Krzysztof i Maja Rutkowscy od lat należą do najbardziej rozpoznawalnych par polskiego show-biznesu. Oboje doskonale wiedzą, jak przyciągać uwagę. Tym razem jednak zdecydowali się na ruch, który wywołał wyjątkowo silne reakcje.
W Wigilię Bożego Narodzenia Maja Rutkowski opublikowała na Instagramie fotografię. Zdjęcie przedstawiało ją nagą. Jedynym elementem zasłaniającym ciało była duża, czerwona kokarda. Całość została zaaranżowana przy świątecznej choince. Publikacja pojawiła się wieczorem. To właśnie timing sprawił, że reakcje były tak gwałtowne. Święta są bowiem dla wielu czasem refleksji. Tymczasem zdjęcie miało charakter jednoznacznie prowokacyjny.
Naga Maja Rutkowski przy choince jako “prezent”
Na fotografii Maja Rutkowski zapozowała w sposób wyraźnie świadomy. Prężyła ciało. Patrzyła prosto w obiektyw. Kokarda miała sugerować prezent. Przekaz był prosty, ale też bardzo bezpośredni. Pod zdjęciem pojawił się opis skierowany do męża.
Maja napisała: “Mówisz i masz @detektywkrzysztofrutkowski. Dla Ciebie nawet gwiazdka z nieba. Dużo uśmiechu, kochani. Rozpuszczone czy warkocz?”. Ten komentarz szybko został podchwycony przez media.
Wpis był jednocześnie osobisty i publiczny. Z jednej strony dedykowany Krzysztofowi Rutkowskiemu. Z drugiej skierowany do tysięcy obserwatorów. Taki zabieg nie był przypadkowy. Rutkowscy od dawna budują swój medialny wizerunek. Wiedzą, że kontrowersja zwiększa zasięgi. Tym razem jednak reakcje były wyjątkowo spolaryzowane.
Świąteczna prowokacja i reakcje internautów
Internauci niemal natychmiast zaczęli komentować publikację. Część osób wyrażała zdziwienie. Inni nie kryli oburzenia. Pojawiły się również głosy poparcia.
W komentarzach czytamy między innymi: “Maju, wszystko wszystkim, ale takie zdjęcie w wigilię? To chyba nie wypada…”. Inny użytkownik napisał: “Przykro to oglądać. Jak można w święta coś takiego opublikować?”. Padło także stwierdzenie: “Ktoś tu poszukuje atencji i poklasku. Słabo”.
Te reakcje pokazują, jak bardzo temat podzielił odbiorców. Dla jednych było to prywatne wyznanie miłości. Dla innych rażące naruszenie świątecznych norm.
Nie brakowało jednak także pozytywnych komentarzy. Część fanów broniła Mai Rutkowski. Podkreślali jej odwagę. Wskazywali na prawo do ekspresji. Argumentowali, że to jej profil. Dyskusja szybko przeniosła się poza Instagram. Zdjęcie zaczęło krążyć w mediach plotkarskich. Temat został podchwycony przez portale. W efekcie stał się jednym z najgłośniejszych świątecznych tematów.
Wizerunek Mai Rutkowski wywołał burzę
Maja Rutkowski od dawna jest obecna w przestrzeni publicznej. Regularnie pojawia się na salonach. Chętnie publikuje zdjęcia w mediach społecznościowych. Jej styl komunikacji jest bezpośredni. Tym razem jednak wybrała moment szczególny. Wigilia w Polsce ma wymiar symboliczny. To czas rodzinny. To także moment, gdy oczekuje się pewnej powściągliwości.
Dlatego publikacja została odebrana jako prowokacja. Niektórzy uznali ją za świadomy zabieg marketingowy. Inni za brak wyczucia. Jeszcze inni widzieli w niej manifest wolności. Nie można jednak pominąć faktu, że zdjęcie spełniło swój cel.
Krzysztof Rutkowski nie skomentował publicznie fotografii. To również zostało zauważone przez internautów. Brak reakcji tylko podsycił spekulacje.
Kontrowersja wpisana w świąteczny krajobraz
Świąteczne publikacje celebrytów zawsze są oceniane surowiej. Oczekiwania wobec nich są inne. Dlatego zdjęcie Mai Rutkowski stało się punktem zapalnym.
Jedni pytali o granice prywatności. Inni o odpowiedzialność influencerów. Pojawiły się też pytania o intencje. Czy chodziło wyłącznie o prezent dla męża? Czy raczej o medialny efekt?