Conner Youngblood supportował takie gwiazdy jak Janelle Monae, Aurora czy Sohn, jesienią przyjeżdża na koncerty do Polski. Conner Youngblood w trzech miastach będzie promował swój debiutancki album “Cheyenne”. Premiera krążka w sierpniu, zaś w październiku Youngblood zagra w Poznaniu (18, Spot), w Warszawie (19, Grizzly Gin Bar) i Wrocławiu (20, Akademia). Płytę promuje nowy singiel “The Birds Of Finnland”
Amerykanin ma niezwykły talent pisania urokliwych, lirycznych piosenek, które zachwyciły nie tylko uznane gwiazdy ale i szefów wytwórni Ninja Tune, wydawców jego płytowego debiutu. Zapytany o swoje największe inspiracje Conner wymienia Becka, Bona Ivera i Gorillaz, zaś spośród młodej generacji twórców najwięcej łączy go chyba z Mosesem Sumneyem i Rhye. Urodzony w Dallas muzyk, z wyglądu przypominający młodego Basquiata, ukończył prestiżowy uniwersytet Yale, gdzie poza siedzeniem w bibliotece, trenował zapasy zaś wolny czas poświęcał na skateboarding.
Na płycie muzyk samodzielnie gra na aż trzydziestu instrumentach: od gitary i syntezatorów po harfę, klarnet czy table. Instrumenty kolekcjonuje od dawna – to najlepszy prezent jaki można mu zrobić na urodziny lub święta, choć Youngblood w poszukiwaniu okazji odwiedza też giełdy i antykwariaty.
Bogactwo muzycznych środków i aranżacyjny talent sprawiają że “Cheyenne” zachwyca swobodnym, naturalnym brzmieniem i harmoniczną swobodą. Youngblood nagrywał płytę ponad dwa lata, w przerwach między pracą w studiu koncertował zaś po całym świecie. Doświadczenia zdobyte w podróżach miały wpływ na jego album, którego wydźwięk można porównać do “Migration” Bonobo.
“Podróże mogą być odpowiedzią dla tych, którzy nie czują się komfortowo zostając zbyt długo w jednym miejscu. Kocham poznawać nowych ludzi i odwiedzać nowe miejsca, ale równocześnie uważam, że idea domu jest bardzo ważna. Gdy nie ma się dokąd wrócić, podróżowanie staje się bardziej dryfowaniem” – tłumaczy Youngblood, syn fizyka z Princeton, który przed laty na tamtejszym uniwersytecie brał udział w protestach czarnoskórych studentów.
Conner pisze nie tylko o miejscach, które miał okazje odwiedzić (“Birds Of Finland”, “Stockholm”), na płycie nie brakuje też osobistych restrospekcji – wspomnień relacji z najbliższymi, kobietami, przyjaciółmi, rodziną. Ciekawie rozwija poetykę soulowego zwierzenia, ma ucho do świetnych melodii, a cały album równocześnie zachwyca głębią brzmień i emocji, ale i lekkością piosenkowej formy.
▸ Przeczytaj także: Michał Szpak bardzo seksownie i zmysłowo! (WIDEO)