Per Gessle nie ukrywa, że początki Roxette nie miały w sobie nic z bajki o sukcesie. Na początku lat 80. był gwiazdą w Szwecji dzięki zespołowi Gyllene Tider, który przez chwilę dominował lokalne listy przebojów. Gdy projekt się rozpadł, przyszło brutalne zderzenie z rzeczywistością. Gessle popadł w dwuletnią depresję i, jak sam przyznaje, długo nie wiedział, co dalej zrobić z muzyką.
Roxette nie było od początku wielkim planem. Zespół powstał niejako „pomiędzy” solowymi zajęciami Marie Fredriksson, która skupiała się wtedy na własnej karierze. Gessle wiedział jedno: jeśli chce zatrzymać ją w zespole, musi doprowadzić do sukcesu. Motywacja była ogromna, bo stawka również była wysoka.
W tamtym czasie Szwecja, poza ABBĄ, nie była kojarzona z popowym eksportem. Ambicje Roxette były więc zaskakująco skromne. Celem było zaistnienie w Skandynawii, ewentualnie w Niemczech. O podboju Stanów Zjednoczonych nikt nawet nie marzył.
Piosenka, której nikt nie chciał. EMI powiedziało „nie”
Przełomowy utwór powstał w okolicznościach dalekich od magii show-biznesu. EMI Germany, nie potrafiąc przebić się z Roxette do radia, zasugerowało Gesslemu napisanie piosenki świątecznej. To była decyzja stricte marketingowa, bez artystycznych ambicji.
„It Must Have Been Love” powstało przy fortepianie w domu Gesslego w Halmstad. Początkowo była to klasyczna ballada o rozstaniu, z linijką, która przeszła do historii: „It must have been love, but it’s over now”. Dopiero później, na wyraźną prośbę wytwórni, pojawiło się jedno odniesienie do Bożego Narodzenia w drugim wersie. Co istotne, piosenka powstawała wiosną, a sam autor nie czuł żadnego „świątecznego klimatu”.
Demo miało fatalny wokal, co Per Gessle dziś wspomina bez ogródek. Utwór jest niezwykle trudny do zaśpiewania, ale Marie Fredriksson nie przestraszyła się wyzwania. Nagrała go i singiel trafił do sprzedaży pod tytułem „It Must Have Been Love (Christmas for the Broken Hearted)”.
W Szwecji utwór dotarł do pierwszej piątki list przebojów. EMI Germany jednak… znienawidziło piosenkę. Nie widziało w niej potencjału i nie planowało żadnej międzynarodowej promocji. Wydawało się, że to koniec tej historii.
POSŁUCHAJ ŚWIĄTECZNEJ WERSJI:
Telefon z Los Angeles zmienił wszystko
Kilka lat później sytuacja Roxette była już zupełnie inna. Zespół miał na koncie międzynarodowe hity, a telefon z Los Angeles zaskoczył nawet samego Gesslego. EMI poprosiło go o napisanie utworu do filmu „Pretty Woman” w reżyserii Garry’ego Marshalla, z Julią Roberts i Richardem Gere’em w rolach głównych.
Początkowo Per Gessle odmówił. Zespół był w trakcie przygotowań do wyjazdu do Nowej Zelandii i nie chciał zmieniać planów. Dopiero po chwili przypomniał sobie o „tej świątecznej piosence”, która kilka lat wcześniej trafiła na półkę. Decyzja zapadła błyskawicznie. Roxette wrócili do studia, zmienili fragment tekstu z „Christmas Day” na „a winter’s day”, dodali nowy gitarowy wstęp i odświeżyli produkcję. To wystarczyło.
Niedługo później zadzwonił sam Garry Marshall. Reżyser poinformował Gesslego, że gdy utwór zabrzmi w filmie, na ekranie nie będzie dialogów. Przez 55 sekund widzowie mieli słuchać wyłącznie muzyki Roxette. To był moment, w którym wszystko stało się jasne.
Globalny sukces. Fani zaczęli przekraczać granice
Sukces „It Must Have Been Love” przerósł wszelkie oczekiwania. Roxette z dnia na dzień stało się zespołem globalnym, a popularność przybrała momentami absurdalne rozmiary. Podczas pobytu w Buenos Aires przed hotelem zebrało się dwa tysiące fanów, którzy przez całą noc śpiewali piosenki zespołu.
Jak później opowiadał Per Gessle, w tym samym hotelu nocowali kierowcy Formuły 1, w tym David Coulthard. Wszyscy byli wściekli, bo nie mogli zmrużyć oka. Muzycy Roxette stali się więźniami własnego sukcesu.
Skala uwielbienia była momentami niepokojąca. Fani spali w ogrodzie Gesslego, kradli jego bieliznę, a nawet… antenę z samochodu. Na urodziny dostał cztery tysiące kartek. Dziś „It Must Have Been Love” zbliża się do miliarda odsłuchań w serwisach streamingowych.
„To nie jest power ballada”. Mit, który trwa do dziś
Choć utwór przez dekady funkcjonował jako archetypiczna power ballada, jego twórcy stanowczo się z tym nie zgadzają. Zarówno Per Gessle, jak i producent Clarence Öfwerman podkreślają, że produkcja jest zaskakująco oszczędna.
Nie ma tu potężnych partii gitar, rozbudowanej aranżacji ani orkiestrowych fajerwerków. Cała siła utworu tkwi w głosie Marie Fredriksson. Jej interpretacja nadaje piosence emocjonalną głębię, której nie da się podrobić.
Öfwerman wspomina pracę w studiu w Sztokholmie, gdzie wykorzystywano Synclavier, jeden z pierwszych cyfrowych samplerów. Pianino, programowanie, prosta sekcja rytmiczna i charakterystyczna werblowa stopa z potężnym gated reverbem, nazwanym przez szwedzkiego realizatora „szczęśliwym werblem”, bo pojawił się wcześniej na kilkunastu singlach numer jeden.

Powrót, który poruszył tysiące serc
Historia „It Must Have Been Love” ma też niezwykle poruszający epilog. Po latach, gdy Marie Fredriksson ciężko chorowała i nie występowała publicznie przez osiem lat, pojawiła się niespodziewanie na koncercie Gesslego w Amsterdamie. Per Gessle zaprosił ją na scenę podczas bisu. Marie Fredriksson zaśpiewała „It Must Have Been Love”, a publiczność dosłownie zalała się łzami. Jak wspomina autor, nigdy wcześniej nie widział tylu płaczących ludzi naraz.
Ten moment dał Marie Fredriksson ogromny zastrzyk energii. Artystka zdecydowała się nagrać jeszcze jeden album i wrócić na trasę koncertową z Roxette. Per Gessle jest przekonany, że muzyka i reakcja fanów dały jej kilka dodatkowych lat życia.
Marie Fredriksson zmarła w 2019 roku po 17 latach walki z chorobą nowotworową. „It Must Have Been Love” pozostało po niej jednym z najbardziej poruszających muzycznych testamentów w historii popu.
Zobacz też:
- Pomimo ciężkiej choroby Marie Fredriksson z Roxette nigdy nie porzuciła marzeń. Historia, która wciąż porusza miliony
- 30 lat temu zmienili pop na zawsze. Ujawniono nieznane kulisy hitów Roxette!
- Roxette: Dzięki jednemu studentowi ich piosenka stała się mega hitem!
