MUZOTAKTHotPlotaTaylor Swift latami BAŁA się tańca? Teraz wyszła prawda. 'Była w swojej głowie'...

Taylor Swift latami BAŁA się tańca? Teraz wyszła prawda. ‘Była w swojej głowie’ – zdradza choreografka
T

Taylor Swift od lat zmagała się z szyderstwami dotyczącymi jej stylu tańca na scenie. W nowym wywiadzie choreografka Mandy Moore — odpowiedzialna za przygotowanie ruchu podczas The Eras Tour — odsłania kulisy pracy nad pewnością siebie artystki. To właśnie ta trasa, nazywana jednym z największych zjawisk koncertowych XXI wieku, stała się punktem zwrotnym w postrzeganiu jej sceniczej ekspresji.

REKLAMA
REKLAMA

„Uczyłyśmy się od nowa”. Jak Taylor Swift przełamała lęk przed tańcem

Kiedy Taylor Swift wyruszała w monumentalną trasę The Eras Tour, nikt nie spodziewał się, że jednym z kluczowych etapów przygotowań była… rehabilitacja jej relacji z tańcem. Choć jest jedną z najpotężniejszych gwiazd światowego popu, od lat obrywała w sieci za to, jak porusza się na scenie i na galach muzycznych. Komentarze w sieci — czasem żartobliwe, czasem wręcz złośliwe — sprawiły, że artystka zaczęła bardzo świadomie kontrolować własne ciało.

Przeczytaj również: Taylor Swift naśladowała polską wokalistkę?! Internet grzmi po premierze „The Fate of Ophelia”

Choreografka Mandy Moore, znana szerokiej publiczności także jako twórczyni choreografii do filmu La La Land oraz autorka sekwencji ruchowych do teledysku Swift „The Fate of Ophelia”, ujawniła w rozmowie z The New York Times, że artystka „była w swojej głowie”. Innymi słowy — nadmiernie analizowała każdy gest.

„Przez długi czas Była mocno spięta, jakby stale kontrolowała ruchy” — mówi Moore.

Praca więc nie zaczęła się od nauki kroków, lecz od odblokowania spontaniczności, która jest fundamentem scenicznego wizerunku Swift.

Dalsza część artykułu pod materiałem reklamowym
REKLAMA

„Skupiliśmy się na tym, jak Taylor porusza się naturalnie”

Zamiast narzucać Taylor gotowe choreografie, Moore postawiła na analizę naturalnych reakcji ciała wokalistki — tempa jej oddechu, gestów, sposobu, w jaki inicjuje ruch.

„Jeżeli coś wyglądało dziwnie — poprawiałyśmy to delikatnie. Ramiona za wysoko? Kolano zbyt sztywne? To kwestia detali” — wyjaśnia choreografka.

To podejście jest stosowane w pracy z artystami, którzy nie są tancerzami z wykształcenia, ale muszą funkcjonować na scenie w warunkach ogromnej widowni i pełnej świadomości kamer. Nie chodziło o to, by Taylor stała się Beyoncé — lecz by była najlepszą możliwą wersją siebie.

AUTOPROMOCJA

📬 Nie przegap żadnej historii!
Zapisz się na bezpłatny newsletter, aby być na bieżąco z najlepszymi treściami, które mamy do zaoferowania — od wiadomości o celebrytach po wciągające historie ludzkie.

Trzy miesiące treningów przed trasą

Swift potwierdziła, że na długo przed startem The Eras Tour zdecydowała się na intensywne, codzienne treningi taneczne. Celem nie było opanowanie kroków, a osiągnięcie takiej pewności, która pozwoli jej… bawić się na scenie.

„Chciałam być tak przećwiczona, żeby móc być głupkowata z fanami, nie tracąc rytmu i myśli” — powiedziała w rozmowie z Time.

Wokalistka przyznała też, że nauczenie się choreografii nigdy nie należało do jej mocnych stron — co czyni efekt końcowy jeszcze bardziej imponującym.

Kontynuacja artykułu pod materiałem reklamowym
REKLAMA

„Wyśmiewali mnie? Napisałam ‘Shake It Off’”

To, że Swift zmieniła sposób reagowania na krytykę, nie stało się z dnia na dzień. Przełomem był moment, w którym postanowiła przekuć ból w sztukę. Piosenka „Shake It Off” była jej świadomą odpowiedzią na internetową szyderę. Artystka mówiła w jednym z wystąpień:

„Mówili, że wyglądałam jak żyrafa ucząca się chodzić. Więc zrobiłam cały teledysk, w którym tańczę źle — celowo. Zaczęłam się z tego śmiać”

To od tamtego momentu Swift zaczęła przekształcać krytykę w paliwo twórcze.

The Eras Tour: fenomen, który właśnie doczekał się dokumentu

W grudniu w serwisie Disney+ zadebiutuje sześcioodcinkowa seria dokumentalna „The End of an Era” przedstawiająca proces powstawania trasy. Zobaczymy jej wpływ kulturowy oraz logistykę operacji na skalę niemal militarną. To pierwszy raz, gdy fani zobaczą od środka ogrom pracy kreatywnej, muzycznej i choreograficznej.

Dodatkowo już 12 grudnia premierę będzie mieć „Taylor Swift: The Eras Tour: The Final Show”. To zapis koncertu z Vancouver — ostatniego występu tej epickiej trasy.

Historia Taylor Swift i Mandy Moore pokazuje, że praca nad sztuką to nie tylko kreatywność, ale i praca nad własną psychiką. Nawet największe gwiazdy zmagają się z kompleksami — różnica polega na tym, jak je wykorzystują.

Taylor nie stała się perfekcyjną tancerką. Stała się sobą — pewniejszą, odważniejszą, świadomą.
I to właśnie przełożyło się na status ikony współczesnej popkultury.

Zobacz też: Nie zgadniesz, co Taylor Swift robi noc przed premierą płyty! To jej prywatny rytuał od lat!

REKLAMA
WYBRANE DLA CIEBIE
TO WARTO ŚLEDZIĆ

Ekskluzywne materiały, premiery i rankingi — raz w tygodniu, prosto na Twój e-mail. Dołącz do grona czytelników i otrzymuj treści, których nie znajdziesz nigdzie indziej.

Czytaj to, czego nie znajdziesz w Google!

Zapisując się, akceptujesz nasze Warunki korzystania z serwisu oraz Politykę prywatności. Korzystamy z zaufanych dostawców usług, którzy mogą przetwarzać Twoje dane w celu obsługi newslettera. Twoje dane są bezpieczne i wykorzystywane wyłącznie w celu świadczenia naszych usług.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Chcesz podzielić się interesującym newsem lub zaproponować temat?
Chcesz zamówić artykuł sponsorowany? Napisz do nas

OBSERWUJ W WIADOMOŚCIACH GOOGLE
Artykuł opracowany przez redakcję muzotakt.pl na podstawie dostępnych źródeł.
REKLAMA

ZOBACZ RÓWNIEŻ

REKLAMA