Występ zespołu Kult w Zielonej Górze miał być kolejnym mocnym punktem tegorocznej Pomarańczowej Trasy. Zamiast tego wydarzenie zamieniło się w jedną z najbardziej komentowanych sytuacji koncertowych ostatnich miesięcy. Widzowie obecni w hali CRS relacjonowali, że Kazik Staszewski był wyraźnie niedyspozycyjny. Wielu fanów pisało, że koncert powinien zostać przerwany. Komentarze w sieci pojawiały się niemal natychmiast.
Na oficjalnym profilu Kultu w mediach społecznościowych opublikowano krótkie nagranie z utworem “Wódka”. Materiał miał być podziękowaniem dla publiczności. Podpis brzmiał: “Zielona Góro… Dziękujemy, że przyszliście…”. Post wywołał jednak odwrotną reakcję i uruchomił falę negatywnych opinii. Fani pisali wprost, że opuszczali koncert przed jego finałem. Wielu z nich twierdziło, że występ nie spełnił podstawowych standardów.
Fani poczuli się zawiedzeni występem Kazika
W komentarzach pojawiały się emocjonalne wpisy. Widzowie opisywali swoje odczucia po koncercie i podkreślali, że czuli się rozczarowani. Padały mocne słowa, które świadczyły o skali problemu. Część z nich wskazywała, że zespół próbował ratować sytuację, ale zachowanie lidera przysłaniało ich wysiłek.
Wśród komentarzy znalazły się takie wpisy jak:
“To chyba żart. Byłem i wyszedłem. Kazik nawalony, nie dało się tego słuchać”.
Inni pisali: “Tragedia. Zero szacunku dla fanów. Zespół ratował sytuację, ale Kaziku zawiodłeś”.
Tak ostre reakcje pojawiają się rzadko. Pokazują też, jak ważną rolę pełni Kazik w historii Kultu. Zespół ma lojalną publiczność, która od lat śledzi każdy występ. Tym razem jednak oczekiwania nie zostały spełnione. Właśnie dlatego sytuacja z Zielonej Góry wzbudziła tak dużo emocji.
Kazik zabiera głos i przeprasza fanów
Po kilkunastu godzinach milczenia Kazik Staszewski zdecydował się odpowiedzieć na krytykę. Zrobił to pod wpisem Kultu, gdzie pozostawił dwa krótkie, ale bardzo wymowne komentarze. Jego słowa zaskoczyły wielu fanów, którzy nie spodziewali się aż tak jednoznacznego stanowiska.
“Każdy, kto przyśle bilet, otrzyma ode mnie pełen zwrot ceny rekompensaty za to straszne wczorajsze wydarzenie” — napisał muzyk.
W drugim komentarzu dodał ważne wyjaśnienie:
“Ratowałem się przed covidem i bólem brzucha. Okazało się, że z marnym skutkiem. Wypada przeprosić i zwrócić koszty tym, co byli. Poproszę tylko o dowód w postaci biletu i przepraszam raz jeszcze”.
Postawa Kazika spotkała się z mieszanymi reakcjami. Część fanów doceniła szczerość i otwartość. Inni stwierdzili, że sytuacja nie powinna mieć miejsca na profesjonalnej trasie. Jedno jest jednak pewne — lider Kultu stanął twarzą w twarz z krytyką i przyznał, że koncert nie spełnił oczekiwań.
Kontekst trasy i wcześniejsze koncerty Kultu
Warto przypomnieć, że Kult był w trakcie bardzo intensywnego okresu. Trzy koncerty zagrane w krótkim odstępie czasu, w tym występy w łódzkiej Wytwórni i w Hali Orbita we Wrocławiu, wymagały dużej formy. Wcześniejsze wydarzenia odbyły się bez zakłóceń, a publiczność chwaliła energię zespołu. Z tego powodu niedyspozycja Kazika zaskoczyła wielu fanów.
Niektórzy uczestnicy wydarzeń z Łodzi i Wrocławia pisali, że tam wokalista był w dobrej formie. Zielona Góra okazała się jednak miejscem, w którym zmęczenie i problemy zdrowotne dały o sobie znać. Kazik sam zaznaczył, że próbował walczyć z bólem brzucha oraz obawą o infekcję covidową. Sytuacja okazała się jednak bardziej poważna, niż początkowo zakładał.
Co dalej z trasą Kultu?
Pomarańczowa Trasa trwa i zaplanowane są kolejne występy. Następny koncert ma się odbyć 5 grudnia na Teneryfie. Na ten moment nie pojawiły się żadne komunikaty o zmianie planów. Fani jednak bacznie przyglądają się kolejnym informacjom zespołu. Oczekują pewności, że Kazik będzie w pełni sił. W sieci pojawiło się również wiele głosów wsparcia, które przypominają, że nawet doświadczeni artyści mają prawo do gorszego dnia.
Jedno jest pewne. Sytuacja z Zielonej Góry zapisze się w historii zespołu. Wpłynęła na dyskusję o jakości koncertów i odpowiedzialności artystów wobec publiczności. Kazik jednak pokazał, że potrafi przyznać się do błędu, co nie jest częste w polskim show-biznesie.
Zobacz też: