Synalpheus pinkfloydi to oficjalna nazwa nowo odkrytego gatunku krewetki. Nadał ją zoolog z Oksfordu, dr. Sammy’ego de Grave’a.
Krewetka, którą odkryto w Pacyfiku, u wybrzeży Panamy, nie została tak nazwana przypadkowo. Po pierwsze odkrywca jest wielkim fanem progresywnej kapeli.
– Słucham Pink Floyd od kiedy wydali płytę “The Wall” w 1979 roku, miałem wtedy 14 lat – opowiada naukowiec.
– Wielokrotnie widziałem ich na żywo, w tym podczas koncertu w Hyde Park w 2005 roku. Ten nowo odkryty gatunek krewetek był doskonałą okazją, aby wreszcie oddać hołd ulubionej grupie.
Po drugie skorupiak potrafi ogłuszać potencjalną ofiarę, wydając dźwięk głośniejszy od zespołu rockowego (około 210 decybeli). Dźwięk ten, silniejszy nawet od wystrzału z pistoletu, potrafi zabijać małe ryby. Krewetka wytwarza też pęcherzyk, który generuje temperaturę rzędu 4400 stopni Celsjusza, czyli mniej więcej taką, jak ma powierzchnia Słońca.
Zespół Pink Floyd w swej karierze sprzedał ponad ćwierć miliarda płyt. W 1996 roku grupa została wprowadzona do Rock and Roll Hall of Fame. Ostatni album to – wydany po 10-letniej przerwie i zapowiadany jako ostatni – “The Endless River” z listopada 2014 roku.
19 maja ukaże się nowa solowa płyta byłego członka Pink Floyd, Rogera Watersa, “Is This the Life We Really Want?”.