Biffy Clyro – “Ellipsis”

0
360
Biffy Clyro -

Biffy Clyro nagrali płytę, która spodoba się zarówno ich fanom, jak i sympatykom Foo Fighters.

Ten trochę zaczepny wstęp to tak naprawdę uproszczona charakterystyka “Ellipsis”.

Siódmy longplay tria z jednej strony ma cechy typowe dla kapeli, z chłoszczącymi, gęstymi gitarami na czele, z drugiej Szkoci przesunęli się nieco w stronę środka i bardziej klasycznego hardrockowego grania np. spod znaku Foo Fighters.

Mniej tu eksperymentów, epickich ciągot, a więcej soczystego acz prostego rockowego grania.

Zaczyna się od mocnego, huraganowego uderzenia w stylu Biffy Clyro, czyli wirującego, nieco “pirackiego” “Wolves of Winter”, a kończy (w edycji deluxe) absolutnie znakomitym wściekłym, dzikim “In the Name of the Wee Man”.

Przeczytaj także:  Biffy Clyro w szklanym domu (zobacz teledysk "Flammable")

Gdzieś pomiędzy mamy natomiast akustyczne, nieco grohlowe “Medicine”, ultrałagodne, radiowe “Re-Arrange” czy kalifornijskie, skoczne “Howl”, ale też zgrzytające “Flammable” ze stadionowym zacięciem i napakowane energią i emocjami “Animal Style”.

Niby różnorodnie, rock w rozmaitych odcieniach, ale dość spójne, poukładane, dopasowane.

“Ellipsis” to dość skoncentrowana dawka gitarowej muzyki. Raz bardziej szalonej, kiedy indziej prostej, bezpośredniej, uniwersalnej. Zestaw solidnych, rockowych kawałków. Do radia, na koncerty, do biegania i do słuchania w domowym zaciszu.


POLUB NASZ SERWIS NA FACEBOOKU

R E K L A M A » meble pod zabudowe gniezno

Przeczytaj także:  Drake - "Scorpion" (recenzja albumu)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.