Sam Fender określa singiel jako „Hymn wszystkich zwyczajnych ludzi, którzy żyją od weekendu do weekendu i pokazują środkowy palec umowom śmieciowym”.
▸ Przeczytaj również: Selena Gomez ogłasza: Nowa płyta jest skończona! (WIDEO)
Sam Fender przypomina mi Jeffa Buckleya, który śpiewał w taki sposób, że wydawało ci się, iż nie ma nikogo oprócz ciebie i artysty. (…) Jeżeli ktoś marudzi, że rock umarł, niech posłucha Sama Fendera i zamilknie na wieki – Aleksandra Degórska, Antyradio.pl, 9,5/10.
To jakich, tematów na swoim krążku dotyka, jest naprawdę godne podziwu. (…) To niezwykła odwaga przeciwstawić się popularnym dogmatom i przyznać się bez zawahania – niewiele mogę. Powiedzieć prawdę – Bartosz Sąder, Onet Kultura, 5/6.
Ta płyta to niespodzianka także z innego powodu: w czasach zdominowanych przez bezpieczny radiowy pop lub zbuntowany pod publiczkę hip-hop Fender, nawiązując do lat 90., a momentami nawet do 70., przypomina klasyczne rockowe brzmienia. Zachowuje przy tym własny, niepowtarzalny sznyt – Marcin Cichoński, Wprost, 5/6.
Wokalista, muzyk i kompozytor, który na swoim płytowym debiucie nie tylko śpiewa jak natchniony, tak jakby jutro miał być koniec świata, ale – w przeciwieństwie do swoich sławniejszych rówieśników z branży – śpiewa o czymś, czyli sprawach naprawdę ważnych. Brawo on! (…) Oto znakomita, ważna płyta! Nie przegapcie jej – Artur Szklarczyk, CGM.pl, 4/5.
Debiut Fendera to płyta wielobarwna i emocjonalna. To także powrót do rockowych korzeni, ale nie w wersji wąsaty wujek. To świeże, nowoczesne spojrzenie, rock do radia, ale i rock do przemyślenia – Anna Nicz, Interia.pl, 7/10.
Poruszanie ważnych tematów dla społeczeństwa, ciekawe i przede wszystkim urozmaicone brzmienie w utworach, pokazują, jak dojrzałym artystą jest Fender – Sebastian Torbicz, AllAboutMusic.pl, 9/10.
▸ Przeczytaj również: Ronnie Ferrari lepszy od Taco Hemingwaya? Zaskakujące wyniki!
„Saturday” to lament na temat rutyny tygodnia pracy, kont bankowych świecących pustkami czy właścicielom wynajmowanych mieszkań, z którymi bardzo trudno jest skontaktować się, gdy w lokum pojawią się problemy. To kolejny przykład tego, w jak zręczny sposób Sam Fender w swoich tekstach porusza trudne problemy społeczne.
Artysta bez wątpienia może uznać 2019 rok za udany. Rozpoczął go od triumfu BRIT Critics’ Choice, następnie zagrał wyprzedane koncerty w różnych częściach globu, a we wrześniu wydał album świetnie przyjęty przez publiczność oraz krytyków.