Grzegorz Skawiński z grupy Kombii musiał pożegnać się z programem. Jak przyznał opuścił „Mask Singer” z nutką żalu, że nieco za wcześnie, ale również z dużą satysfakcją, bo jak podkreśla, bawił się znakomicie. Pikanterii dodaje fakt, że w tym formacie wszystko owiane jest tajemnicą. Nawet uczestnicy nie wiedzą, z kim rywalizują na jednej scenie. Co mówi o udziale w programie?
Grzegorz Skawiński wyznał, że największym wyzwaniem w programie „Mask Singer” było ukrycie swojej charakterystycznej barwy głosu. Każdy występ był więc dla jego organizmu jak zastrzyk adrenaliny.
Mimo wszystko pewien niedosyt pozostał. „Mask Singer”, który robi furorę na całym świecie, ma bowiem w sobie duży potencjał i daje uczestnikom ogromne pole do popisu.
Przygotowując się do udziału w tym show, musiał on przede wszystkim popracować nad intonacją i modulacją głosu. Kostium i maska, choć nie były zbyt wygodne, to jednak doskonale zakryły sylwetkę i twarz, natomiast już samo brzmienie mogło zdradzić konkretnego wokalistę.
Jego zdaniem ci uczestnicy, którzy nie pracują wokalem, mają w tym programie nieco łatwiej, bo po prostu trudniej ich rozpoznać.
Nowy format TVN-u jest różnie odbierany przez widzów
Jedni uważają, że znakomicie spełnia swoją rozrywkową rolę, a inni nie pozostawiają suchej nitki na jurorach-detektywach, uczestnikach i sposobie realizacji. Grzegorz Skawiński podkreśla, że jest mu niezręcznie stawać po którejś ze stron.
Grzegorz Skawiński odpadł z programu „Mask Singer”
Choć lider legendarnego zespołu Kombii zakończył swoją przygodę z „Mask Singer” jako uczestnik, to jednak teraz zamierza już z bezpiecznej pozycji widza oglądać następne odcinki. Jest bowiem bardzo ciekawy tego, kto kryje się pod innymi kostiumami.
Wszystko w tym programie jest jedną wielką niewiadomą i właśnie ta aura tajemniczości była dla muzyka niezwykle ekscytująca.
Program „Mask Singer” można oglądać na antenie TVN-u w soboty o godz. 20.00.