Sasha Strunin wraca. Przeszła metamorfozę także muzyczną.
Sasha Strunin z muzyką związana jest od 2005 roku, jednak w swojej działalności scenicznej miała kilka przerw.
Ostatnia, spowodowana była studiami na Wydziale Fotografii na Wydziale Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu.
Jak się jednak teraz okazuje, wokalistka nie spoczęła na laurach. Znana z klimatów popowych i utworów takich, jak „To nic, kiedy płyną łzy”, czy „Zaczaruj mnie ostatni raz”, tym razem postawiła na jazz i to właśnie w tym klimacie stworzyła płytę – „Woman in black„.
Nowy album to połączenie swingu oraz rhythm and blues, ale z nowym i ekscytującym brzmieniem odzwierciedlającym czasy teraźniejsze. Premiera krążka będzie miała miejsce 14 października.
Produkcją i kompozycjami zajął się Gary Guthmann, pracujący m.in z Tomem Jonesem, czy Bee Gees.