Jubileuszowa edycja “Tańca z Gwiazdami” zbliża się bowiem do końca, a półfinał programu, który odbył się w ostatnią niedzielę wieczorem, dostarczył widzom wyjątkowo mocnych emocji. Na parkiet wyszło pięć par, ale to Tomasz Karolak wraz z partnerką taneczną Izabelą Skierską ponownie znaleźli się w centrum uwagi.
Widzowie od pierwszych odcinków obserwują, jak aktor — znany z ról w filmach “Listy do M.” czy serialu “Rodzinka.pl”, a także licznych ról teatralnych — walczy nie tylko z techniką tańca, ale przede wszystkim z własnymi ograniczeniami fizycznymi i mentalnymi. I choć od strony czysto tanecznej nadal odstaje od liderów programu, to nie da się ukryć, że jego występy są jednymi z najbardziej komentowanych i emocjonalnych w tej edycji.
Ognista rumba i mocna ocena Pavlović
Półfinał rozpoczął się od rumbowej historii opowiedzianej w rytmie namiętności i zawahania. Tomasz Karolak i Izabela Skierska postawili na choreografię opartą na teatralnej ekspresji, kontakt wzrokowy i rozbudowane gesty. Jury jednak oceniało występ surowo.
“Zapisałam sobie kilka punktów: osadzenie w parkiecie, obciążanie bioder, pion, równowaga, kubańska akcja bioder… i z tych wszystkich punktów niewiele zobaczyłam”
— powiedziała Iwona Pavlović, znana w programie z wartościowania techniki.
Ale za chwilę dodała coś, co odwróciło sens oceny:
“Wyraz artystyczny miałeś genialny. Wczułeś się w to. Gdybyś mógł wystąpić tu kilka razy, naprawdę zatańczyłbyś świetnie.”
Słowa Pavlović, choć na pozór krytyczne, podkreślają to, co widzowie mówią już od tygodni: Tomasz Karolak nie jest “najlepszy technicznie”, ale to on niesie show emocjonalnie. Para zdobyła 30 punktów.
Publiczność mówi jednym głosem: “Karolak do finału!”
To, co działo się w komentarzach pod oficjalnymi postami programu w mediach społecznościowych, przypominało masową mobilizację fanów. Wpisy były jednoznaczne: “Super taniec! Dla mnie powinni mieć 40 punktów!”, “Karolak do finału! Emocje, historia, serce!”, “Niesamowity progres. Największy w tej edycji!”. Co więcej — głos zabrał Adam Zdrójkowski, serialowy syn aktora z “Rodzinki.pl”.
“Brawo tatuś!” — napisał, dodając ikony ognia i serca.
To wsparcie zadziałało jak paliwo, ożywiając ruch sympatyków aktora.
Walc wiedeński, który zmienił wszystko. Pierwsza “10”!
Druga część wieczoru przyniosła coś, czego — jak twierdzą widzowie — w programie jeszcze nie było. Tomasz Karolak i Izabela Skierska wykonali walca wiedeńskiego, jednak nie był to klasyczny, romantyczny taniec. Choreografia opowiadała mroczną historię zderzenia pragnienia i frustracji, a scenografia, światło i muzyka zbudowały atmosferę teatralnego spektaklu.
Juror Tomasz Wygoda, choreograf i wykładowca tańca współczesnego, zdecydował się na najwyższą możliwą ocenę:
“Dziesięć punktów.”
Od pozostałych jurorów para otrzymała łącznie 35 punktów.
W internecie natychmiast pojawiła się nowa narracja: “Jeszcze nigdy nie widziałam takiego walca”, “Tomasz Karolak robi z każdego tańca spektakl. Nikt tak nie gra emocjami”, “To on powinien wygrać, bo ON tworzy widowisko”. To już nie jest program o krokach. To program o tym, kto porusza widza.
Dlaczego Karolak wywołuje tak silne emocje? Zapytaliśmy ekspertów
Analizując reakcje widzów i jurorów, można wyróżnić trzy powody:
1. Autentyczność. Tomasz Karolak nigdy nie udaje tancerza. Jego szczerość, pot, wysiłek i niekiedy bezradność — sprawiają, że widzowie czują się z nim związani.
2. Narracja. Każdy jego taniec jest historią. To cecha ludzi teatralnych — oddanie emocji ponad formę.
3. Progres. Jego rozwój jest największy w tej edycji — to bardzo widoczne. To buduje telewizyjny dramat, a właśnie tego oczekuje odbiorca.
Zobacz też: