Debiutancki album Scorpions po dzień dzisiejszy pozostaje najwybitniejszym artystycznym dokonaniem zespołu i jednym z muzycznych arcydzieł lat siedemdziesiątych. Mimo, że od jego premiery minęło już kilkadziesiąt lat, muzyka ta wcale się nie zestarzała i wciąż słucha się jej fantastycznie.
Jest to jedyny album nagrany z Michaelem Schenkerem w roli gitary prowadzącej. Wkrótce po zarejestrowaniu materiału, muzyk upuścił szeregi grupy i dołączył do UFO.
– Przy albumie Lonsome Crow, byliśmy po prostu młodym zespołem, który próbował znaleźć swoją drogę, znaleźć swój styl artystyczny, który z kolei miał odnaleźć DNA Scorpions. Była ballada „In Search of the Peace of Mind”, a także przełomowy, rockowo-psychodeliczny utwór zatytułowany „I’m Goin’ Mad”, gdzie Michael Schenker wykonał genialną solówkę. Byliśmy po prostu młodym zespołem, składającym się z utalentowanych chłopaków, który kompletnie nie miał pojęcia, gdzie ma z tym wyjść.
Przy kolejnym albumie – „Fly to the Rainbow” – zaangażowaliśmy Uli Roth, który był pod wpływem Hendrixa, a także Rudolfa. Ja z kolei zacząłem pisać teksty do utworów. Kiedy Matthias Jabs dołączył do zespołu, w końcu odnaleźliśmy nasz styl: szybkie riffy, genialne melodie, a obok tego pełne siły ballady – powiedział Klaus Maine.
Producentem płyty Lonsome Crow był Conny Plank, znany ze współpracy z takimi zespołami, jak Kraftwerk, Neu! czy polskim zespołem SBB.
Lonesome Crow to zupełnie inny Scorpions niż ten, który wszyscy znamy i kojarzymy. Inny niż ten „klasyczny” i inny nawet niż ten „alternatywny” z Ulrichem Rothem. Jest to oblicze Scorpions, o którym zapomniał… sam zespół. Warto mieć tego świadomość, zanim zabierzemy się za pierwsze przesłuchanie.
Wejściówki na to wydarzenie można kupować za pośrednictwem stron bilety.imprezyprestige.com i eBilet.pl oraz w salonach sieci Empik w całym kraju. Koncert organizuje agencja Prestige MJM.
▸ Przeczytaj także: Siostra Godlewska w teledysku “Taka niunia”