Mają wiele ze sobą wspólnego – styl artystyczny, trasę koncertową, wspólnie wykonane utwory, poczucie humoru, światopogląd i obaj obchodzą urodziny w lutym – James Blunt i Ed Sheeran. Czasami wydaje się, że ich kontakty przypominają bardziej… rywalizację niż współpracę artystów na najwyższym poziomie. To jednak zasłona dymna, bo tak naprawdę są przyjaciółmi. Co jeszcze łączy Jamesa Blunta z Edem Sheeranem?
James Blunt obchodzi urodziny 22 lutego, a Ed Sheeran 5 dni wcześniej. Pierwszy z nich to brytyjski artysta z iście angielskim poczuciem humoru, świetny muzyk i uwodzicielski głos. Legenda romantycznych ballad szybko odnalazła wspólny język z najbardziej obecnie popularnym brytyjskim artystą – Edem Sheeranem. Panowie od razu przypadli sobie do gustu, zarówno w kwestii muzycznej, jak i prywatnej.
Z początku, kiedy Sheeran rozpoczynał karierę, nie do końca potrafił wpasować się w charakter artystyczny, jakiego spodziewała się po nim wytwórnia Atlantic Records. Oczekiwano po Edzie drugiego James Blunta z jego romantycznymi balladami typu „You’re beautiful”. Mimo to, pierwszy singiel Eda – „The A-Team” i tak okazał się sporym sukcesem (zajął trzecie miejsce w notowaniu UK Singles Charts) biorąc pod uwagę tematykę narkomanii i prostytucji.
Swojego czasu James Blunt prowadził w popularnej brytyjskiej gazecie rubrykę, w której radził czytelnikom, gdy mieli jakiś problem.
Jedna z odpowiedzi, jakiej udzielił w piśmie, mogła sugerować, że sytuacja pomiędzy artystami jest niejasna. Wydawało się nawet, iż są rywalami na „wojennej ścieżce”. Kobieta prosiła o radę, co ma zrobić z irytującym, nowym współpracownikiem, który nieproszony o zdanie, ciągle udziela jej wskazówek i dzieli się swoją opinią. James Blunt odpisał:
– Droga Donno, czułem to samo, gdy Ed Sheeran zaczął sprzedawać więcej płyt niż ja. Ktoś nowszy, młodszy, cieplejszy, bardziej ambitny okazał się być lepszy ode mnie. Może zamiast być wrednym i obnosić się z tym, że jesteś tam dłużej, byłoby warto posłuchać, co ten ktoś ma do powiedzenia? A może zacząć współpracować ze sobą? Ed….? – napisał James.
Dziś wiadomo, że było w tym wiele przyjacielskiego żartu, a także zapowiedź współpracy. Ich przyjaźń przybrała na sile, kiedy w 2015 roku James Blunt publicznie i bardzo surowo odpowiedział na atak Noela Gallaghera skierowany w Eda Sheerana.
Były gitarzysta Oasis powiedział w wywiadzie: „Nie mogę żyć w świecie, w którym Ed Sheeran jest gwiazdą Wembley”.
Wówczas Blunt walecznie stanął w obronie młodszego kolegi, komentując na swoim Twitterze: „Czas na legalizację wspomaganego umierania”. Odpowiedź można uznać za dość agresywną, jest ona jednak błyskotliwą ripostą brytyjskiego wokalisty, w pełni nawiązującą do komentarza Gallaghera.
Okazuje się jednak, że przyjaźń Jamesa i Eda zaczęła się znacznie wcześniej niż wywołane w tabloidach wielkie poruszenie na temat ich wspólnego zdjęcia, na którym… trzymają się za ręce i ogłaszają zaręczyny! Prowokacja, wywołana podczas uroczystości rozdania australijskich Aria Award, udała się znakomicie! Ich przyjacielskich i angielskich żartów nie widać końca!
Na rozdaniu Diamond Award, Ed opowiadał o tym, jak mając 14 lat poszedł na koncert Blunta i… ukradł mu butelkę piwa. Te zwierzenia James skwitował w swoim stylu: Ach to stąd masz opryszczkę, ode mnie!
Za nic mają dzielące ich 17 lat różnicy. Blunt skończy niebawem 44 lata, z kolei Sheeran – 27. Ed urodził się w tym samym roku, kiedy James nauczył się grać na gitarze. Starszy kolega zainspirował młodszego do rozpoczęcia kariery muzycznej, z kolei Ed doprowadził do wielkiego powrotu Jamesa. Głośno było o ich wspólnych wykonaniach„Sacrifice” Eltona Johna, czy „Make Me Better” Jamesa Blunta. Sam Blunt równie otwarcie mówi o tym, że podczas pracy nad swoją ostatnią płytą „Afterlove” chętnie korzystał z pomocy i rad Eda. Ich współpraca trwa więc w najlepsze. James widzi to tak:
– Zrobiliśmy świetny biznes. Ja byłem nauczycielem jazdy na nartach i nauczyłem go, jak się jeździ. Wieczorem on pokazał mi, jak się piszę piosenki. – Czy jednak tylko to? Innym razem James okazał mniej sarkazmu, stwierdzając:
– To było genialne móc z nim pracować. Po moim pierwszym albumie w pewnym sensie trochę zamknąłem się w sobie. On przyszedł do mnie i powiedział: Daj spokój, to twoja praca, jako artysty, żeby się otworzyć. Postawił mnie w kącie i do tego zmusił. Rezultatem było coś, z czym czułem się niekomfortowo. Ale chwała za to, bo to jest właśnie magiczne.
Ten duet zdecydowanie im posłużył!
W zeszłym roku James Blunt supportował Eda Sheerana na jego trasie, jednak po wydaniu nowej płyty przez Jamesa i jej sukcesie, zdecydował się na rozpoczęcie własnej trasy koncertowej. Blunt i Ed należą nie tylko do tej samej wytwórni, ale w pewnym sensie obaj wpływają na swoją karierę i rozwój muzyczny. Oprócz tego wiążą ich szczególne relacje prywatne, o czym świadczy fakt, że James Blunt został ojcem chrzestnym synka Sheerana!
Historia Jamesa i Eda to niezwykle urocza opowieść o dwóch nadzwyczajnie zdolnych muzykach, których przeplatające się losy zrodziły wielką męską przyjaźń, a w efekcie genialną muzykę. Panowie chętnie występują u swojego boku nie tylko na koncertach na żywo, w quizach i wywiadach, ale także na rozdaniach nagród i zdjęciach.
Wielcy romantyczni muzycy naszych czasów myślą nawet o podjęciu wspólnej trasy koncertowej.
Na razie James Blunt przyjedzie do Polski w tym roku bez swego przyjaciela. Wystąpi 12 maja w warszawskiej hali COS Torwar.
Bilety można nabywać poprzez strony: bilety.imprezyprestige.com, eBilet.pl oraz w sieci salonów Empik dostępnych na terenie całego kraju. Koncert organizuje agencja Prestige MJM.
▸ Przeczytaj także: Paris Hilton niczym American Beauty (ZDJĘCIE)
▸ Przeczytaj także: Siostra Godlewska w teledysku “Taka niunia”