Top of The Top Sopot Festival nagle przerwany – co się stało?
Od kilku dni cała Polska żyła Top of The Top Sopot Festival – jednym z najważniejszych wydarzeń muzycznych w naszym kraju. Artyści z różnych gatunków prezentowali swoje największe przeboje, a widzowie przed telewizorami oraz publiczność zgromadzona w Operze Leśnej mogli cieszyć się wielkim muzycznym świętem. Ostatni dzień festiwalu zapowiadał się wyjątkowo – miał łączyć pokolenia i style, od jazzu i klasyki, aż po rap i hip-hop.
Nikt jednak nie przewidział, że w pewnym momencie transmisja nagle zostanie przerwana. Widzowie TVN, zamiast kolejnych koncertów, zobaczyli film, a prowadzący w krótkich słowach pożegnali się, zapraszając jedynie na kolejną edycję wydarzenia w przyszłym roku.
TVN tłumaczy decyzję – „z przyczyn niezależnych”
Fala pytań od zdezorientowanych fanów muzyki szybko zalała media społecznościowe. Widzowie domagali się wyjaśnień, a w komentarzach pod postami TVN na Facebooku pojawiały się dziesiątki wpisów o treści: „Co się dzieje?”, „Dlaczego przerwaliście transmisję?”, „To jakiś skandal!”.
Telewizja nie mogła już dłużej milczeć. W odpowiedzi na pytania internautów TVN zamieścił krótkie oświadczenie:
„Z przyczyn od nas niezależnych musieliśmy przerwać dzisiejszą transmisję koncertu”.
Jeszcze tego samego wieczoru stacja doprecyzowała powody tej decyzji. Jak się okazało, chodziło o nagłą śmierć jednego z artystów, Stanisława Soyki.
Ostatni dzień festiwalu Top of The Top Sopot Festival miał być muzycznym świętem
Plan na czwarty dzień festiwalu był niezwykle ambitny. Organizatorzy przygotowali dwa duże koncerty. Pierwsza część, zatytułowana „Orkiestra Mistrzom”, była hołdem dla największych klasyków polskiej muzyki. To właśnie tutaj miał pojawić się Stanisław Soyka – legenda polskiej sceny, znany z przebojów „Tolerancja (Na miły Bóg)”, „Play it again” czy „Cud niepamięci”. Obok niego w projekcie brała udział m.in. Ewa Bem.
Druga część wieczoru – „RapOrkiestra – legendy polskiego hip-hopu vol. 2” – miała być gratką dla fanów rapu. Na scenie planowo wystąpić mieli m.in. Liroy czy Ten Typ Mes.
Wszystko wskazywało na to, że będzie to jeden z najbardziej różnorodnych i widowiskowych wieczorów całego festiwalu. Niestety, los napisał inny scenariusz.
Śmierć Stanisława Soyki – ogromna strata dla polskiej kultury
Gdy tylko informacja o śmierci artysty została oficjalnie potwierdzona, w sieci pojawiły się tysiące komentarzy pełnych żalu i wzruszeń. Fani pisali: „Nie mogę w to uwierzyć”, „Straciliśmy głos pokolenia”, „Jego piosenki były częścią mojego życia”.
Stanisław Soyka, który od dekad zachwycał publiczność nie tylko w Polsce, ale także za granicą, był jednym z najbardziej wszechstronnych artystów naszego kraju. Łączył jazz, pop, poezję śpiewaną, a także muzykę poważną. Jego charakterystyczny głos, pełen emocji i głębi, na zawsze pozostanie w pamięci słuchaczy.
To właśnie z powodu jego nagłego odejścia festiwal musiał zostać przerwany. Organizatorzy i stacja TVN podjęli decyzję, że kontynuowanie transmisji w tak dramatycznych okolicznościach byłoby nie na miejscu.
Polska muzyka pogrążona w żałobie
Śmierć Stanisława Soyki to ogromna strata nie tylko dla świata muzyki, ale i dla całej polskiej kultury. Artysta przez lata pozostawał wierny swojej drodze artystycznej, inspirując młodsze pokolenia muzyków i udowadniając, że prawdziwa sztuka nie zna granic czasowych.
Choć transmisja festiwalu w Sopocie została przerwana, pamięć o Soyce nie zniknie. Jego piosenki nadal będą wybrzmiewać w radiu, na koncertach i w sercach fanów.
Zobaczcie również:
- Avril Lavigne wyśmiewa teorię spiskową, że od kilkunastu lat zastępuje ją sobowtór
- Hailey Bieber i Justin Bieber zaskakują fanów!
- Cristiano Ronaldo wreszcie się oświadczył! Georgina Rodriguez pokazała pierścionek wart fortunę
- Leonardo DiCaprio zatrzymany przez policję na Ibizie! Funkcjonariusze… nie wiedzieli, kim jest