MUZOTAKTPłyty muzycznePremiera albumuLou Doillon odsłania więcej niż kiedykolwiek!

Lou Doillon odsłania więcej niż kiedykolwiek!

Pierwszym singlem promującym wydawnictwo jest kawałek „Burn”.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMAPłyty muzyczne - zobacz na Ceneo

Trzeci album Lou Doillon – „Soliloquy” – jest już dostępny w sklepach i serwisach cyfrowych.

Na swoim nowym albumie Lou Doillon odsłania więcej niż kiedykolwiek. „Soliloquy” – czyli monolog – szansa na głośne wyrażenie myśli głęboko tkwiących w człowieku.

REKLAMA

– Zapragnęłam być bardziej bezpośrednia – wyjaśnia artystka.

▸ Przeczytaj również: Ariana Grande nosi tatuaż z błędem! Japoński napis…

Materiały promocyjne partnera

„Soliloquy” to trzeci album w dorobku Francuzki, następca świetnie przyjętych przez słuchaczy i krytykę „Places” oraz „Lay Low”.

– Poświęciłam więcej uwagi produkcji. Pracowałam z czterema producentami, w tym z Cat Power. Różne osoby, studia i energie sprawiły, że materiał wydaje mi się bogatszy niż w przypadku albumu, nad którym pracuje jeden człowiek. Połączyłam ekstrema – wyjaśnia Doillon.

Przeczytaj także:  Natalia Nykiel - Discordia: Premiera albumu na niebieskim winylu!

Choć nad „Soliloquy” pracowało czterech producentów, to wciąż album Lou, z jej charakterystyczną bezpośredniością i intymnością oraz ekspresyjnym i niskim głosem.

Doillon przyznaje, że bardzo pomocne okazały się słowa Taylora Kirka z Timbre Timbre, który pracował z artystką nad „Lay Low”:

– Po skończeniu pracy nad tą płytą rozmawialiśmy i powiedziałam, że album musi odzwierciedlać to, jak później muzyka wybrzmi na koncercie. Taylor odpadł, że płyta to kreacja, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Podczas koncertów nieustannie ją zmieniasz. To dało mi do myślenia: przestań się tak patyczkować, liczy się to, co czujesz. Poczułam niesamowitą wolność. (…) Pomyślałam, że w takim razie popracuję z wieloma osobami i jeśli okaże się, że za bardzo oddaliłam się od samej siebie, wrócę do pierwotnej koncepcji.

Przeczytaj także:  Debiutancka EP-ka Marianne już jest!

▸ Przeczytaj również: Ashley Tisdale chce być kochana w wannie (WIDEO)

Lou Doillon do pracy nad „Soliloquy” zaprosiła Benjamina Lebeau z dance-electro duetu The Shoes oraz Dana Levy’ego z art-popowego The dø.

Pierwszy pracował nocą w małym magazynie, natomiast Dan trzymał się dziennych godzin pracy w swoim domowym studio w domku na francuskiej wsi.

Do współpracy Lou z Cat Power doszło dzięki… wiadomościom na Instagramie: – Napisałam do niej, a ona, ku mojemu zaskoczeniu, odpisała natychmiast. Rezultatem tej wymiany wiadomości jest piękny akustyczny utwór „It’s You”.

Nie chcesz przegapić żadnej plotki gwiazd czy wiadomości ze świata show biznesu? Dołącz do nas na Facebooku Instagramie

REKLAMA

Obserwuj nasze artykuły na

Chcesz podzielić się interesującym newsem lub zaproponować temat?
Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: redakcja@muzotakt.pl

REKLAMA