MUZOTAKTNEWSYGwiazdySkandaliczny żart czy autoironia? Edyta Górniak na Świętokrzyskiej Gali Kabaretowej znów o… hymnie Polski!

Skandaliczny żart czy autoironia? Edyta Górniak na Świętokrzyskiej Gali Kabaretowej znów o… hymnie Polski!

OBSERWUJ NAS NA GOOGLE NEWS

Świętokrzyska Gala Kabaretowa, będąca częścią festiwalu Magiczne Zakończenie Wakacji, od lat przyciąga tłumy widzów spragnionych dobrego humoru i zaskakujących występów. Tegoroczna edycja na Kadzielni w Kielcach dostarczyła wszystkiego – od błyskotliwych skeczy po efektowne kreacje, ale prawdziwe poruszenie wywołała dopiero niespodziewana obecność Edyty Górniak. Artystka weszła na scenę w najmniej spodziewanym momencie, żartobliwie oferując, że zaintonuje... hymn narodowy.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Agnieszka Kaczorowska w roli prowadzącej i kabaretowe żarty o romansie

Wieczór rozpoczął się w iście gwiazdorskim stylu. Agnieszka Kaczorowska, znana tancerka i aktorka, zaskoczyła publiczność, przejmując rolę prowadzącej. Wystąpiła w czarnej, eleganckiej sukni i – ku uciesze widzów – pokazała, że ma dystans do siebie. Razem z Marcinem Szczurkiewiczem z Kabaretu Skeczów Męczących pozwolili sobie na humorystyczne dialogi o rzekomym romansie, czym rozbawili publiczność do łez.

Edyta Górniak wkracza na scenę: „Już się nauczyłam!”

Kiedy widzowie byli pewni, że największe atrakcje są już za nimi, zza kulis wyłoniła się Edyta Górniak – w asymetrycznej czarnej stylizacji ze skórzanymi akcentami i koronką. Jej pojawienie się było częścią przygotowanego skeczu, w którym poszukiwano osoby chętnej do zaintonowania hymnu Polski.

– „To może ja? Już się nauczyłam” – rzuciła Edyta Górniak, wywołując gromki śmiech na widowni. Kabareciarze odpowiedzieli z przekąsem: – „Może zapiszmy ten pomysł na później. My mamy taki amatorski zespół, oni na pewno tego nie umieją”.

Na co diwa z rozbrajającą szczerością dodała: – „To ja mogę a capella… Ale po pierwsze, macie kasę?”. Prowadzący szybko wybili jej to z głowy: – „Nie, nie mamy. To jutro pani zaśpiewa na Przeboju Lata”.

REKLAMA

Górniak podsumowała żart sytuacyjny słowami: – „W takim razie dziś nie mogę, a jutro też nie mogę zaśpiewać hymnu”.

Nawiązanie do kontrowersyjnej przeszłości

Nie da się ukryć, że cała scena była wyraźnym puszczeniem oka do widzów. Edyta Górniak w kabaretowym tonie wróciła do wydarzeń z 2002 roku, kiedy to jej wykonanie hymnu podczas meczu reprezentacji w Korei Południowej na mistrzostwach świata odbiło się szerokim echem i do dziś bywa określane jako jedna z największych wpadek w historii polskiej sceny muzycznej.

Tym razem jednak Edyta Górniak pokazała dystans do samej siebie. Jej wejście na scenę zostało odebrane jako dowód autoironii i chęci rozbrojenia tematu, który od ponad 20 lat wciąż wraca w medialnych dyskusjach.

Publiczność zaskoczona, internet reaguje

Na widowni reakcje były natychmiastowe – od śmiechu po zaskoczenie. W mediach społecznościowych natomiast pojawiły się komentarze: „Brawo za dystans!”, „Na to czekałam – Górniak sama żartuje ze swojego hymnu” czy „W końcu rozgryzła, jak przekuć porażkę w show”.

REKLAMA

Jedno jest pewne – Edyta Górniak ponownie udowodniła, że niezależnie od kontrowersji, potrafi skupić na sobie uwagę całej publiczności i sprawić, że o jej występie mówi się jeszcze długo po wydarzeniu.

Zobaczcie również: 

MATERIAŁY PROMOCYJNE
REKLAMA

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Chcesz podzielić się interesującym newsem lub zaproponować temat?
Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: redakcja@muzotakt.pl

REKLAMA