Utwór nosi tytuł “Z miasta” i jest sygnowany Anita Lipnicka & The Hats.
– Mimo, że płyta ukaże się dopiero w listopadzie, zależało mi aby ta piosenka zaistniała już teraz, w lecie – mówi artystka.
– Jest na nią idealny czas i pora, bo mowa o pragnieniu wyrwania się z cywilizacji, o songu ku czci natury, poczuciu swobody i wolności, jakie daje nam obcowanie z przyrodą. Żyjemy za szybko, zbyt mechanicznie. Spalamy się, zatapiamy w betonie, gubimy siebie w wyścigu o nic w otoczeniu wielkomiejskich scenografii. Czas się zatrzymać. Czas wrócić do źródeł.
“Z miasta” przywodzi na myśl ducha projektów takich artystów jak Ben Howard czy wczesny Coldplay. W piosence czuć lekkość i powiew świeżego powietrza. Czy tak jest naprawdę, można sprawdzić pod tym adresem.
– Po raz pierwszy od wielu lat nagrywam płytę w Polsce, bez udziału muzyków sesyjnych – mówi o nadchodzącym dziele Lipnicka. – To, co się na niej wydarzy, jest wynikiem pracy zespołowej, z grupą tych samych ludzi, z którymi od ponad dwóch lat występuję na scenie.
The Hats tworzą: Bartosz Niebielecki – bębny, Kamil Pełka – bas, Piotr Świętoniowski – instrumenty klawiszowe oraz Bartek Miarka – gitary.
– Cóż, wydaje mi się, że zatoczyłam pewne koło – dodaje. – Zaczynałam jako wokalistka popowego zespołu w latach 90.. Otarłam się o alternatywę śpiewając ponad 10 lat w duecie z Johnem Porterem. Na swoich ostatnich solowych albumach byłam poetycka i zadumana. To były płyty niebieskie. Przyszła pora na kolor zielony! Afirmację życia, celebrację prostoty bycia tu i teraz.
W czasie, gdy singel “Z miasta” będzie miał swoją premierę, Anita Lipnicka & The Hats mają zaplanowany kolejny camp muzyczny w Górach Sowich, gdzie przygotowują się do dalszych nagrań. Nad produkcją albumu czuwa sama Lipnicka, do spółki z realizatorem dźwięku Łukaszem Olejarczykiem, z którym wspólnie wyprodukowali rok temu “Ptaśka”.
– Będzie korzennie, vintage’owo, z echem bluesa, country oraz folku ze złotych lat hipisowskich – obiecuje. – W tekstach dużo odniesień do przyrody – wszystko za sprawą krajobrazów, klimatu, jaki towarzyszy nam podczas tworzenia w środku lasu, nad jeziorem… Z daleka od zgiełku miasta.
▶ Przeczytaj również: Natalia Nykiel i Jej niespokojne uderzenie
Anita Lipnicka obecna jest na scenie od ponad 20 lat. Zaczynała jako wokalistka zespołu Varius Manx, z którym nagrała dwa albumy “Emu” (1994) i “Elf” (1995) oraz takie przeboje jak “Zanim zrozumiesz”, “Piosenka księżycowa” czy “Zabij mnie”. Solo zadebiutowała multiplatynową płytą “Wszystko się może zdarzyć” promowaną tytułowym singlem. Po kilku latach samodzielnych działań związała się – artystycznie i prywatnie – z Johnem Porterem. Ich wspólny longplay “Nieprzyzwoite piosenki” (2003) pokrył się platyną. Łącznie wszystkie płyty Lipnickiej rozeszły się w nakładzie 2 milionów egzemplarzy. Studyjną dyskografię gwiazdy zamyka krążek “Vena Amoris” z października 2013 roku.
R E K L A M A » zespoły weselne