– To najromantyczniejszy utwór jaki napisałam, mam wręcz poczucie, że jako “guilty plesure” – mówi Paulina Przybysz.
– Czuję piękno w tym lekkim patetyzmie apokaliptycznego klimatu ostateczności, ale przecież tak się często czujemy. Rozstajemy się, schodzimy, ranimy, wybaczamy i w dniu rozstania jesteśmy przekonani, że to absolutny koniec, żeby za tydzień znowu planować wspólną przyszłość. Jeżeli koniec jest blisko, taki koniec typu – wszystkiego, to można umierać, ale nikt nie chce umierać bez miłości. Im jesteśmy starsi, im na naszej planecie jest coraz cieplej, dociera do nas, że czas na to życie nie jest nieskończony. I nie mamy wieczności na wątpliwości…” – dodaje Paulina Przybysz.
▸ MUSISZ TO ZOBACZYĆ: Anna Maria Sieklucka zdradza kulisy filmu „365 dni” i pikantnych fragmentów
Zbiór utworów został stworzony przez artystkę zimą 2018/2019 roku na poddaszu małej pracowni w lesie, z widokiem na drzewa uginające się pod czapami śniegu, a potem skraplające się w słońcu. Podobnie artystka opisuje swoje emocje i przemyślenia przy pracy nad albumem.
Paulina Przybysz tradycyjnie tworzyła muzykę przy współpracy z młodymi zdolnymi producentami jak Vito i Amar znani ze składu Bitamina, Paweł Stachowiak (Kroki, EABS), Marek Pędziwiatr, Spisek 1 (Night Marks, EABS), Adam Kabaciński, Max Psuja. Na płycie usłyszymy także bębny Wiktorii Jakubowskiej i niezwykłych, skrzętnie wyselekcjonowanych gości. Za brzmienie albumu “Odwilż”, podobnie jak przy “Chodź Tu” czy nagraniach Rity Pax, odpowiada Jacek Antosik.
Po raz pierwszy w dotychczasowej historii swoich wydawnictw, Paulina Przybysz zdecydowała się na słowa w całości napisane przez nią w języku polskim. Na płycie znajdziemy klasyczne strumienie świadomości o tematyce społecznej, duchowej, futurystycznej, romantycznej i intymnej.
▸ PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:
– Marcelina Zawadzka wyjawiła prawdę o „Dance, Dance, Dance”
– Jennifer Lopez w GORĄCEJ sesji. Pokazała jędrne piersi! (ZDJĘCIA)