Wyglądem przypomina bardziej analityka bankowego niż didżeja, ale pochodzący z Berlina Christopher von Deylen (Schiller) to jedna z najjaśniejszych postaci niemieckiej sceny klubowej.
Imprezować na pewno lubi, lecz musi drzemać w nim romantyk, skoro ksywkę Schiller wybrał na cześć słynnego niemieckiego dramaturga i poety Fryderyka Schillera, autora “Zbójców” i “Wilhelma Tella”.
Nie chwali się, że robi to z powodzeniem od 20 lat, że sprzedał na świecie ponad 7 mln płyt i singli, że wokale do jego podkładów nagrywali, chociażby Cristina Scabbia z Lacuna Coil, Samu Haber z Sunrise Avenue, Tarja Turunen (eks-Nightwish), Sarah Brightman, Moya Brennan z Clannad czy Alexander Veljanov z Deine Lakaien.
Schiller może pochwalić się też tym, że miał okazję współpracować z wielkimi legendami muzyki, Mikiem Oldfieldem i Klausem Schulze.
Choć utwory Schillera to muzyka przeznaczona przede wszystkim na klubowe imprezy, świetna do tańczenia, nie ma nic wspólnego z bezsensowną łupaniną do głośnego beatu. Niemieckiego didżeja cechuje to, że przede wszystkim stara się stworzyć odpowiedni klimat, wciągnąć utworem. Dlatego z wielką starannością dobiera wokalistów do swoich kawałków.
Dzięki temu później jego sety didżejskie stają się niezapomnianym przeżyciem. Wystarczy posłuchać, chociażby “I Feel You (feat. Heppner)” albo wyróżnionej nagrodą Echo (za taneczny singel roku) piosenki “Dream of You”, aby zrozumieć, na czym polega styl Schillera.
O szacunku, jakim didżej cieszy się w swojej ojczyźnie, niech świadczy fakt, że został zaproszony przez prezydenta Niemiec Johannesa Raua do zagrania setu na zamku Bellevue. Jego fanami są muzycy Depeche Mode.
[buybox-widget category=”music” name=”Future” info=”Schiller”]
Bilety: 80 zł – przedsprzedaż, 90 zł – w dniu koncertu.
▸ Przeczytaj również: Linkin Park: Chester Bennington jako hologram na koncertach?