– Kiedy nasz perkusista Kuman podesłał mi wersję demo “Męstwa”, od razu mnie trafiło – mówi Nergal. – To bardzo prosta piosenka, co powoduje, że jest całkowicie szczera i autentyczna. To jedyny utwór na nowej płycie, w którym śpiewam ja. W świecie osądów, uprzedzeń i ciągłych zmagań przesłanie tego kawałka jest takie, żeby pozostać na obranym przez siebie kursie i podążać za własną intuicją – oto, co znaczy dla mnie męstwo.
▸ MUSISZ TO ZOBACZYĆ: Rita Ora w prześwitującej bieliźnie! Niewiele pozostawiła wyobraźni
Nowy, drugi album formacji, który będzie nosił tytuł “New Man, New Songs, Same Shit, vol.1”, ukaże się 27 marca.
Album został zarejestrowany w składzie: Adam Nergal Darski – gitara / voc, Sasha Boole – gitara / voc, Matteo Bassoli – bass / voc oraz Łukasz Kumański – perkusja / voc, ale na krążku nie zabraknie licznych, interesujących i zaskakujących gości – są to między innymi: Corey Taylor (Slipknot), Brent Hinds (Mastodon), Matt Heafy (Trivium) oraz Jørgen Munkeby z norweskiego Shining.
1. Run with the Devil / feat. Jorgen Munkeby (Shining, Norwegia)
2. Coming Home / feat. Sivert Høyem (Madrugada)
3. Burning Churches / feat. Mat McNerney (Grave Pleasures )
4. By the River / feat. Ihsahn (Emperor)
5. Męstwo
6. Surrender / feat. Landers Andelius (Dead Soul)
7. Deep Down South / feat. Johanna Sadonis (Lucifer)
8. Man of the Cross / feat. Jérôme Reuter (Rome)
9. You Will Be Mine / feat. Matt Heavy (Trivium)
10. How Come / feat. Corey Taylor (Slipknot)
11. Confession / feat. Niklas Kvarforth (Shining, Szwecja)
„Z największą dumą i zarazem z pewnego rodzaju ulgą przedstawiam Wam drugi materiał Me And That Man – „New Man, New Songs, Same Shit, vol.1″. Tym razem chciałem podjąć trochę inne wyzwanie i stworzyć album składający się z 11 utworów, ale tak, żeby każdy kawałek wyróżniał się odmiennym charakterem i klimatem. Album zarejestrowałem wraz z najbardziej utalentowanymi i najważniejszymi osobami z obecnej sceny i wspólnie wybieramy się na wycieczki do świata bluesa, folku, country, a nawet spaghetti westernu. Czas pokaże, czy osiągnęliśmy cel, ale głęboko wierzę, że tak będzie. Jestem bardzo dumny z tego dzieła. Chciałbym podziękować KAŻDEMU z naszych gości za udział w tym projekcie, a są to: Mat & Matt, Niklas i Jorgen, Corey, Alan, Addi, Brent, Vegard, Sivert, Anders, Rob, Jerome, Johanna i Nicke.
KOCHAM Was wszystkich nieskończenie! Bez pasji i serca, które w te dźwięki włożyliście, powstanie „New Man, New Songs, Same Shit, vol.1” nie byłoby możliwe! ”
Zaraz po premierze albumu zespół rusza w polską trasę koncertową “New Tour, New Songs, Same Shit 2020”. Nergalowi i jego ekipie podczas trasy będą towarzyszyć Frank The Baptist oraz Mulk oraz w roli gościa specjalnego Jørgen Munkeby z norweskiej formacji Shining.
2.04 Wrocław, Zaklęte Rewiry
3.04 Szczecin, Kosmos
4.04 Gdańsk, Stary Maneż
5.04 Toruń, Lizard King
15.04 Warszawa, Palladium
16.04 Kraków, ZetPeTe
17.04 Poznań, Tama
18.04 Gostyń, Hutnik
19.04 Katowice, P23
▸ PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:
– Marcelina Zawadzka wyjawiła prawdę o „Dance, Dance, Dance”
– Anna Maria Sieklucka o filmie „365 dni”: Ten film będzie wielkim przełomem…
Me and That Man to zespół, który powstał z inicjatywy lidera Behemoth, Adama Nergala Darskiego. Krytycy określają ich muzykę jako połączenie rocka, mrocznego bluesa, folku i country. Grupa powstała w 2016 roku. Debiutancki album formacji nosił tytuł „Songs of Love and Death” i ukazał się 24 marca 2017 roku nakładem brytyjskiej wytwórni Cooking Vinyl. Latem 2018 roku nastąpiła zmiana składu zespołu, ale M&TM właśnie otwierają nowy rozdział w swojej karierze. Adam Nergal Darski określił M&TM jako nowy ekscytujący etap w swoim życiu, który buduje most pomiędzy dwoma światami: ekstremalną sceną z której się wywodzi i zupełnie nowym obszarem, pełnym cieni i znaków zapytania. Muzykę M&TM opisał jako rodzaj wędrówki, podczas której człowiek staje twarzą w twarz ze swoimi demonami. Twórczość Me And That Man pokazuje, że Nergal posiada niebywałą umiejętność dostosowania swojego mocnego, radykalnego przekazu do każdego gatunku muzycznego i że świetnie się w każdym z tych gatunków odnajduje. A przecież blues nazywany jest muzyką diabła…