Azealia Banks opowiedziała o spotkaniu z Russellem Crowe’em, które miało zakończyć się pobiciem raperki.
Azealia Banks złożyła doniesienie o pobicie. Winnym tegoż ma być sławny aktor, laureat Oscara, Russell Crowe, a do zdarzenia miało dojść podczas party w Beverly Hills.
Banks ujawniła kolejne szczegóły zajścia. Autorka przeboju “212” twierdzi, że gwiazdor “Gladiatora” flirtował z nią nim doszło do kłótni i rękoczynów.
– Siedzieliśmy koło siebie, zaczęliśmy flirtować – wspomina raperka. – Naprawdę dobrze się bawiliśmy. Dotykał mojej nogi, puszczał mi muzykę, chwalił mój numer “The Big Big Beat”.
Czar prysnął, gdy Azealia wyśmiała jednego z gości i gospodarza. Doszło do wymiany zdań i nieuprzejmości, aż w końcu Crowe miał nie wytrzymać. Aktor podobno ją dusił, opluł i użył wobec niej rasistowskich słów. Żądała przeprosin, których nie otrzymała, wkroczyła więc na drogę formalną. W poście na Facebooku zapewniła, że ma dowody na winę Russella Crowe’a.
– Myślę, że jest rasistą i mizoginistyczną świnią – powiedziała kilka dni po zajściu w rozmowie z “The Sun”. – To plama na moim honorze.
W marcu 2016 roku Azealia Banks wypuściła mikstejp “Slay-Z”. Debiutancki oficjalny longplay Amerykanki – “Broke With Expensive Taste” – pochodzi ze stycznia 2014 roku. Raperka słynie z ciętego języka. Przez jakiś czas wspierała również Donalda Trumpa.
Russell Crowe, kibic polskiej reprezentacji, ostatnio zagrał w komedii “Nice Guys. Równi goście”. Ostatnio zajęty był na planie “The Mummy”.