były tradycyjnie wykonywane „a capella” przez płaczków pogrzebowych, nierzadko z improwizowanymi melodiami. Postanowiliśmy nagrać je z wokalistami, uprawiającymi na co dzień różne style, których barwy głosu i emocjonalność pozwolą odnaleźć się w tej osobliwej materii. Są to Michał Szpak, Matylda Damięcka i sanah oraz inne popularne postaci, o których dowiecie się już wkrótce – mówi Radek Łukasiewicz. Jego współczesnej produkcji muzycznej towarzyszą orkiestracje napisane przez Janusza Zdunka.

▸ Zobacz również: Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!

Wszyscy widzieli jej biust! Znana gwiazda disco polo zelektryzowała fanów

0

Kilka dni temu popularna gwiazda disco polo, czyli Mariia Markova postanowiła na chwilę opuścić chłodną i pochmurną Polskę. Urocza modelka wraz ze swoją mamą postanowiła bowiem udać się na luksusowe wakacje. W sieci opublikowała kilka zdjęć ze słonecznej Hiszpanii, a internauci nie mogli powstrzymać się od komplementów.

Atrakcyjna gwiazda disco polo, czyli Mariia Markova zabrała swoją mamę na wakacje, by uciec od jesiennej aury w Polsce. Rozchwytywana modelka ponownie, jak kilka miesięcy temu zdecydowała się na południową Hiszpanię, gdzie w ciągu dnia temperatura sięga 22 stopni w cieniu. Nic więc dziwnego, że chętnie chwali się pięknymi kadrami w mediach społecznościowych.

▸ Przypominamy także: Inna zrzuciła ubrania! Piosenkarka zaskoczyła swoich fanów: „Jesteś boginią!”   

Mariia Markova to bez wątpienia jedna z najpiękniejszych ukraińskich modelek. Kilka lat temu przyjechała do Polski na studia, a w międzyczasie młoda blond piękność rozwinęła skrzydła między innymi w modelingu.

Dzięki swej niezwykłej urodzie szybko została zauważona również przez ludzi w branży muzycznej. W ten sposób dostała rolę między innymi w teledysku grupy Milano, Voyager czy Mig. Mówiąc w skrócie w bardzo krótkim czasie podbiła serca fanów muzyki disco polo.

Gwiazda disco polo w luksusowym kurorcie milionerów

Niedawno cudowna gwiazda disco polo postanowiła nieco odpocząć od codziennych obowiązków i wyjechać wraz z rodziną na wakacje. Po raz kolejny celebrytka zdecydowała się na słoneczną Hiszpanię. Mariia Markova stara się pamiętać o fanach i zaspokajać ich ciekawość publikując relacje i posty z przepięknej Marbelii.

Do jej wirtualnej galerii trafiło kilka wakacyjnych zdjęć. Na szczególną uwagę zasługuje fotografia, na której młoda gwiazda odsłoniła nieco swoje wdzięki. W komentarzach pojawiło się sporo emotikonek ognia i serc oraz komplementów skierowanych w stronę bohaterki ujęć.

Wśród wypowiedzi rozemocjonowanych fanów czytamy między innymi:

Jesteś piękna

Piękna Maria

Pięknie ci w białym

Ślicznie wyglądasz

Wyglądasz bosko

Mariia Markova pochwaliła się również zdjęciem, na którym pozuje wraz ze swoją mamą. Niedługo po publikacji rodzinnego zdjęcia gwiazda disco polo zaprezentowała się obserwatorom w przepięknej kreacji, która opatrzyła podpisem: „Dobre serce odzwierciedla prawdziwe piękno od wewnątrz”.

Zobaczcie sami, jak wygląda w wakacyjnej odsłonie.

▸ Zobacz również: Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!

Daria Zawiałow i piosenka z nowego serialu TVN – „Pajęczyna”

0

Piosenka zatytułowana „Serca gwiazd” to bez wątpienia jeden z największych hitów Haliny Frąckowiak. Teraz wyjątkową interpretację, która łączy nowoczesność z klimatem lat 80-tych nagrała bowiem Daria Zawiałow. A wszystko na potrzeby najnowszej produkcji TVN, czyli serialu „Pajęczyna” z Joanną Kulig w roli głównej.

Daria Zawiałow podkreśla, że interpretacja przeboju Haliny Frąckowiak we współczesnej aranżacji ma zupełnie inny wydźwięk niż oryginał.

– Mój skromny wkład w serial „Pajęczyna” to singiel promujący, który miałam okazję stworzyć z A_GIM-em. Jest to cover utworu „Serca gwiazd” Haliny Frąckowiak. Oryginał jest zupełnie inny, jest on bardziej pozytywny, jest taki nadziejny, a my musieliśmy zrobić coś, co będzie mroczne, tajemnicze, zagadkowe, więc było to bardzo trudne zadanie – mówi agencji Newseria Lifestyle Daria Zawiałow.

▸ Przypominamy także: Inna zrzuciła ubrania! Piosenkarka zaskoczyła swoich fanów: „Jesteś boginią!”   

Piosenkarka podkreśla, że wraz z A_GIM-em starali się zrobić wszystko, aby ich interpretacja wpasowała się w mroczny klimat serialu. Niebanalny pomysł producenta na aranżację w połączeniu z genialnym tekstem Jonasza Kofty i Janusza Kondratowicza tworzy zagadkę, która intryguje i zaprasza do tajemniczego świata, do roku 1978, w którym częściowo rozgrywa się akcja serialu.

– A_GIM naprawdę nie miał z tym łatwo, natomiast w końcu wpadł na pewien pomysł, żeby zachować właśnie tę dynamikę, która oddaje emocje serialowe i trzyma w napięciu, ale jednak dodał od siebie różne elektroniczne syntezatory i dźwięki, które budzą ten niepokój, które są mroczne, które odbierają pozytywny vibe temu utworowi. Myślę, że koniec końców ten utwór bardzo współgra z serialem – mówi Daria Zawiałow.

Daria Zawiałow w nowej produkcji TVN

Artystka przyznaje, że praca nad nową wersją materiału, który kiedyś zdobył ogromną popularność, wymaga dużej kreatywności, polotu i wyobraźni. Nie wystarczy bowiem sięgnąć po hit sprzed lat i po prostu go zaśpiewać. Trzeba mieć na niego taki pomysł, który przekona słuchaczy.

– Przede wszystkim praca jest nad coverem, a nad swoim autorskim utworem jest zupełnie inna, nad tym się zawsze inaczej pracuje. Myślę, że też trochę trudniej, bo trzeba to wywrócić do góry nogami, wymyślić całkowicie własną interpretację. Czy nam się to udało, to już pozostawiam słuchaczom, niech oni zdecydują, czy im się podoba. Natomiast mi się podoba i nieskromnie stwierdzę, że jestem fanką tej naszej interpretacji – mówi wokalistka.


O czym jest serial „Pajęczyna”

„Pajęczyna” to historia Kornelii Titko (w tej roli Joanna Kulig), odważnej naukowczyni obdarzonej niezwykłą pamięcią. Jej dzieciństwo zniszczyła przedwczesna śmierć rodziców oraz starszej siostry. Matka Kornelii, Teresa Titko, była wybitnym fizykiem jądrowym. W gierkowskim programie nuklearnym pełniła rolę prawej ręki jego twórcy, generała, prof. Grzegorza Giedrowicza. Po latach w życiu Kornelii pojawia się tajemniczy mężczyzna, który twierdzi, że był niegdyś oskarżony o zabójstwo jej siostry. Bohaterka rozpoczyna prywatne śledztwo. Daria Zawiałow podkreśla, że przed rozpoczęciem pracy nad coverem  nie widziała serialu ani też żadnego jego pilota.

– Widziałam tylko zdjęcia i wiedziałam, o czym jest, znałam fabułę, ale nie czytałam scenariusza, nie widziałam wcześniej, więc musieliśmy całkowicie to zrobić, zupełnie wejść w to i poczuć ten klimat tak na surowo, więc nie było to łatwe zadanie – mówi.

W czerwcu tego roku Daria Zawiałow wydała swoją nową płytę „Wojny i noce”, którą promowały single: „Żółta taksówka” i „Za krótki sen”. W drugim utworze towarzyszy jej Dawid Podsiadło.

▸ Zobacz również: Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!

Roksana Węgiel znowu porównana do amerykańskiej gwiazdy! Widzicie podobieństwo?

0

Niedawno najpopularniejsza śpiewająca nastolatka, czyli Roksana Węgiel została porównana do Madonny, Beyonce i Lady Gagi. Wszystko za sprawą jej spektakularnego występu w programie „You Can Dance. Nowa Generacja”. Przypomnijmy, Roxie śpiewała zawieszona kilka metrów nad ziemią. Teraz fani zwracają uwagę na jej wyjątkowe podobieństwo do amerykańskiej gwiazdy, znanej z hitu „Thank U, Next”. Czy rzeczywiście wygląda jak Ariana Grande?!

Roksana Węgiel niczym Ariana Grande?! Niektórzy tak właśnie uznali, bowiem za sprawą makijażu nastolatka przypomina im z wyglądu 28-letnią amerykańską piosenkarkę. To nie pierwszy raz, kiedy to Roxie zaskakuje swoim wizerunkiem. Nie tak dawno mogliśmy podziwiać jej niemałą metamorfozę w formie blond pasemek. Następnie podczas występów w programie „You Can Dance. Nowa Generacja” 16-latka zdecydowała się na bardziej kontrowersyjne stylizacje, co nie umknęło również uwadze mediów. Teraz jej liczne grono fanów dopatruje się kolejnych zmian.

Roksana Węgiel porównywana do Ariany Grande

Roksana Węgiel odkąd wygrała pierwszą edycję programu „The Voice Kids”, a następnie kilka miesięcy później zdobyła pierwsze miejsce w konkursie Eurowizji Junior – wciąż nie zwalnia tempa! Młoda wokalistka podpisała bowiem z dużą wytwórnią kontrakt, za sprawą którego na rynku ukazał się jej debiutancki krążek. To właśnie wtedy latem 2019 roku piosenki Roxie przypominały słuchaczom styl wielkiej, zagranicznej gwiazdy. Fani zgodnie twierdzili, że piosenki takie jak „MPV” czy „Lay Low” inspirowane były między innymi stylem Ariany Grande.

Teraz na swoim instagramowym profilu Roxie, gdzie jej poczynania śledzi ponad 1,2 miliona internautów pojawiło się zdjęcie zza kulis „You Can Dance. Nowa Generacja”. Fani ponownie zwrócili uwagę na jej wyjątkowe podobieństwo do amerykańskiej gwiazdy, znanej z hitu „Thank U, Next”. Najnowsze ujęcie z backstage’u programu Telewizji Polskiej wywołało niemałe poruszenie. W komentarzach pojawiło się wiele głosów, że Roksana Węgiel wygląda niemal identycznie jak Ariana Grande.

▸ Przypominamy także: Inna zrzuciła ubrania! Piosenkarka zaskoczyła swoich fanów: „Jesteś boginią!”   

Wśród wypowiedzi rozemocjonowanych fanów czytamy między innymi:

Czy tylko mi ona na pierwszy rzut oka przypomina Ariane Grande?

Nie poznałem cię kochana wyglądasz tu totalnie jak Ari ! Najpiękniejsza księżniczka – piszą fani.

Jesteś identyczna co Ariana!”

Ale jesteś na tym zdjęciu do Ariany podobna.

Nie od dziś wiadomo, że Roksana Węgiel jest fanką Ariany Grande

Roksana Węgiel wielokrotnie wspominała w wywiadach, że uwielbia Arianę Grande i tym samym podkreślała, że jest dla niej największą inspiracją. Patrząc na makijaż, fryzurę i stylizację – można śmiało rzecz, że są bowiem są wyraźnie podpatrzone u amerykańskiej piosenkarki.

Czy Wy również widzicie podobieństwo?!

▸ Zobacz również: Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!

Ariana Grande wystosowała apel do fanów. Gwiazda nie przebierała w słowach!
fot. instagram.com/arianagrande

Adele: Dlatego jestem wreszcie gotowa

0

Jej fani czekali na ten moment, aż 6 lat! Niedawno popularna brytyjska piosenkarka, czyli Adele obwieściła, że wraca z nowym albumem. Tydzień temu ruszyła oficjalna przedsprzedaż płyty „30”, która pojawi się na sklepowych półkach 19 listopada.

Fani na całym świecie wręcz oszaleli, gdy 15 października Adele opublikowała w sieci swój nowy teledysk do piosenki zatytułowanej „Easy On Me”. Utwór, który zwiastuje nowy album artystki, w błyskawicznym tempie podbił serca słuchaczy. Z tej okazji gwiazda podzieliła się inspirującym listem.

Z pewnością nie byłam nawet blisko miejsca, w którym chciałam się znaleźć gdy zaczynałam trzy lata temu. Właściwie byłam zupełnie gdzie indziej. Polegałam na rutynie i konsekwencji w swoich działaniach, by czuć się bezpiecznie, zawsze tak robiłam. A jednak świadomie, a nawet z pełną premedytacją rzucam się w labirynt absolutnego bałaganu i wewnętrznego zamętu.

W trakcie tej drogi poznałam wiele trudnych prawd o sobie. Porzuciłam wiele warstw, ale także otoczyłam się nowymi. Odkryłam naprawdę przydatne i pełnowartościowe sposoby myślenia, którymi się kieruję i czuję, że wreszcie znalazłam swoje uczucia. Jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że nigdy w życiu nie czułam się tak spokojna – dodaje Adele.

▸ Przypominamy także: Inna zrzuciła ubrania! Piosenkarka zaskoczyła swoich fanów: „Jesteś boginią!”   

I dlatego jestem wreszcie gotowa wydać ten album

To był mój nieodłączny towarzysz przez najbardziej burzliwy czas mojego życia. Kiedy pisałam, ta płyta była mi przyjacielem, który odwiedzał mnie z butelką wina i jedzeniem by mnie pocieszyć. Moim roztropnym przyjacielem, który zawsze dawał mi najlepsze rady. Nie zapominam też o jego szalonej stronie, która mówiła „To powrót Twojego Saturna, pieprz to, żyjesz tylko raz.” Był przyjacielem, który nie spał całą noc i trzymał mnie za rękę, kiedy ja, nie wiedząc czemu, nie mogłam powstrzymać płaczu. Ten motywujący przyjaciel, który nie zastanawiał się, tylko zabierał gdzieś, gdzie mówiłam, że nie chciałam iść, ale porywał mnie, żebym złapała trochę witaminy D. Przyjaciel, który zakradał się i zostawiał magazyn z maseczką na twarz i solą do kąpieli, bym czuła się kochana, ale też przypominając mi jaki mamy miesiąc i że powinnam trochę bardziej pomyśleć o sobie!

I w końcu ten przyjaciel, który nie ważne co się działo, sprawdzał co u mnie, mimo że ja nie sprawdzałam co u niego, bo byłam tak skupiona na moim własnym żalu. Od czasu gdy zaczęłam go pisać, drobiazgowo przearanżowałam swój dom i swoje serce, a on jest narratorem tej historii.

Dom jest tam, gdzie Twoje serce x – podpisała Adele.

Warto dodać, że najnowszy klip zaczyna się w tym samym domu, który mogliśmy podziwiać w teledysku do kawałka „Hello” w 2015 roku.

Adele – 30

„30” to pierwsza nowa muzyka Adele od wydania trzeciego albumu studyjnego „25” w listopadzie 2015 roku. Za produkcję  na płycie odpowiadali wcześniejsi współpracownicy Adele: Greg Kurstin, Max Martin, Shellback i Tobias Jesso Jr., a także nowi: Inflo i Ludwig Göransson. „30” jest już dostępne w przedsprzedaży na całym świecie. Nowa kompozycja Adele zostanie wydana na CD, dwóch płytach winylowych, a także w specjalnej winylowej edycji limitowanej dostępnej tylko w Empiku.

▸ Zobacz również: Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!

Sara James: Dalej nie mogę uwierzyć w to…

0

Przypomnijmy, że reprezentantką Polski na Eurowizji Junior 2021 została 13-letnia wokalistka okrzyknięta mianem polskiej Whitney Houston, czyli Sara James. Kilka dni temu do sieci trafił oficjalny teledysk do piosenki zatytułowanej „Somebody”, z którym to młoda piosenkarka pojedzie na konkurs do Paryża. Jak sama mówi, wciąż nie może w to uwierzyć!

Sara James bez wątpienia ma szansę na ogromną karierę. Choć ma dopiero 13 lat, to już ciężko pracuje na swój sukces. Zwyciężczyni czwartej edycji programu „The Voice Kids” uważana jest za jedno z największych objawień na polskiej scenie muzycznej. Zachwyca niepowtarzalnym głosem i umiejętnością nietuzinkowej interpretacji utworów.

13-latka czuje się zaszczycona tym, że będzie reprezentować nasz kraj na Eurowizji Junior w Paryżu

Sara Egwu-James z drużyny Tomsona i Barona wiosną wygrała „The Voice Kids 4”, a teraz w specjalnej edycji programu „Szansa na sukces. Eurowizja Junior 2021” wywalczyła prawo reprezentowania Polski w tegorocznym konkursie. 19 grudnia na eurowizyjnej scenie w Paryżu wystąpi z utworem „Somebody”.

Po ogłoszeniu wyników Sara James nie kryła radości ze zwycięstwa. Podkreślała, że wykorzysta te kilka miesięcy, by jak najlepiej przygotować się do występu i by godnie reprezentować nasz kraj w Paryżu. Piosenka, z którą pojedzie na konkurs doczekała się właśnie teledysku.

– Powiem szczerze, że to, co się wydarzyło, to jest po prostu magia. Ja dalej nie mogę w to uwierzyć i podejrzewam, że będę jeszcze ochłaniać z emocji przez bardzo, bardzo długi czas – mówi agencji Newseria Lifestyle Sara James.

Jej najnowszy klip nasycony jest kolorami, młodzieńczą energią, radością oraz różnorodnością – wszystkim tym, co reprezentuje sobą bowiem Sara James. Teledysk do utworu pt. „Somebody” pokazuje również piękno naszego świata oraz relacji międzyludzkich.

▸ Przypominamy także: Inna zrzuciła ubrania! Piosenkarka zaskoczyła swoich fanów: „Jesteś boginią!”   

Uczestniczka programu od początku była faworytką eliminacji. Internauci podkreślali, że nie ma sobie równych. Zapewnia jednak, że nie poddała się presji, odrzuciła stres i skupiła się wyłącznie na tym, żeby jej występ był na jak najwyższym poziomie.

– Śpiewanie to jest dla mnie bardzo naturalna rzecz, więc ja nigdy nie odbierałam tej presji. Wiadomo, że zawsze chciałam wypaść jak najlepiej i po prostu tego się trzymałam zawsze – mówi Sara James.

Wokalistka od najmłodszych lat fascynuje się muzyką, która jest jej największą pasją

Jak podkreśla, chce dogłębnie poznać każdy gatunek muzyczny po to, by wybrać taką stylistykę, w której czuje się najlepiej. Jej głos porównywany jest do Whitney Houston.

– Słucham wielu gatunków muzycznych, więc jest mi trochę ciężko powiedzieć, w czym najbardziej się widzę. Natomiast najczęściej słucham jazzu i R&B, więc może w tych gatunkach – mówi.

Trzynastolatka ma na swoim koncie wiele osiągnięć. Swój talent szlifuje w Państwowej Szkole Muzycznej pierwszego stopnia w Słubicach, gdzie uczy się m.in. gry na pianinie. Umiejętności wokalne ćwiczy też w Miejskim Ośrodku Kultury SMOK. 

▸ Zobacz również: Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!

Marzena Rogalska nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania chociażby jednej strony książki

0

Popularna dziennikarka, czyli Marzena Rogalska zaznacza, że nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania chociażby jednej strony książki. Najchętniej wybiera klasykę, literaturę współczesną i publikacje poświęcone ks. Józefowi Tischnerowi. Jej zdaniem nowości wydawniczych jest tak dużo, że trudno za nimi nadążyć. W tym gąszczu różnorakich propozycji warto jednak znaleźć coś odpowiedniego dla siebie i mimo napiętego grafiku znaleźć czas na lekturę.

Marzenę Rogalską bez wątpienia można nazwać molem książkowym, bo jak sama przyznaje, zawsze towarzyszy jej dobra lektura.

– Zawsze jest czas na czytanie książek. Pamiętam czasy, kiedy przeprowadziłam się do Warszawy i bardzo dużo pracowałam i wtedy nastawiałam sobie budzik na szóstą rano, żeby móc poczytać przez godzinę. Myślę sobie, że jak człowiek zatraci ten zwyczaj, że jedna strona, dwie strony przed snem albo rano, to już po nim. Bo czytanie książek to jedna z najpiękniejszych rzeczy, jaka nam się przytrafia – mówi agencji Newseria Lifestyle Marzena Rogalska.

▸ Przypominamy także: Inna zrzuciła ubrania! Piosenkarka zaskoczyła swoich fanów: „Jesteś boginią!”   

Dziennikarka podkreśla, że jej prywatny księgozbiór jest bardzo różnorodny. Domowa biblioteka niewiele różni się od tej tradycyjnej, a nowych pozycji wciąż przybywa. Trudno jest jej więc wskazać jedną, najbardziej ulubioną książkę, ale jak przyznaje, niektóre regały niemal pękają w szwach.

– Bardzo dużo klasyki, bardzo dużo współczesnej literatury, jest też osobny regał z kryminałami, ale chyba kryminałów czytam najmniej. Czasem sobie jakiegoś audiobooka kupię i słucham, podróżując po Polsce. Lubię też psychologiczne książki, bardzo lubię czeską literaturę… właściwie co mi w ręce wpadnie, co mi kto poleci, to czytam. Również wszystko to, co się ukazuje na temat ks. prof. Tischnera. Staram się też być na bieżąco z nowościami mojego wydawnictwa, a dodatkowo jeszcze chciałoby się być na bieżąco z jakimiś rzeczami, które nazywamy poezją, no po prostu trudno się w tym odnaleźć – mówi.

Marzena Rogalska zaznacza, że co prawda jest wielbicielką analogowych książek, ale docenia również zalety czytnika elektronicznego.

– To jest po prostu wspaniałe, mieści się to  do najmniejszej torebki, nawet jak kupuję małą torebkę, to przychodzę z moim czytnikiem i poproszę taką, żeby się mieścił, i to jest super – mówi dziennikarka.

Marzena Rogalska zachęca wszystkich, by w wolnej chwili sięgali po książki

Czytanie przynosi wiele korzyści i nawet jeśli ktoś nie może się zdecydować, jaką lekturę wybrać, to zawsze można próbować różnych gatunków. A obecnie w księgarniach stacjonarnych i internetowych wybór jest ogromny.

– Z jednej strony wspaniałe jest to, że czytają więcej wciąż kobiety, z drugiej strony trochę smutne, że się mało czyta. Ale nie chciałabym być pesymistką, jednak uwierzyć w ludzkość, skoro coraz więcej ludzi te książki czyta, coraz więcej tych książek jest i czasem trudno się połapać w tych nowościach, bo tego jest bardzo dużo, to nie należy się poddawać. Chociaż ja np. staję w mojej bibliotece, patrzę na to wszystko i myślę sobie: Panie Boże, żebym ja to zdążyła wszystko przeczytać – dodaje Marzena Rogalska.

▸ Zobacz również: Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!

Litewska popowa księżniczka Monique przedstawia nową piosenkę “Lay Me Down”

0

Monique powraca z nowym singlem. “Lay Me Down” to bez wątpienia figlarny ton i energiczny numer o uzależniającym związku, kiedy wiesz, że cierpisz, ale czujesz, że rozstanie byłoby jeszcze bardziej bolesne. Godzisz się więc na reguły gry i starasz się przy tym dobrze bawić.

Monique to bez wątpienia popowa sensacja z Litwy. Wokalistka i autorka piosenek wydała bowiem właśnie nowy singiel zatytułowany “Lay Me Down”. Utwór dostępny jest już we wszystkich serwisach streamingowych, towarzyszy mu romantyczny teledysk, który wyreżyserował litewski filmowiec Simas Lindesis.

To wyjątkowa piosenka Moniki. Wrażliwa i śmiała, pełna introspekcji. W klipie bawimy się tym wewnętrznym światem, symbolami i emocjami. Łączymy romantyczne elementy z mrocznym, zadziornym obliczem Monique – opowiada reżyser.

Nową piosenkę Monique napisała z pomocą utalentowanych artystów. Wokalistkę wspierał m.in. fiński wokalista i songwriter Illon, a za produkcję odpowiadał legendarny fiński duet Los Rollos oraz twórca wielu litewskich hitów, plucando.

▸ Przypominamy także: Inna zrzuciła ubrania! Piosenkarka zaskoczyła swoich fanów: „Jesteś boginią!”   

Utwór powstał podczas kreatywnego obozu w Helsinkach. “Lay Me Down” to następca uwielbianego przez fanów singla “Friends”.

Pamiętam, jak pisaliśmy ten utwór. Jak tylko usłyszałam pierwsze linijki, wiedziałem, że moi fani muszą usłyszeć tę piosenkę. Z miejsca zaangażowałam się w tworzenie melodii i tekstu. To doskonale znana historia opowiedziana w lekkim, rytmicznym stylu.

Nieczęsto udaje się podobna sztuka, dlatego ten numer jest taki wyjątkowy. Fantastycznie, że “Lay Me Down” porwie Was do tańca, a jednocześnie sprawi, że będziecie się się wsłuchiwać w słowa” – podsumowuje Monique.

▸ Zobacz również: Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!

Quebonafide rusza w ostatnią trasę koncertową!

0

Metamorfoza artysty, zdumienie i spekulacje fanów, zaskakująca strona internetowa. Tak Quebonafide zapowiadał w 2020 trasę Romantic Psycho Experience. Wielki finał pokrzyżowała pandemia i lockdown, a fani artysty ponad rok czekali na dalsze informacje dotyczące koncertów. Dziś Quebonafide ogłasza swoją ostatnią trasę – Psycho Relations.

Na początku 2020 roku, Quebonafide zaskoczył wszystkim, bowiem pojawił się w mediach jako skromny, wycofany chłopak. Metamorfoza, która przeczyła jego dotychczasowemu wizerunkowi, zaskoczyła fanów i dziennikarzy, oraz rozpoczęła szereg dyskusji i teorii. Niecodzienna przemiana wywołała niemałe poruszenie, także poza środowiskiem hip-hopowym. Z perspektywy czasu wiemy już, że była to przewrotna i spektakularna akcja, promująca nowy album i trasę koncertową rapera. Planowany na 1 kwietnia 2020 pierwszy koncert, jak i wszystkie pozostałe na trasie, z powodu wprowadzonego lockdownu musiały zostać przełożone. Pozostał niedosyt oraz kolejne spekulacje w oczekiwaniu na nowe daty koncertów.

▸ Przypominamy także: Inna zrzuciła ubrania! Piosenkarka zaskoczyła swoich fanów: „Jesteś boginią!”   

Wiosną 2022 roku Quebonafide wraca ze swoją ostatnią trasą koncertową. Psycho Relations to odświeżona formuła zaplanowanych występów, komentarz do aktualnej rzeczywistości oraz efekt pracy nad nowym materiałem, który powstaje w oczekiwaniu na spotkanie z fanami. Oczywiście podczas trasy nie zabraknie również utworów z albumu “Romantic Psycho”. Ale to nie wszystko. Przez dwa lata Quebonafide przygotował dla fanów wiele niespodzianek. Więcej szczegółów wkrótce.

Podjąłem decyzję, że trasa koncertowa, którą zagramy w przyszłym roku będzie ostatnią trasą koncertową jaką zagram jako Quebonafide. Nie chciałbym żebyście odczytali to jako jakąś intrygę lub kolejną grę z mojej strony. Oczywiście zamierzam Was jeszcze chwilę wodzić za nos, ale ta konkretna sytuacja absolutnie tego nie dotyczy – wyznał artysta.

Nie zostaje mi więc nic innego niż zaprosić wszystkich państwa na koncerty pożegnalne postaci, która towarzyszyła Wam i Wy jej przez ostatnie kilka lat. Nie chcę się rozpisywać jak spektakularne wydarzenie to nie będzie, bo to nie ma sensu. Po prostu przyjdziecie i zobaczycie – dodał Quebonafide.

Trasa Psycho Relations obejmie miasta:

21.04.2022 – MCK Katowice
24.04.2022 – TAURON Arena Kraków
08.05.2022 – COS Torwar w Warszawie
12.05.2022 – Hala Stulecia Wrocław
15.05.2022 – MTP Poznań (Pawilon 3A)
21.05.2022 – Netto Arena Szczecin
27.05.2022 – ERGO ARENA Gdańsk/Sopot

Wymiana biletów ze starej trasy możliwa jest tylko za pośrednictwem bileterii Going od dnia 14.10.2021 od godziny 10:00. Sprzedaż otwarta dostępna będzie od dnia 18.10.2021 od godz. 12:00 poprzez serwisy eBilet i Going.

▸ Zobacz również: Rumuńska gwiazda disco polo nie ma wstydu. Spójrzcie na te zdjęcia!