“Nasza bandera znaczy śmierć” to historia luźno oparta na prawdziwych przygodach XVIII – wiecznego aspirującego pirata Stede’a Bonneta (Rhys Darby). Po tym jak porzuca urokliwe życie dżentelmena na rzecz awanturniczej egzystencji Stede zostaje kapitanem statku pirackiego, na którym walczy o szacunek swojej buntowniczej załogi.
Wszystko zmienia się po starciu z osławionym kapitanem Czarnobrodym (Taika Waititi). Ku zaskoczeniu wszystkich ta dwójka na pełnym morzu znajduje nie tylko przyjaźń, ale również… miłość. Teraz pozostaje tylko przetrwać.
Obsada: Rhys Darby, Taika Waititi, Samson Kayo, Vico Ortiz, Ewen Bremner, Joel Fry, Matthew Maher, Kristian Nairn, Con O’Neill, David Fane, Samba Schutte, Nat Faxon, Leslie Jones. Ruibo Qian, Madeleine Sami, Anapela Polataivao, Erroll Shand, Minnie Driver, Bronson Pinchot.
Tom Hanks jest jednym z najbardziej lubianych i szanowanych aktorów w Hollywood. Zagrał w wielu kultowych filmach, takich jak “Forrest Gump”, “Zielona mila” czy “Terminal”. Jest też laureatem dwóch Oscarów i pięciu Złotych Globów.
Jego najnowszy film “Asteroid City” to komedia romantyczna w reżyserii Wesa Andersona, w której występuje obok Scarlett Johansson, Jasona Schwartzmana i wielu innych gwiazd. Film opowiada o grupie młodych ludzi, którzy biorą udział w zjeździe astronomicznym w wymyślonym miasteczku na pustyni w USA w 1955 roku.
Film miał swoją światową premierę na festiwalu filmowym w Cannes we wtorek wieczorem. Tom Hanks pojawił się na czerwonym dywanie z żoną Ritą Wilson i uśmiechał się do fotoreporterów i fanów.
Jednak jego dobry humor szybko się zmienił, gdy zauważył, że jeden z pracowników festiwalu nie robi tego, co powinien. Nie wiadomo dokładnie, co się stało, ale według świadków Tom Hanks zaczął krzyczeć na mężczyznę i gestykulować nerwowo.
Niektórzy twierdzą, że pracownik nie ustawił dobrze mikrofonu lub kamerki do wywiadu, inni mówią, że nie zabrał ze sobą parasola chroniącego aktora przed słońcem. Niezależnie od tego, co było przyczyną, Tom Hanks wyglądał na bardzo zdenerwowanego i rozdrażnionego.
Jego żona Rita próbowała go uspokoić i odciągnąć od konfliktu, ale bezskutecznie. Tom Hanks kontynuował swoją tyradę i ignorował prośby o spokój. Jego zachowanie zostało zarejestrowane przez kamery i aparaty obecnych na miejscu dziennikarzy i widzów.
Jak widać, Tom Hanks nie był sobą tego wieczoru. Nie wiemy, co go tak zdenerwowało i czy przepraszał pracownika za swoje słowa i gesty. Może miał jakiś stresujący dzień lub problemy osobiste?
Nie zmienia to jednak faktu, że jego zachowanie było nieprofesjonalne i nie na miejscu. Tom Hanks powinien pamiętać, że jest publiczną osobą i że jego postawa ma wpływ na jego wizerunek i reputację.
Mamy nadzieję, że to był tylko jednorazowy wybryk i że Tom Hanks wróci do swojej normalnej formy.
Pod koniec kwietnia w serwisie Player.pl zadebiutował nowy serial zatytułowany „Pati”. To spin-off „Skazanej”, w której najbardziej wyrazistą postacią była właśnie bohaterka wykreowana przez Aleksandrę Adamską. Nowa produkcja to historia Patrycji Cichy, zanim trafiła do więzienia, a wtedy jej sytuacja życiowa również była nie do pozazdroszczenia. To właśnie na nią spadł bowiem obowiązek zajmowania się młodszym rodzeństwem i matką uwikłaną w przestępczy światek. Pomimo wielu przeciwności losu nie zrezygnowała jednak z walki o marzenia. Aktorka cieszy się z tego, że producenci docenili jej kunszt i powierzyli główną rolę. Przyznaje też, że z Pati łączy ją wiele wspólnych cech, dlatego też to zadanie było dla niej nie lada przyjemnością.
Aleksandra Adamska to aktorka, która zyskała popularność dzięki roli Patrycji “Pati” Cichy w serialu “Skazana”. Jej postać była tak uwielbiana przez widzów, że twórcy zdecydowali się stworzyć spin-off poświęcony jej losom. Serial “Pati” opowiada o życiu bohaterki przed trafieniem do więzienia, gdzie musiała zmagać się z trudną sytuacją rodzinną i przestępczym światkiem. Serial jest dostępny na platformie Player.pl od 28 kwietnia 2023 roku.
Odtwórczyni roli Patrycji nie ukrywa, że z dużą niecierpliwością czekała na premierę produkcji, w której gra pierwsze skrzypce, i zastanawiała się, jak ta kreacja zostanie przyjęta przez widzów.
Aktorka podkreśla, że pomysł na zbudowanie postaci Pati zrodził się dość spontanicznie. Szybko też się okazało, że wraz z bohaterką mają ze sobą wiele wspólnego.
Aleksandra Adamska przyznaje, że producenci dali jej duże pole do popisu. By stworzyć jak najbardziej wiarygodną postać, uruchomiła więc ogromne pokłady swojej wyobraźni i kreatywności.
W serialu „Skazana” Patrycja zaprzyjaźniła się w więzieniu z główną bohaterką tej produkcji – sędzią Alicją Mazur (w tej roli Agata Kulesza), znaną ze swojej surowości wobec przestępców. Kiedy jednak niesłusznie została ona oskarżona o zabójstwo, trafiła za kratki, gdzie musiała przetrwać wśród kobiet, na które sama wydała wcześniej wyrok. Teraz z kolei widzowie mogą zobaczyć, jak wyglądało życie Patrycji, zanim została osadzona za murami więzienia.
Aby dobrze przygotować się do roli w „Skazanej”, przeczytała książkę „Skazane na potępienie”, na podstawie której powstał serial. Obejrzała też kilka dokumentów ukazujących realia życia za murami więzienia.
Aktorka przyznaje, że dużo inspiracji czerpała też ze swoich przeżyć, obserwacji i wspomnień z czasów gimnazjum.
Aleksandra Adamska jest zadowolona z kreacji, którą stworzyła zarówno w „Skazanej”, jak i w „Pati”. Ma też nadzieję, że to dopiero początek jej nietuzinkowych wyzwań aktorskich.
Sylwia Gliwa jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy serialu „Na Wspólnej”. Od ponad dziesięciu lat wciela się w rolę Moniki Zięby, która przeżyła wiele wzlotów i upadków w swoim życiu.
Monika Zięba (Sylwia Gliwa) jest jedną z głównych postaci serialu „Na Wspólnej”, emitowanego na antenie TVN od 2003 roku. Monika nie jest łatwą osobą do współżycia. Jest ambitna, stanowcza i niezależna, ale też zazdrosna, impulsywna i skłonna do manipulacji. Nie raz doprowadziła do kryzysu w swoim małżeństwie przez swoje zachowanie lub podejrzenia o niewierność męża.
Grając Monikę muszę być bardzo odważna – mówiła aktorka w rozmowie z portalem Plejada.pl – To postać bardzo skomplikowana emocjonalnie, która często zachowuje się impulsywnie lub irracjonalnie. Muszę więc wejść w jej świat widzenia rzeczywistości i uzasadnić jej motywacje.
Monika ma jednak też swoją wrażliwą stronę. Kocha swoją rodzinę i stara się być dobrą matką dla swoich dzieci. Potrafi też okazać wsparcie i lojalność swoim przyjaciołom i współpracownikom. Nie boi się stawiać czoła trudnym sytuacjom i bronić tego, co uważa za słuszne.
Sylwia Gliwa podkreśla też, że bardzo dobrze czuje się na planie.
Serial „Na Wspólnej” pozwolił wielu aktorom rozwinąć skrzydła i stał się momentem zwrotnym w ich karierze. Jednak chyba nikt z nich nie przypuszczał, że przygoda z tą produkcją potrwa dwie dekady. Mim zdaniem Sylwii Gliwy, kluczem do sukcesu serialu jest jego wiarygodność i bliskość do widzów.
W telenoweli „Na Wspólnej” Sylwia Gliwa wciela się w postać Moniki Zięby. Jej bohaterka ma niezwykle trudny charakter, ale dla aktorki taka rola to dość ciekawe wyzwanie. Nie ukrywa też, że ma bardzo dobry kontakt ze swym serialowym mężem, a praca w tym duecie dodaje jej energii i zawsze poprawia humor.
Julia Chatys, choć na planie tego serialu jest nieco krócej niż Sylwia Gliwa, to również zdążyła się zżyć z cała ekipą filmową. Jest wdzięczna producentom, że zauważyli jej talent aktorki i pozwolili rozwijać skrzydła właśnie w tej telenoweli.
Mimo upływu lat aktorka doskonale pamięta poszczególne etapy castingu do serialu „Na Wspólnej”. Miała dołączyć do obsady na chwilę, a została w niej ponad dekadę. Wciela się w rolę Kasi Berg, która szybko zdobyła sympatię widzów.
Pierwsze sceny z udziałem Julii Chatys, tak samo jak w przypadku Sylwii Gliwy, kręcone były w barze u Marii.
Aktorka przekonuje, że lubi swoją serialową postać i atmosferę, jaka panuje na planie. Dzięki tej produkcji dorastała na oczach widzów i nawiązała wiele ważnych dla niej znajomości.
Na planie tego serialu Julia Chatys spędza dużo czasu, ale w miarę możliwości stara się też realizować inne projekty. Przyznaje też, że choć ma sporo propozycji, to nie wszystkie może przyjąć, bo czasem terminy ich realizacji kolidują ze sobą.
Aktorka cieszy się, że ma okazję grać tak ciekawą rolę i być częścią tej serialowej „rodziny”. Podkreśla, że atmosfera na planie jest bardzo przyjazna i wspierająca.
Aktorka ma nadzieję, że serial będzie cieszył się niesłabnącym zainteresowaniem widzów. Oglądacie serial “Na Wspólnej”?
Sylwia Gliwa jest aktorką teatralną, filmową i telewizyjną. Urodziła się w 1981 roku w Warszawie. Ukończyła studia na Wydziale Aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi oraz na Wydziale Zarządzania Kulturą Uniwersytetu Warszawskiego.
Sylwia Gliwa gra rolę Moniki Zięby od 2010 roku. Wcześniej występowała m.in. w serialach „Plebania”, „Na dobre i na złe”, „Hotel 52” czy „O mnie się nie martw”. Ma też na swoim koncie role filmowe, np. w komedii romantycznej „Listy do M.” czy dramacie historycznym „Kurier”.
W wywiadach Sylwia Gliwa przyznaje, że grając Monikę Ziębę musi pokonywać własne opory i bariery emocjonalne. Nie ukrywa jednak, że taka rola to dla niej ciekawe wyzwanie artystyczne i możliwość rozwoju zawodowego.
Utwór, który był wielkim przebojem w 87 roku dostał właśnie drugie życie.
Ania Karwan prezentuje ciepłą i delikatną odsłonę piosenki pierwotnie wykonaną przez Beatę Bartelik – „Sen na pogodne dni”.
Piosenka w wykonaniu Ani Karwan promuje komedię pozytywnie romantyczną – „Skołowani”.
W rolach głównych występują Agnieszka Grochowska i Michał Czernecki. To opowieść o miłości, która odmieni największego kłamcę. Film w kinach już od 14. Kwietnia (dystrybucja NEXT FILM).
„Sen na pogodne dni” to romantyczny przerywnik w aktualnym wydawnictwie artystki. Już 24. marca do sprzedaży trafi drugi album Ani – ale pierwszy w całości autorski (wyd. Agora Muzyka)
Oczekiwanie na album zachęcamy osłodzić sobie zasłuchaniem i… zakochaniem się w odświeżonej wersji „Snu na pogodne dni”.
Po zagraniu w 10-minutowym teledysku Taylor Swift “All Too Well”, gwiazda Stranger Things, Sadie Sink, ma nadzieję, że piosenkarka będzie kontynuować karierę reżyserską.
Rozmawiając z Collider, Sink wyjaśniła, dlaczego uważa, że Taylor ma predyspozycje, aby stać się siłą w Hollywood.
Kontynuowała Sink: “I oczywiście ona też jest pisarką – jest poetką, myślę, że to lepszy sposób, aby to ująć, więc mieć taki umysł reżyserując krótki film, to było naprawdę wyjątkowe i coś, czego nie sądzę, żebym kiedykolwiek wcześniej doświadczyła, ponieważ jest tak wizualna i opisowa ze swoimi słowami… A zobaczenie, jak to ożyło, było niesamowite. “
Aktorka pochwaliła również zdolność Taylor Swift do nawiązywania kontaktów ze swoimi aktorami i powiedziała, że chociaż reżyseria była “nieznana” ówczesnemu zdobywcy Grammy, “poradziła sobie z tym tak, jakby robiła to przez dłuższy czas”.
Teledysk do “All Too Well” został wyemitowany na niedawnym Tribeca Film Festival. Podczas wydarzenia “Storytellers: piosenkarka “Shake It Off”, Taylor Swift” powiedziała, że widzi siebie kierującą kolejnymi projektami.
Vulture donosi, że Taylor Swift uważa, że “byłoby fantastycznie napisać film fabularny”, ale przyznaje, że prawdopodobnie nie spodoba jej się praca z ogromną ekipą. Mówi, że woli, aby jej kręgi robocze były małe.
Taylor wyreżyserowała w sumie 10 teledysków, co według gazety odpowiada długości filmu fabularnego.
Artykuł powstał we współpracy z fundacją zrzeszającą ukraińskich dziennikarzy. Więcej newsów o gwiazdach i muzyce, ekskluzywne wywiady i fotorelacje znajdziecie na naszym Facebooku MUZOTAKT.
Camila Cabello, która niedawno świętowała premierę trzeciego studyjnego albumu „Familia”, debiutuje w tytułowej roli w nowoczesnej wersji klasycznej historii.
„Zawsze będę się zmieniać i zbierać nowe doświadczenia. Moja muzyka będzie się też zmieniać i rozwijać” – mówiła Camila Cabello kilka lat temu. Jak widać, latynoska gwiazda muzyki pop potrafi zaskoczyć, bowiem świetnie się wcieliła w tytułową rolę nowej musicalowej adaptacji klasycznej baśni „Kopciuszek”.
Cinderella („Kopciuszek”) jest bez wątpienia nowoczesnym spojrzeniem na tradycyjną opowieść. Główna postać to młoda i ambitna oraz pewna siebie dziewczyna, która dąży do spełnienia swoich marzeń. W tej roli zobaczymy właśnie gwiazdę muzyki pop, która w ekranizacji chce projektować ubrania. Camila Cabello świetnie poradziła sobie z rolą Elli.
Chociaż „Kopciuszek” został negatywnie przyjęty przez krytyków, spotkał się z bardziej pozytywnymi recenzjami publiczności. Niektórzy przyjęli nowe nowoczesne podejście do tradycyjnej historii i chwalili inspirujący portret Kopciuszka w filmie. Prawie zdobył pierwsze miejsce jako ulubiony film fanów 2021 roku na Oscarach.
Z drugiej strony niektórzy fani krytykowali „Kopciuszka” za to, że zbyt mocno starał się być inny niż oryginał. Biorąc pod uwagę najnowszą adaptację klasycznej lewicy krytyków i fanów podzielonych, ciekawie będzie zobaczyć, jak film radzi sobie, gdy jest dostępny na platformach VOD w Polsce.
Poza Camilą Cabello w filmie występują m.in. Idina Menzel (macocha), Minnie Driver (królowa), Pierce Brosnan (król), Nicholas Galitzine (książę), Billy Porter (wróżka).
“Kopciuszek”: Gdzie obejrzeć film?
Film “Kopciuszek” jest już dostępny w sieci. Ekranizację zobaczymy bowiem na platformach VOD w Polsce, między innymi na Google Play, iTunes, Loomi by Opera, Orange VOD, PLAY NOW, Player, Premiery Canal+, Rakuten TV czy UPC.
Poniżej zobaczycie zwiastun i posłuchacie namiastki ścieżki dźwiękowej, na której znalazły się między innymi oryginalne piosenki Camili Cabello.
Więcej newsów o gwiazdach i muzyce, ekskluzywne wywiady i fotorelacje znajdziecie na naszym Facebooku MUZOTAKT.
Kiedy jednak Kat przed samą ceremonią dowiaduje się, że została zdradzona, postanawia poślubić zupełnie nieznanego sobie mężczyznę, którego wybiera losowo z widowni. Opowieść o odnajdywaniu miłości pomimo różnic, pozornie tylko nie do pokonania, ukaże się już 15 czerwca na Bluray™ i DVD.
Piosenkarka o statusie gwiazdy i zwykły nauczyciel matematyki (Owen Wilson). Czy taki związek może się udać? A co jeśli ten nauczyciel matematyki jest zwykłym człowiekiem wyłowionym z tłumu pod wpływem impulsu? Charlie Gilbert, który został zaciągnięty na koncert przez swoją córkę Lou i najlepszą przyjaciółkę – Parker, zupełnie nieoczekiwanie trafia w centrum uwagi. Wtedy bowiem Kat Valdez decyduje się poślubić właśnie jego podczas swojego koncertu, który na dodatek jest transmitowany na żywo w mediach społecznościowych. Ale coś, co zaczyna się jako impulsywna reakcja, obraca się w nieoczekiwanie udany romans. I kiedy wszystko wokół stara się rozdzielić zakochanych, pojawia się pytanie: czy dwoje tak odmiennych ludzi jest w stanie zbudować związek oparty na wzajemnym szacunku i zrozumieniu?
„Wyjdź za mnie” to film w reżyserii Kat Coiro, znanej między innymi z serialu Netfliksa „Już nie żyjesz”, czy nadchodzącego „She-Hulk”. Jest adaptacją komiksu „Marry me”, którego autorem jest Bobby Crosby. Kiedy więc pojawił się pomysł nakręcenia na jego podstawie filmu, producenci bardzo szybko dostrzegli drzemiący w tej historii potencjał. To w końcu komedia romantyczna, ale dziejąca się we współczesnym świecie. Całkowicie świeża i przystająca do bieżącej rzeczywistości. To aktualna wersja najbardziej udanych filmów romantycznych, w której „Rzymskie wakacje” spotykają się z „Notting Hill”.
Interesowało mnie nakręcenie filmu o współczesnych celebrytach, zestawienie tego kim naprawdę są, z tym co widzi w nich publiczność – mówi producentka filmu Elaine Goldsmith Thomas. I tym właśnie stała się ta historia – okazją do odkrycia ludzkiej strony postaci znanych wyłącznie z obrazków.
To również nieprawdopodobny romans naszpikowany wpadającymi w ucho piosenkami wykonywanymi przez Jennifer Lopez, która bez trudu odnalazła się w postaci gwiazdy estrady. Rozumiem to życie – wyznaje aktorka. Ten film dosłownie wchodzi za zasłonę prywatności i pokazuje jak to naprawdę jest być celebrytą. Ale praca przy tym tytule stała się dla mnie również okazją do spełnienia marzenia jakim było nagranie albumu z muzyką do filmu. To pierwszy muzyczny film od czasów „Seleny”, w którym biorę udział, ale wtedy niestety nie miałam szansy zaśpiewać, ponieważ twórcy wykorzystali prawdziwe nagrania wokalistki.
„Wyjdź za mnie” jest filmem przekraczającym ramy swojego gatunku. W mistrzowski sposób opowiada historię o zakochaniu i o życiu dzisiejszych celebrytów zewsząd otoczonych przez media, których życie zostało dosłownie przeniesione do internetu. Pokazuje całą tę rzeczywistość w znakomity sposób operując przy tym muzyką, a dzięki obsadzeniu w roli Bastiana – estradowego i życiowego partnera Kat – Malumy, który jest prawdziwą gwiazdą muzyki latino, film zyskuje na autentyczności. Rzeczywistość filmu i rzeczywistość pozafilmowa zlewają się w jedno, kiedy widzimy Bastiana na koncercie w Madison Square Garden. Te sceny nagrywane były podczas prawdziwego koncertu Malumy w ramach trasy promującej jego album 11:11. Jego wspólny występ na scenie z Jennifer Lopez stał się więc nie tylko elementem prawdziwego koncertu, ale także fragmentem filmowej opowieści o Bastianie i Kat Valdez.
Maluma w znakomity sposób odnalazł się przed kamerą, a razem z Jennifer Lopez stworzył niesamowicie wiarygodny obraz pary supergwiazd. Jak opowiada Elaine Goldsmith Thomas: zrozumiał tę postać bez osądzania. Rewelacyjnie wypadł jako aktor, a kiedy pojawił się na scenie z Jennifer? Daj spokój! Tam jest wszystko – ogień, rytm i radość!
„Wyjdź za mnie” ukaże się na Blu-ray™ i DVD już 15 czerwca.
Aktor darzy „BrzydUlę” ogromnym sentymentem, ale też dobrze wie, że w każdym projekcie przychodzi taki czas, kiedy trzeba postawić kropkę. Nie potrafi jednoznacznie odpowiedzieć, czy cieszy się, czy żałuje, że to już finałowy sezon popularnego serialu. Ma jednak świadomość tego, że produkcja przyniosła mu sporą popularność, dzięki niej zdobył doświadczenie zawodowe, a jego kariera potoczyła się nieco inaczej, niż planował. Tymczasem TVN7 rozważa realizację kolejnego sezonu telenoweli, ale dopiero za kilka lat.
Filip Bobek podkreśla, że przygoda aktorów z „BrzydUlą 2” i tak potrwała dłużej, niż pierwotnie zakładano. Losy bohaterów i perypetie osób zostały maksymalnie rozbudowane. Serial pierwotnie bowiem miał się zakończyć pod koniec ubiegłego roku, ale ze względu na dobre wyniki oglądalności TVN Grupa Discovery postanowiła przedłużyć emisję na pierwsze półrocze tego roku.
Finałowy odcinek telenoweli „BrzydUla 2” prawdopodobnie zostanie wyemitowany pod koniec maja. Niewykluczona jest jednak kontynuacja serialu, ale najwcześniej za kilka lat. Wówczas widzowie zobaczyliby kolejny etap życia głównej bohaterki Uli Cieplak i jej męża Marka Dobrzańskiego – w tej roli właśnie Filip Bobek.
Odtwórcom głównych ról, którzy stając wtedy na planie, nie mieli zbyt dużego dorobku aktorskiego, serial szybko otworzył drzwi do kariery. Aktor przyznaje, że był zaskoczony obrotem spraw. Wcześniej nie wiązał bowiem swojej przyszłości z telewizją. Jego żywiołem były raczej deski teatru.
Filip Bobek nie ukrywa, że możliwość udziału w kontynuacji serialu przyniosła mu sporo satysfakcji. Były to już jednak inne emocje niż dekadę wcześniej, bo i aktorzy byli w zupełnie innym punkcie swojej drogi zawodowej.
Kiedy tylko Adriana Kalska przeczytała scenariusz „Papierów na szczęście”, już wtedy była niemal pewna, że ten serial przypadnie widzom do gustu. To opowieść o miłości i przeznaczeniu, a takie odbiorcy lubią najbardziej, bo mogą w nich znaleźć odbicie swojego życia. Bohaterowie produkcji „Papiery na szczęście” muszą mierzyć się z wieloma przeciwnościami losu, a w dążeniu do szczęścia stawiają czoło licznym intrygom i rodzinnym tajemnicom.
Prywatnie Adriana Kalska (36 l.) nie ocenia wyborów Marty z serialu „Papiery na szczęście”, w którą się wciela, bo chce jak najbardziej utożsamić się z tą postacią, a nie dystansować się od niej, kierując się swoimi zasadami życiowymi.
Odtwórczyni głównej roli w „Papierach na szczęście” jest przekonana, że serial przyciąga widzów niezwykle barwną opowieścią, zaskakuje dynamiką zdarzeń i nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Mocną stroną tej produkcji są też wyraziści bohaterowie, w których wcielają się m.in. Jakub Sasak oraz Mateusz Kmiecik.
Popularny serial TVN7 opowiada historię Marty, żony znanego piłkarza Krisa, która wraz z dwójką dzieci postanawia porzucić swoje luksusowe życie i zacząć wszystko od zera. Zatrudnia się w rodzinie zamożnych deweloperów, gdzie poznaje przystojnego Adama. Oboje zakochują się w sobie, ale Adam – król życia – jest otoczony wianuszkiem kobiet i wydaje się najgorszym kandydatem na nową miłość, zwłaszcza że kobieta obiecała sobie już nigdy nie związać się z kimś takim jak jej despotyczny mąż. Niestety po jakimś czasie powraca on do jej życia, chce odzyskać rodzinę i sprawy mocno się komplikują.
9 marca na antenie stacji TVN 7 został wyemitowany 100. odcinek tej produkcji, zdaniem aktorki przełomowy w życiu jej bohaterów.
Serial „Papiery na szczęście” emitowany jest w TVN 7 od poniedziałku do czwartku o 19.30. Średnia widownia jesiennych odcinków wyemitowanych w okresie od 6 września do 23 grudnia 2021 roku wyniosła 240 tys. osób.
Już w najbliższy piątek, tj. 25 marca br. na ekrany polskich kin trafi film zatytułowany „Marzec ’68”. To bowiem historia o trudnej miłości dwojga młodych ludzi – Janka (w tej roli właśnie Ignacy Liss) i Marty (Vanessa Aleksander) na tle burzliwych wydarzeń, które rozegrały się wiosną tamtego roku w Warszawie.
Ignacy Liss wspomina, że kiedy dowiedział się o wygranej w castingu do filmu „Marzec ’68”, poczuł radość. Miał jednak też świadomość sporego wyzwania, tym bardziej że reżyserem filmu jest Krzysztof Lang. Wcześniej Liss zachwycił widzów rolą Adama w serialu Netflixa „Otwórz oczy”. Znalazł się również w obsadzie takich produkcji jak: „Chyłka. Rewizja”, „Ludzie i bogowie” oraz „Lepsza połowa”.
Premiera filmu zatytułowanego „Marzec ’68” to dla tego młodego aktora niezwykle ważny dzień i podsumowanie wielu miesięcy ciężkiej pracy. I choć ma już na swoim koncie udział w kilku głośnych produkcjach filmowych i serialowych, to pierwszoplanowa rola w tej fabule jest dla niego niezwykle ważna.
Aktor wspomina, że casting do tej produkcji był wieloetapowy i dość długo trzeba było czekać na jego rozstrzygnięcie. Nie ukrywa jednak, że bardzo zależało mu na tym, by znaleźć się w obsadzie.
Ogromnym wyróżnieniem dla niego jest to, że mógł spotkać się na planie z tak wielkimi nazwiskami w świecie filmu jak chociażby Krzysztof Lang. Praca z tym wybitnym reżyserem to dla niego wyjątkowo cenne doświadczenie.
Film nawiązuje do wydarzeń historycznych, jakie rozegrały się w marcu 1968 roku w Warszawie
Studenci protestowali wtedy przeciwko bezprawnemu relegowaniu kolegów z uczelni oraz w obronie zdjętych z afisza „Dziadów”, w reżyserii Kazimierza Dejmka, wystawianych w Teatrze Narodowym. Wśród protestującej młodzieży są także Hania Bielska i Janek Wolicki. Hania jest studentką szkoły teatralnej w Warszawie, a Janek studiuje na politechnice, a poznali się właśnie na premierze spektaklu, który został uznany za kontrowersyjny. Beztroscy i zapatrzeni w siebie zupełnie nie interesują się polityką. Ta jednak coraz brutalniej wdziera się w ich życie. Ich rodziny znajdują się po dwóch stronach marcowej barykady. W ogarniętym buntem kraju młodzi i szaleńczo w sobie zakochani walczą o swoje uczucie. Muszą jednak pokonać wiele przeciwności, które stawia przed nimi los.
Aktor nie ukrywa, że sporym wyzwaniem były dla niego sceny erotyczne. Jego partnerką na ekranie była Vanessa Aleksander.
Obok Vanessy Aleksander i Ignacego Lissa w filmie „Marzec ’68” pojawią się m.in. Ireneusz Czop, Edyta Olszówka, Mariusz Bonaszewski, Anna Radwan i Radosław Krzyżowski. Zdjęcia do produkcji realizowane były głównie w Warszawie i okolicach. Film wyreżyserował Krzysztof Lang, a scenariusz napisał Andrzej Gołda. Film został wyprodukowany przez Telewizję Polską.
Popularna aktorka z serialu „Na Wspólnej”, czyli Sylwia Gliwa przyznaje, że zrobiła wszystko, co mogła, by przygotować się do ewentualnej inwazji rosyjskiej na Polskę. Swoją piwnicę zamieniła już na schron, w którym zgromadziła żywność i najpotrzebniejsze rzeczy.
Na wszelki wypadek gwiazda „Na Wspólnej” ma też kserokopię ważnych dokumentów, bo jej zdaniem w razie niebezpieczeństwa najlepszym wyjściem będzie ucieczka do innego kraju. Sylwia Gliwa uważa też, że w tej trudnej sytuacji rodzice powinni stanąć na wysokości zadania i nie pozwolić na to, aby lęk przeszedł na najmłodszych.
Gwiazda „Na Wspólnej” przygotowana na wypadek wojny
W czasie gdy tuż za naszą granicą toczy się wojna, każdy czuje strach i bezradność. Aktorka z „Na Wspólnej” najbardziej obawia się tego, że konflikt zbrojny z Ukrainy może się przenieść do Polski.
Sylwia Gliwa ma już plan B
Aktorka jest przygotowana na każdą ewentualność i ma już w głowie plan B. W razie zagrożenia życia nie wyklucza też wyjazdu z Polski.
Mimo że aktorka niepokoi się o to, co będzie jutro, to jednak robi wszystko, by te negatywne emocje nie udzieliły się również jej 10-letniem synowi. Dlatego też na wszystkie sposoby go uspokaja i daje mu poczucie bezpieczeństwa.
Aktorka stara się też ograniczać synowi dramatyczne informacje, jakie płyną do nas zza wschodniej granicy.
Aby się odstresować, oczyścić umysł z negatywnych emocji i choć na chwilę zapomnieć o tym, co się dzieje w Ukrainie i jakie to może mieć konsekwencje dla naszego kraju, aktorka sporo czasu poświęca na aktywność fizyczną.