Ania Dąbrowska poświęciła się bowiem życiu rodzinnemu, ale postanowiła też przemeblować swoje zaplecze artystyczne: zmieniła management, skład zespołu, producenta i wreszcie na nowo wymyśliła swoją muzykę, pozostawiając na szczęście te elementy, które zawsze były nieodzownymi elementami jej stylu: pastelowe ciepło głosu, szlachetne melodie i szczyptę melancholii w tle.
Płyta „Dla naiwnych marzycieli” powstawała przez pół roku, w czterech różnych warszawskich studiach, z udziałem kilkunastu muzyków.
– W dużej mierze związane było to z procesem uczenia się przeze mnie produkcji muzycznej. Wszystko chciałam wypróbować na własnej skórze i na własnym portfelu. Przemieszczałam się z miejsca na miejsce i sprawdzałam, co z tego wyjdzie – tak Ania Dąbrowska wspomina proces tworzenia i rejestracji materiału. Muzyki, która zaskakuje subtelnością i elegancją, ujmuje przestrzenią podkreślaną przez partie fortepianu, gitary akustycznej czy fletu.
– Po raz pierwszy przed wejściem do studia zrobiłam próby z zespołem i razem aranżowaliśmy te piosenki. Lekkość tej muzyki, powietrze, które tam słychać, wynika również z tego, sprawdziliśmy, co działa i wiedzieliśmy, że już nie trzeba niczego dokładać, że piosenka jest gotowa.
Brzmienie „Dla naiwnych marzycieli” to również zasługa Aleksandra Kowalskiego, lepiej znanego jako Czarny HIFI. Producenta, który choć kojarzony jest przede wszystkim z hip-hopem (z grup HiFi Banda i Monopol, a także ze współpracy m.in. z Eldo, Pezetem, Mor W.A., Sokołem i Marysią Starostą), doskonale odnajduje się w świecie kojących zwrotek i chwytliwych refrenów, co udowodnił wcześniej chociażby produkcjami dla Izy Kowalewskiej.
– Czarny HIFI rzeczywiście aktywnie działa w środowisku hiphopowym, z niego się wywodzi, ale na pewno się do niego nie ogranicza. Podczas pracy nad płytą ani razu nie zdarzyło się, żeby namawiał mnie do dorzucenia tłustego beatu – śmieje się Ania. – Jest otwartym człowiekiem z romantyczną wrażliwością muzyczną.
„Dla naiwnych marzycieli” to rzeczywiście płyta rozmarzona i może nawet naiwna, ale przede wszystkim przebojowa i mimo kilku gorzkich nut, wprawiająca w pogodny nastrój. Zresztą, tego pisać nie trzeba – każdy fan muzyki w Polsce doskonale wie, jak działa głos Ani Dąbrowskiej.