Virginie Efira i Adèle Exarchopoulos zagrały w komediodramacie “Sybilla”, o tym, jak łatwo fascynacja może stać się obsesją.
Reżyserka Justine Triet w słodko-gorzkim tonie tworzy opowieść o powikłanych, niejednoznacznych relacjach międzyludzkich. Jest tu też miejsce na dyskusję na temat intymności, moralności czy refleksję nad filmowym medium.
Justine Triet opowiadając o filmie, mówi, że jedną z jej inspiracji był głośny “Toni Erdmann”, którego gwiazda Sandra Hüller wciela się w “Sybilli” w rolę reżyserki.
▸ Przeczytaj również: Historyczne zwycięstwo Viki Gabor na Eurowizji Junior 2019!
Zmęczona pracą jako psychoterapeutka Sybilla postanawia wrócić do swojej pierwszej, jednocześnie największej pasji, jaką jest pisanie. Książka ma być nowym impulsem we wpadającym w monotonię dnia codziennego życiu kobiety. Zanim jednak na dobre zabierze się za realizację swojego planu, w jej gabinecie niespodziewanie pojawia się nowa pacjentka. Jest nią piękna i nieco rozhisteryzowana Margot.
Młoda aktorka, będąca u progu kariery, zwraca się z prośbą o pomoc w rozwiązaniu ważnego życiowego dylematu. Początkowo sceptycznie nastawiona Sybilla odkrywa, że Margot staje się dla niej źródłem inspiracji. Fascynację od obsesji dzieli tylko jeden krok, zwłaszcza że tytułowa bohaterka coraz bardziej angażuje się w burzliwe życie swojej pacjentki. Ożywają wspomnienia, prowadzące do nieuniknionej konfrontacji z przeszłością.
▸ Przeczytaj również: Monika Gładysz: Kipi seksapilem! Ostra jak brzytwa. Ślinią się na jej widok…