Premiera albumu

a-ha wydają długo oczekiwany album „True North”

„True North” zapowiadany był przez kilka ostatnich miesięcy, gdy zespół a-ha udostępniał co raz to nowsze single z płyty. To pierwsze wydawnictwo od czasów „Cast In Steel” z 2015 roku, ale i coś więcej, niż zwykły album.

Zespół a-ha zdecydował się na zupełnie nowe podejście i stworzył film, w którym ujawnia, jak wyglądała praca nad płytą. W listopadzie 2021 roku muzycy zaszyli się w Bodø, norweskim mieście położonym 90 km za kołem podbiegunowym. „Za każdym razem próbujemy czegoś nowego”, tłumaczy Paul. Film „True North” został wyświetlony w ponad 400 kinach w 29 krajach, w tym w wybranych kinach sieci Multikino.

▸ Przypominamy także: Na siłowni wszyscy patrzyli tylko na nią! Jak pojawiła się rumuńska gwiazda disco polo

Pierwszą zapowiedzią albumu był podnoszący na duchu „I’m In” przypominający o tym, że złe chwile są tylko tymczasowe. Podobną energię niesie ze sobą „Hunter In The Hills”. Wzruszający „You Have What It Takes” to kwintesencja a-ha z zawiłymi strunami gitarowymi i niepowtarzalnym wokalem Mortena. To echo nadziei i uzdrowienia, podnoszące słuchacza na duchu słowami: „Nie bój się porażki lub upadku, każdy dźwiga ciężar”. Znaczenie teksu rozbrzmiewa teraz na całym świecie i daje nam poczucie siły i komfortu: „Masz to, czego potrzeba!”. „As If” to kawałek, którego nie powstydziłby się sam Coldplay.

W domyśle, a czasem wprost, „True North” opowiada o Norwegii – lądzie otoczonym z jednej strony górami, a z drugiej oceanem. Morze ukształtowało Norwegię i jej miejsce na świecie. Czy to w filmie, czy na albumie, „True North” uosabia spojrzenie a-ha na rozkwit ojczyzny.

Od swojego światowego przełomu, jakim było „Take On Me” w 1985 roku, zespół a-ha wciąż ewoluuje. Teraz, z jedenastym albumem studyjnym i dokumentacją jego powstania, a-ha wkracza w nową erę. 

„Najpierw wpadliśmy na pomysł, aby nagrać sesję studyjną na żywo”, mówi Waaktaar-Savoy. „Potem chcieliśmy nakręcić sesję w studiu. To przerodziło się w produkcję z norweską orkiestrą, Arctic Philharmonic, z którą współpracowaliśmy”.

» Wybrane dla Ciebie

Zgodnie z pierwotnymi założeniami, „True North” to powrót do 2017 roku, kiedy zespół nakręcił „MTV Unplugged” w Norwegii. Ograniczony czas zainspirował ich, aby powrócić do tej formy nagrań, która uchwyci magię ich muzyki na żywo.

Do katalogu a-ha dołączyło właśnie 12 nowych piosenek: sześć stworzonych przez Magne i sześć przez Paula. „Paul miał napisane piosenki, chciał nagrać album”, mówi Magne. 

„Kiedy pisałem w czasie lockdownu, najważniejszą rzeczą, o której myślałem, była koncepcja muzycznej pocztówki z Norwegii. Widziałem «Western Stars» Bruce’a Springsteena i zastanawiałem się, jak wyglądałaby i brzmiałaby wersja a-ha. Jak opowiedzielibyśmy historię o tym, co to znaczy dorastać w Norwegii i być Norwegiem? Jak pokazać światu całą tęsknotę i melancholię, która od początku nam towarzyszyła?”.

„Następnie musieliśmy wymyślić, jak włączyć w to orkiestrę”, dodaje Paul. „Wyobraziłem sobie wokal Mortena, a ponieważ sam widzę obrazy, gdy pracuję nad nowymi piosenkami, uzupełniało się to z filmem. To wszystko łączy się w «True North»”.

a-ha po raz pierwszy pokazują nam, skąd pochodzą, kim są i jak nierozerwalne jest połączenie między nimi. Nic więc dziwnego, że „True North” to najbardziej osobiste wydawnictwo zespołu. Zachowana została na nim równowaga między świeżym podejściem, a tym, co charakteryzuje zespół.

Zobaczcie również: 

Autor
Michał Karolk
Dowiedz się więcej na temat: A-ha