Miłośników muzyki na żywo chyba nie trzeba nakłaniać do udziału w stołecznej imprezie. Coś dla siebie znajdą zarówno miłośnicy rocka jak i hip-hopu. Wystąpią gwiazdy popu oraz młodzi, alternatywni twórcy. Tanecznych klimatów też nie zabraknie.
▸ Przeczytaj również: Michał Szpak w zaskakującym coverze. Nie uwierzycie, co zaśpiewał!
Zaczynamy od klasyki hip-hopu i to rodzimego. Łona i Weber to prawdziwi wyjadacze polskiej sceny rapowej. Panowie zrealizowali razem 5 albumów, z których ostatni to “Nawiasem mówiąc” z 2016 roku. Płyta została gorąco przyjęta przez fanów, czego dowodem złoty status osiągnięty zaledwie kilka dni po premierze. Z próbką koncertowych możliwości duetu wspomaganego przez zespół instrumentalistów The Pimps można zapoznać się za sprawą wydawnictwa “Łona, Webber & The Pimps w S-1”.
Miłośnicy hip-hopu na Orange Warsaw Festivalu raczej nudzić się nie będą. Jeśli od klasyki wolą jednak współczesne brzmienia, z pomocą przyjdzie na przykład lubiący eksperymenty, chętnie podglądający Amerykanów Otsochodzi. Choć Otsochodzi ma ewidentną zajawkę na nowe brzmienia, nie gardzi też odniesieniami do hiphopowej tradycji. Na pewno to, co robi jest przekonujące, o czym świadczy chociażby 70 milionów odsłon klipu “Nie, nie”. Obecnie promuje wydany w lutym 2019 roku album “Miłość”.
Pozostajemy w Polsce. Lor to superzdolne, młode dziewczyny z Krakowa. Częściowo poznały się w szkole, częściowo przez internet. Inspiruje je folk, który jednak przekładają na własny, nowoczesny, pełen subtelności muzyczny język. W kwietniu kwartet wydał pierwszy album “Lowlight”, który wypełniają delikatne poetyckie melodie fortepianu i skrzypiec. Historie zawarte w tekstach traktują zarówno o miłości, przyjaźni jak i poczuciu straty czy smutku.
Młodym, zdolnym artystą jest także Troye Sivan. Najpierw można było podziwiać jego talent aktorski w filmie “X-Men Geneza: Wolverine”, gdzie grał młodego Logana. Później ruszył na podbój list przebojów i robi to dość skutecznie. Magazyn “Time” umieścił go wśród 25 najbardziej wpływowych nastolatków na świecie. Na drugim albumie Troye’a Sivana, “Bloom”, gościnnie pojawiła się Ariana Grande.
Czym byłby festiwal bez porządnego setu DJ-skiego? – Bohater danceflooru przybywa na Orange Warsaw Festival 2019 – piszą organizatorzy o planowanym występie Marshmello. Zamaskowany producent i remikser wsławił się współpracując z Zeddem czy ze Skrilleksem i Diplo (przy projekcie Jack Ü). Potem byli także Lil Peep, Anne Marie, Selena Gomez, Khalid, Logic czy Bastille. Bez pomocy innych Marshmello jednak też radzi sobie zupełnie dobrze. Jego singel “Alone” ma ponad miliard osłon na YouTube.
▸ Przeczytaj również: Honorata Skarbek kusi ciałem. Jej SEKSOWNE zdjęcia zwalają z nóg!
Terrific Sunday pochodzą z Poznania, co nie jest bez znaczenia. Stolica Wielkopolski w jakiś sposób bowiem sprzyja rockowym fermentom. Kwartet, który zaczynał w 2013 roku wrócił uwagę fanów indie dzięki singlom “Streets of Love” czy “Bombs Away”. W drugim przypadku uwagę zwrócił też niebanalny teledysk nakręcony w Barcelonie. Na 2019 rok Terrific Sunday planują drugi album, następcę “Strangers, Lovers” z 2015 roku. Na zachętę panowie przedstawili singel “Amok”.
Bitamina to niezwykły twór muzyczny. Wystarczy powiedzieć, że jeden z członków formacji jest aktorem i reżyserem w Niemczech, a dwaj pozostali robią ekologiczne sery. Takie zajęcia nie przeszkadzają im w muzykowaniu, które sięga od jazzu po hip-hop. Świat, a przynajmniej Polska, najwyraźniej potrzebuje nieszablonowych dźwięków, bo na brak fanów Bitamina narzekać nie może.
Jeśli należycie do tych osób, które wolą tańczyć do gitar niż syntezatorów, musicie na Orange Warsaw Festivalu obowiązkowo wybrać się na koncert Milesa Kane’a. Liverpoolczyk do retro brzmienia dodaje porywające melodie, kapitalną pulsację i sporą dawkę energii. Jeśli nie wierzycie, sprawdźcie jego glamrockowe “Cry On My Guitar”, przy którym biodra same zaczynają się kręcić.
Solange może i jest mniej znaną z sióstr Knowles, ale czy mniej utalentowaną, nie jesteśmy już tak pewni. Muzyka, która proponuje młodsza siostra Beyoncé nie jest może ultraprzebojowa, za to wysmakowana, wyrafinowana, niebanalna. Łącząca R&B, pop, hip-hop, funk, elektronikę, indie i jeszcze kilka innych gatunków. Na pewno przy piosenkach Soalnge będzie można się na Orange Festivalu co najmniej pobujać.
– Rita Ora jest dziś jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci światowej popkultury – przekonują organizatorzy Orange Warsaw Festivalu. W sumie trudno się z nimi nie zgodzić. Co prawda po premierze debiutu “Ora” (2012) miała pewne problemy z wytwórnią, ale od pewnego czasu piosenek Rity oraz z jej udziałem mamy coraz więcej. W 2018 wydała płytę “Phoniex”, a w tak zwanym międzyczasie nagrywała z Liamem Payne’em, Cardi B, Bebe Rexhą, Charli XCX, Kygo, Aviciim, Iggy Azaleą i wieloma innymi. Gdyby tego było mało, zagrała w kinowym hicie “50 twarzy Greya” oraz jego sequelach.
Nawet osoby nieśledzące polskiego hip-hopu słyszały o Quebonafide. Ogólnokrajowy rozgłos przyniosła mu współpraca z Taco Hemingwayem, a szczególnie przebój “Tamagotchi” sygnowany Taconafide. Raper jednak wcześniej sam zapracował na pozycję jednej z najważniejszych postaci współczesnego, rodzimego rapu. Jego debiut “Ezoteryka” pokrył się złotem w pre-orderze, a po kilku miesiącach osiągnął platynowy status. Materiał raper promował na blisko 200 energetycznych koncertach. Swoją pozycję ugruntował inspirowanym podróżami krążkiem “Egzotyka”, który był najlepiej sprzedającym się polskim albumem 2017 roku według OliS-u.
W sam raz przed występem na festiwalu Orange Warsaw, Jack White z zespołem The Raconteurs zaprezentowali nowy, naprawdę dobry singel. Lekko grunge’owy, z kapitalnie brzmiącą gitarą i wokalnymi harmoniami. “Help Me Stranger” zapowiada tak samo zatytułowany album, który ukaże się 21 czerwca. A do koncertów z udziałem Jacka White’a chyba nikogo nie trzeba przekonywać.
Nikomu nie trzeba chyba też przedstawiać Miley Cyrus. Amerykanka od lat skutecznie pracuje na swoją renomę niepokornej gwiazdy nie tylko popu. Współpracowała z The Flaming Lips, ale i dzieliła scenę z Madonną, ostatnio natomiast pomogła Markowi Ronsonowi nagrać kolejny przebój zatytułowany “Nothing Breaks Like a Heart”. Miley na żywo to bez wątpienia niezapomniana zabawa, nie tylko w USA.