Od filmowego amanta do taty piątki dzieci
Choć miliony widzów na całym świecie kojarzą Hugh Granta z rolami czarujących romantyków, jego prywatna historia nie mniej przypomina hollywoodzki scenariusz. Aktor długo unikał poważnych zobowiązań, a prasa wielokrotnie pisała o jego burzliwych relacjach i głośnych romansach. Wszystko zmieniło się jednak na początku drugiej dekady XXI wieku, gdy w życiu Granta pojawiły się dzieci.
W 2011 roku, w wieku 52 lat, aktor powitał na świecie swoją pierwszą córkę, Tabithę, którą urodziła mu Tinglan Hong. Niedługo później rodzina Granta zaczęła szybko się powiększać, choć – jak przyznawał sam zainteresowany – los potrafił zaskoczyć nawet jego samego.
Między dwoma związkami i głośne narodziny
W 2012 roku na świat przyszło kolejne dziecko aktora – syn John Mungo Grant, już z nową partnerką, Anną Eberstein, szwedzką producentką telewizyjną. Para jest razem do dziś, choć początki nie były wolne od komplikacji. Jeszcze w tym samym roku Grant został ojcem po raz trzeci – na świat przyszedł Felix Chang Hong, którego matką była… poprzednia partnerka, Tinglan Hong.
Aktor nie ukrywał, że sytuacja była skomplikowana, ale jego reakcja na wieść o kolejnych dzieciach była jednoznaczna. „Jestem zachwycony, że moja córka ma teraz brata. Uwielbiam ich oboje do niezdrowego stopnia. Mają wspaniałą mamę” – pisał w mediach społecznościowych.
- Przeczytaj również: Niewiarygodne! Gwiazda przedwojennego kina nie zginęła w Powstaniu. Ukrywała prawdę do śmierci!
Dzieci z Anną Eberstein
Kiedy sytuacja prywatna Granta ustabilizowała się u boku Anny Eberstein, na świat przyszły kolejne pociechy. W 2015 roku para powitała córkę Lulu Danger. Sam aktor żartował w programie „Jimmy Kimmel Live”, że nadali jej drugie imię „Danger” („niebezpieczeństwo”), aby w przyszłości mogła z uśmiechem opowiadać o tym w towarzystwie.
Trzy lata później, w 2018 roku, rodzina powiększyła się o kolejne dziecko – córkę Blue. Co ciekawe, imię wymyślił starszy brat Felix. Najpierw zaproponował „Kevin” na cześć ulubionego Minionka, ale gdy rodzice poprosili o alternatywę, padło na „Blue”, czyli „niebieski”, ulubiony kolor chłopca.
Hugh Grant o późnym ojcostwie: „Odzyskałem serce”
Dziś Grant ma 65 lat, a jego najmłodsza córka – zaledwie 6. Aktor nie kryje, że późne ojcostwo okazało się dla niego zarówno wyzwaniem, jak i błogosławieństwem. W rozmowie z podcastem „SmartLess” w 2024 roku przyznał:
„Teraz mam 64 lata, a najmłodsze dziecko ma sześć. Potrzebuję długiego pobytu w spa albo w klasztorze”.
Z typowym dla siebie poczuciem humoru dodawał: „Byłem zasuszonym, uzależnionym od golfa Anglikiem w średnim wieku. Potem miałem dzieci i nagle odzyskałem serce”.
W innym wywiadzie zdradził, że dom pełen pociech oznacza nieustanny hałas i chaos. „Często chowam się w toalecie, a nawet tam zdarza mi się zasypiać. Nie przeszkadza mi, że zamek w drzwiach jest zepsuty” – śmiał się.
Zamiast czerwonego dywanu – ramiona dzieci
Choć Hugh Grant wciąż pojawia się na ekranie i nie zrezygnował z kariery, sam przyznaje, że największą nagrodą dnia codziennego jest powrót do domu. „Wracam i, bądźmy szczerzy, chwila, w której dzieciaki wskakują ci w ramiona, naprawdę mi się podoba” – mówił wprost.
Hugh Grant, który przez lata uchodził za niepoprawnego hollywoodzkiego kawalera, dziś jest dumnym ojcem piątki dzieci. Późne ojcostwo odmieniło jego życie bardziej niż jakakolwiek filmowa rola. Sam aktor nie ukrywa, że rodzina jest dla niego największym szczęściem – nawet jeśli oznacza to spanie… w toalecie.