Powstaje nowa generacja menedżerów, ale luka kompetencyjna wciąż jest ogromna
Choć wizerunek menedżera muzycznego bywa romantyzowany, rzeczywistość jest znacznie bardziej złożona. W Polsce zawód ten nie jest prawnie regulowany, co oznacza, że zakres jego obowiązków wynika wyłącznie z ustaleń stron i zapisów umownych. W praktyce może to prowadzić do nieporozumień, napięć, a nierzadko — otwartych sporów.
Menedżer zwykle zajmuje się:
- budowaniem wizerunku artysty,
- negocjacją kontraktów,
- planowaniem rozwoju kariery i długofalowej strategii,
- nadzorem nad kwestiami organizacyjnymi i finansowymi,
- koordynacją współpracy z mediami, wytwórniami, promotorami i agentami koncertowymi.
Jednak w polskiej rzeczywistości często wygląda to inaczej.
– Większość artystów w Polsce to artyści samozarządzający się, a menedżerowie powstają dosłownie na ich oczach – wskazuje Daga Gregorowicz z zespołu Dagadana. – Często są to przyjaciele, osoby z bliskiego kręgu, które „chcą pomóc”. Problem zaczyna się wtedy, kiedy kariera rośnie, a kompetencje nie nadążają.
Rynek powoli dojrzewa — i wymaga profesjonalizacji
W odpowiedzi na rosnące potrzeby branży powstają platformy i programy edukacyjne.
Izba Gospodarcza Menedżerów Artystów Polskich organizuje szkolenia i warsztaty, a ZAiKS Akademia udostępnia rozbudowane materiały z zakresu:
- prawa autorskiego,
- negocjowania umów,
- organizacji koncertów,
- wykorzystania nowych technologii (w tym AI).
Według radcy prawnego Pawła Jakubowskiego, dziś menedżer musi być:
- strategiem,
- prawnikiem,
- PR-owcem,
- producentem,
- mediatorem.
– Od menedżera oczekuje się znacznie więcej niż 20 lat temu. To osoba, która powinna rozumieć mechanizmy wizerunkowe, prawo, social media i logikę rynku muzycznego – podkreśla prawnik.
Gdy przyjaźń zamienia się w konflikt. Skutki mogą być bardzo bolesne
Brak profesjonalnych zapisów umownych to wciąż największe zagrożenie.
To właśnie dlatego co jakiś czas branżę obiegają głośne nagłówki o dramatycznych rozstaniach artystów z menedżerami — rozstaniach pełnych wzajemnych oskarżeń, roszczeń finansowych i walki o prawa do nagrań.
– Mieliśmy w zespole sytuacje, gdy osoby bliskie zawodowo okazywały się działać z innymi intencjami, niż deklarowały. W takich momentach umowa jest jedyną tarczą – mówi Gregorowicz.
Co szczególnie istotne: to nie tylko artyści muszą się zabezpieczać. Menedżerowie również ryzykują — szczególnie wtedy, gdy inwestują w rozwój młodego twórcy kilka lat pracy, zanim pojawią się jakiekolwiek realne zyski.
– To są inwestycje wieloletnie, które mogą się nie zwrócić. Dlatego dobry kontrakt to podstawa – dodaje Izabela Biernat, członkini Rady Izby.
Kontrakt menedżerski — co musi zawierać, żeby chronić obie strony?
Eksperci wskazują absolutne minimum:
| Element kontraktu | Dlaczego jest ważny |
|---|---|
| Zakres obowiązków menedżera | Zapobiega nadinterpretacjom i oczekiwaniom „ponad siły” |
| Procent wynagrodzenia i model rozliczeń | Chroni przed nadużyciami finansowymi |
| Czas trwania współpracy | Umożliwia ocenę relacji i jej zakończenie |
| Warunki rozwiązania umowy | Zapobiega gwałtownym i konfliktowym odejściom |
| Regulacje dotyczące kontynuacji działań po rozstaniu | Zabezpiecza zyski i udziały za wykonaną pracę |
Brak któregoś z tych punktów może prowadzić do:
- utraty dochodów,
- paraliżu kariery,
- utraty praw do utworów,
- publicznych konfliktów psujących wizerunek.
Dlaczego to powinno być uczone w szkołach muzycznych?
– W wielu krajach prawo muzyczne, management i samodzielna ochrona interesów artysty są stałym elementem edukacji. W Polsce tego wciąż brakuje – zauważa Gregorowicz.
Rezultat? Młodzi twórcy wychodzą na rynek z talentem — ale bez narzędzi do przetrwania.
Gdzie szukać wsparcia?
Darmowe konsultacje i pomoc prawna oferują m.in.:
- Związek Zawodowy Muzyków RP
- Fundacja Music Export Poland
- Centra szkoleniowe branży kreatywnej (np. w ramach projektów showcase’owych)
– Nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności. Można potknąć się o własne nogi tylko dlatego, że czegoś nie dopilnowaliśmy – podsumowuje Gregorowicz.
Wnioski? Show-biznes to praca, nie romans
Jeżeli relacja artysta–menedżer ma przetrwać:
- musi być partnerska,
- musi być transparentna,
- musi być zapisana w umowie.
Nie ma tu miejsca na „dogadaliśmy się ustnie”.
Zobacz też:
- Dramat na scenie Maty. Operator spadł, a raper… grał dalej. Internet eksplodował
- Sztuczna inteligencja w muzyce — czy tworzy lepiej niż ludzie? Sprawdzamy