Robert Stockinger to dziennikarz doskonale znany telewidzom z wieloletniej pracy w programie “Dzień Dobry TVN”. Przez ponad dziesięć lat współtworzył jedną z najbardziej rozpoznawalnych śniadaniówek w Polsce, zdobywając sympatię dzięki spokojnemu sposobowi prowadzenia rozmów i naturalnemu podejściu do gości. Na początku 2024 roku zdecydował się jednak na medialny zwrot, który przykuł uwagę branży. Dołączył do Telewizji Polskiej i zasilił skład gospodarzy programu “Pytanie na Śniadanie”, gdzie prowadzi audycję najczęściej u boku Krystyny Sokołowskiej — modelki i dziennikarki, która również cieszy się rosnącą popularnością.
Choć zmiany w telewizji bywają ryzykowne, Stockinger szybko odnalazł w nowej roli pewność i energię. Widzowie doceniają jego profesjonalizm i poczucie humoru. Jednak to, co wydarzyło się podczas jednego z najnowszych programów, zapisze się w pamięci publiczności na długo.
Temat z pozoru edukacyjny. Jednak wynik zaskoczył wszystkich
W piątkowym wydaniu programu poruszano temat badania trzeźwości kierowców przy użyciu policyjnych alkomatów. Zaproszeni eksperci tłumaczyli, kiedy wynik może okazać się niemiarodajny, jakie substancje mogą wpłynąć na pomiar oraz jak zachować się w sytuacji, gdy kierowca jest przekonany, że nie spożywał alkoholu, a urządzenie wskazuje inaczej.
W trakcie rozmowy padła ważna informacja: alkomat może chwilowo pokazywać zawyżony wynik, jeśli tuż przed badaniem przyjęliśmy produkty zawierające alkohol w niewielkich ilościach — jak płukanka do ust, syrop z alkoholem, a nawet cukierek z likierem. To zjawisko znane jest funkcjonariuszom, dlatego rutynowe badania często powtarza się po upływie kilku lub kilkunastu minut.
Właśnie na tym etapie prowadzący postanowił przeprowadzić na wizji praktyczną demonstrację.
Eksperyment na wizji. “Stres się u mnie pojawił”
Robert Stockinger sięgnął po dwie popularne czekoladki z alkoholowym nadzieniem — baryłki, które wielu widzów kojarzy z prezentów świątecznych lub biurowych słodkości. Zjadł je na oczach publiczności, żartując, że wciąż nie wiadomo, jak duży wpływ mogą mieć na wynik badania. Następnie prowadzący przystąpił do testu alkomatem, który obsługiwali zaproszeni eksperci.
Chwila napięcia w studiu była wyczuwalna. Stockinger próbował obrócić sytuację w żart, jednak w pewnym momencie wyraźnie spoważniał:
“Stres się u mnie pojawił” — stwierdził pół żartem, pół serio.
Goście natychmiast odpowiedzieli z humorem, choć w tonie dało się wyczuć zdziwienie:
“Z życiem, panie redaktorze!” — padł komentarz.
Wynik, który chwilę później wyświetlił się na ekranie urządzenia, dosłownie wstrzymał rozmowę.
“DWA PROMILE”. Widzowie przecierali oczy ze zdumienia
Alkomat wskazał 2,00 promila alkoholu — tyle, ile mogłaby wykazać osoba będąca w stanie głębokiego upojenia alkoholowego. W studiu zapadła cisza, która trwała kilka sekund, zanim ponownie rozpoczęła się rozmowa.
Warto podkreślić: wynik pojawił się wyłącznie w wyniku spożycia cukierków z likierem, a substancje alkoholowe pozostałe w jamie ustnej przez krótki czas wywołały efekt pozornego upojenia. Nie oznaczało to, że prowadzący znajdował się pod wpływem. Jednak dla widzów oglądających na żywo, a także dla osób, które zobaczyły nagranie w mediach społecznościowych, moment ten stał się wyjątkowo mocnym obrazem pokazującym, jak łatwo można uzyskać nieprawidłowy pomiar.
Po pięciu minutach sytuacja wyglądała zupełnie inaczej
Aby potwierdzić edukacyjną wartość eksperymentu, po kilku minutach wykonano ponowne badanie. Tym razem urządzenie wskazało 0,27 promila, a więc wynik wciąż zauważalny, choć znacznie niższy. Goście przypomnieli, że po upływie kolejnych kilkunastu minut wskazanie powinno spaść do zera — pod warunkiem, że faktycznie nie spożyto alkoholu.
Krystyna Sokołowska, współprowadząca, podsumowała rozmowę słowami:
“Na koniec programu powtórzymy test, żebyście państwo i szefostwo było spokojne.”
Jej komentarz wywołał uśmiechy, ale jednocześnie podkreślał profesjonalną odpowiedzialność prowadzących — sytuacja miała charakter edukacyjny, nie komiczny.
Czy eksperyment spełnił swoją rolę?
Materiał zyskał ogromną popularność w sieci. Fragment programu zaczął krążyć po platformach społecznościowych, wywołując gorącą dyskusję na temat procedur związanych z badaniem trzeźwości. Wielu użytkowników podkreślało, że taka demonstracja może okazać się bardzo wartościowa dla kierowców — szczególnie tych, którzy w okresie spotkań rodzinnych lub świątecznych mogą nieświadomie spożyć śladowe ilości alkoholu.
Eksperci przypominają: jeśli alkomat wskaże alkohol, a kierowca jest pewny swojej trzeźwości — należy poprosić o powtórzenie badania po czasie i o użycie urządzenia dowodowego. To prawo przysługuje każdemu obywatelowi.
Warto więc potraktować tę sytuację jako praktyczną lekcję, a nie wyłącznie medialną sensację.
Zobacz też:
- Maja Hyży nie odpuszcza Kaczorowskiej! „To było niesmaczne”. Wojna wrze dalej
- Doda wbija szpilę Agnieszce Kaczorowskiej. “To błąd, który bardzo boli”
- Lady Gaga wraca do Polski?! “Tajemnicza lista stadionów” wyciekła do sieci!