Lajatico, bo stamtąd pochodzi Andrea Bocelli, to mała miejscowość w północno-zachodniej Toskanii wtulona w łagodne wzgórza. Ozdobiona wzniosłymi cydrami wydaje się być oazą spokoju.
Sam Andrea Bocelli opisuje, że jest to miejsce przesiąknięte historią, gdzie ludzie są gościnni i otwarci, a piękno natury po prostu czuć na każdym kroku. To właśnie tam Bocelli spędził swoje dzieciństwo i najpiękniejsze lata. Ta malutka włoska miejscowość żyje swoim własnym rytmem i wydaje się być rajem na ziemi – tak też pamięta ją Andrea Bocelli.
Opisuje swoje dzieciństwo jako szczęśliwe, więc i takie są jego wspomnienia. Wydawać by się mogło, że świat osoby niewidomej jest czarny, jednak wcale nie musi tak być. Bocelli jako chłopiec wyraźnie rozróżniał kolory, pamięta obraz Lajatico – jego polnych dróg, ogrodów i sadów, kolory nieba i wzgórz, a także pojawiające się na polach bale siana. Wspominał, że kocha zieleń toskańskiej krainy, połyskującej żółtym kolorem słońca.
Andrea Bocelli przywiązuje ogromną uwagę do więzi rodzinnych. Światowej sławy śpiewak przede wszystkim jest kochającym i wierzącym człowiekiem, dla którego wartości, takie jak miłość i rodzina, są na pierwszym miejscu. Ciekawym przeżyciem było dla niego tournée, które odbyło się w 1998 i 1999 roku – Bocelli zdecydował się całą podróż odbyć autobusem wspólnie z żoną i dziećmi, aby te mogły zobaczyć Stany Zjednoczone. Stwierdził bowiem, że lecąc samolotem niczego nie zobaczą. Włoski wokalista od zawsze stawiał na szczęście i dobro innych, nie inaczej jest z jego śpiewem. Niejednokrotnie mówił o tym, że kocha śpiewać, ponieważ wie, że jego muzyka uszczęśliwia innych ludzi.
To właśnie połączenie ciepłej i życzliwej osobowości Bocelliego, wspomnienia o Lajatico i jego wyjątkowa muzyczna wrażliwość pozwoliła na wydobycie tak wyjątkowego wokalu. Zucchero – włoski mistrz bluesa – wspomina, że głos Bocelliego jako niezwykłe połączenie siły, piękna i prawdziwego uczucia. Według niego tenorowy wokal Andrei maj także to coś, czego nie miał żaden z dotychczasowych tenorów- duszę.
Utrata wzroku z pewnością miała wpływ na głębsze odczuwanie muzyki To niekłamane uczucia i prawdziwe emocje w jego głosie sprawiły, że Andrea stał się najbardziej znanym i kochanym śpiewakiem operowym świata.
– To straszne stracić wzrok, ale jest chyba trochę inaczej, jeśli ktoś się urodzi niewidomym, wtedy nie do końca czuje to, co utracił. Świat pozbawiony wrażeń wzrokowych powoli staje się coraz bardziej uzależniony od dotyku i słuchu (…) Na pewno ma znaczenie to, że Bocelli jest artystą niewidomym. Jednak wrażliwość ludzi niewidomych na dźwięk jest znacznie wyższa – mówi Jerzy Skarżyński, dziennikarz muzyczny Radio Kraków.
Nie trudno założyć więc, że piękno, które bije z każdego wykonywanego przez Bocelliego utworu, jest efektem wyjątkowej wrażliwości śpiewaka oraz połączeniem jego wyobrażenia świata i barw. Lajatico było jedynym miejscem na świecie dobrze zapamiętanym przez włoskiego tenora. Obraz miasteczka zachowany w pamięci wpłynaął na postrzeganie świata, pozostawiając go w jego wyobrażeniu pięknym, spokojnym i dobrym miejscem, pełnym kochających ludzi. Wszystkie te wartości możemy odnaleźć w jego głosie.
Do świata swojej słonecznej Toskanii Andrea Bocelii przenie publiczność podczas koncertu, zaplanowanego 5 sierpnia w Szczecinie.